24

463 17 8
                                    

*Martyna*
- Strzelecki ruszaj się bo się spóźnimy
- no idę idę.
Zaczęli się śmiać.
Tak zostali na noc.
- no jestem
- rozmazałam się.
- chodź bo Wiktor nas zabije
- okey
Poszliśmy do auta.
- ej mamy dwie minuty.
- po nas
Przyspieszył jak się da.
- jesteśmy
- 10
9
Biegniemy.
- jesteśmy
- sam raz
- ale wam się udało
- co nie
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy się przebrać.
- to my idziemy
- no i zlitujcie się nade mną
- spróbujemy
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszli.
- a teraz się tłumaczyć
- to on /ona!
Zaczął się śmiać.
- no co
Zaczęliśmy się śmiać.
- nic. Po prostu ładnie do siebie pasujecie
- aaa
- no wiemy
Zaczęliśmy się śmiać.
Zrobiłam kawy.
- a zapomniałam tobie nie wolno pić kawy bo i tak jesteś nerwowy.
- coś zrobił?
- nie ważne
- no nie ważne
- ej powiedzcie
- yym
- pokłóciliśmy się
- no a resztę wam nie potrzeba
Uśmiechnęłam się.
- no to napewno coś zrobiłeś bo Martyna jest zła
- była i to bardzo.
- ale my dalej nie wiemy
- no dobra. Czepiałem się Martyny i miała tego dość ok. Koniec.
Jestem świadomy tego co zrobiłem.
Przytuliliśmy się.
- ale mu wybaczyłam.
- i wydziela mi kawę
- no i dobrze
- ja bym ci nie wybaczyła
- ale to ich sprawa.
Przytuliłam się do Piotrka
- przytulanke bym miała zostawić?
- no właśnie.
Do kogo by się Przytulała?
- do Piotrka. I koniec kropka to ostatnia moja wzrotka. Dziękuję.
Zaczęli się śmiać.
- to ja cie zabieram wieczorem
- gdzie?
- zobaczysz
- ok
- a rano... Macie wolne.
- juhu!!
- bo i tak pewnie byście się spóźnili
- no właśnie. Nie zrobiłam makijażu.
- to powieść lusterko
- ostatnio mi to na dobre nie wyszło.
- no.
Poszłam do łazienki.
Zrobiłam makijaż.
Spiełam włosy.
Poszłam
- no
- no co
- rozmazałaś się.
- co?
Zobaczyłam.
- nie żyjesz
Zaczęli się śmiać.
Gonie go.
Śmieją się.
Idę za nim a on ucieka.
- kocham Cię
- ja ciebie też
Przytuliliśmy się.

Po dyżurze...
Pojechaliśmy całą gromadą do biura.
- szefie.
- co jest?
- papiery
- ja chce
Poszliśmy do gabinetu
Usiadłam na krześle.
Zakreciłam się.
Zaczęli się śmiać.
- no co?
Podpisuje.
- szybko
- Martyna umi, ale ja nie
- może kiedyś Cię nauczę
Zaczęliśmy się śmiać.
- koniec
- już wiem kto będzie uzupełniał papiery
- Strzelecki
- Piotrek konferencja
- to dzisiaj Martynka
- no na pewno.
- dostaniesz nową sukienkę
- nie
- proszę
- ok
Przebrałam się.
Zrobili mi makijaż.
Piotrkowi też.
- mi nie trzeba makijażu.
Zaczęliśmy się śmiać.
Przebrał się w garnitur.
Zajęli się potem ekipą.
Dostałam kartki co mam mówić.
Wyszli pracownicy.
- Zabije Cię
- spokojnie zawsze siedzę na publiczności.
Będzie dobrze.
- ok. Mam przynudzać tak.
- no tym razem tak.
- ok
Polecam wziąć poduszkę.
Poszliśmy na tą salę.
Usiedli.
- Martynka weź głęboki oddech i mów.
- ok
- a jak coś to powiedz to tyle i przyjdę ja
- ok
*Piotrek*
Usiadłem.
- da radę?
- pewnie, że da
Zaczyna mówić.
- a no więc Gościmy u nas szefa administracji Jana Kowalskiego.
Wielkie brawa.
Klaskamy.
Kiwnąłem głową.
- Również wśród nas są ratownicy medyczni. Pokażcie się.
Wstali.
- Piotrek ty też
- witam witam.
Usiedliśmy.
Mówi dalej.
Dalej dalej dalej.
Aż wkońcu..
- To wszystko
Dziękuje.
*Martyna*
Przyszedł Piotrek.
- to teraz moja kolej. Ok.
Brawa dla pani Martyny.
Klaskają.
- a teraz możecie zadawać pytania.
Chwycił mnie za rękę.
Przyszły media.
- z tego co wiemy jesteście parą?
- tak. Od niecałych dwóch lat.
- to może pora na ślub?
- oczywiście. Jesteśmy już narzeczeni.
- jest pani dumna z narzeczonego?
- tak bardzo.
- a pan?
- oczywiście, że tak.
Drugiej takiej nie ma.
- a co z dziećmi? Myślicie już?
- mamy dużo czasu.
- jeszcze nie.
- jakie jest wasze motto życiowe?
- zawsze razem!!
- ale oprócz tego, że pracujecie tutaj
To jeszcze?
- jako ratownicy medyczni.
- jako to praca
- najlepsza na świecie
- no dobrze to tyle.
Zrobili nam zdjęcia.
Dostałam kwiaty od Piotrka.
Pocałowaliśmy się.
Poszli.
- będziecie sławni
- ta
- wracamy do pracy.
-. Idziemy na obiad.
Poszliśmy do bufetu.
Zjedliśmy obiad.
- a teraz do
- pracy
- nie.
Do domu.
- juhu!!
- to już.
Zamknęliśmy biuro i pożegnaliśmy się. Pojechaliśmy do domu.
Wieczorem.
- idziemy się przejść a potem na kolacje
- ok
Wystroiliśmy się i poszliśmy.
- jestem Ci wdzięczny za tą szansę.
Naprawdę nie powinienem tego robić.
- no nie powinieneś, ale jesteś tylko człowiekiem tak samo jak ja. Popełniamy błędy. To normalne, że się zdenerwowałeś. Ja też dlatego tak zareagowałam. Poprostu o tym zapomnijmy i cieszmy się sobą.
- ok.
Kocham Cię.
- kocham Cię, Piotruś
Pocałowaliśmy się.
- ty patrzcie nasza gwiazda
Przytuliłam się do Piotrka.
- a co zazdrościsz?
Zamknęli się.
- zimno
Ściągnął Marynarkę.
Wstała.
- gdzie?
Ubrał mi.
Uśmiechnął się.
Poszliśmy na kolacje a tam Dominika z chłopakiem.
- hejka !!
- hej!!
Zjedliśmy kolacje i wypiliśmy wino.
Wróciliśmy do domu i po raz pierwszy Poszliśmy na całość.



~ Odmienić Los ~ Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz