67. Księżniczka

326 8 7
                                    

*Martyna*
Skończyłam dyżur i poszłam do dziewczynek a Piotrek poszedł załatwić wszystkie papiery.
- cześć Martynka
- cześć Aga. Grzeczne były?
- tak
- Natalka, Emilka cześć
- cześć - odpowiedziały i wróciły do zabawy
- słyszałam, że pójdę do was
- wygadał się papla jeden
Zaczęliśmy się śmiać.
- tak.
Cieszysz się?
- tiak
-. A ja będę miała się z kim bawić no tata nie umi się bawić lalkami
- zmusimy go w domu
-. Co to za niecne plany macie? - wparował do sali Strzelecki
- nie interesuj się. - uśmiechnęłam się
- dobra księżniczki zbieramy się do domku
- Oki
- kupiłeś fotelik?
- tak. Resztę zobaczycie w domu.
- ok
Poszliśmy do auta.
Zapieliśmy małe w foteliki.
Wsiedliśmy do samochodu.
- jak tam w pracy?
- na dzień dobry byłam u Wiktora w gabinecie
- wytłumaczyłem mu, że zapomniałem Ci powiedzieć
- wszyscy uważają, że ja mam ulgę.
- trochę racji mają
- ale to nie moja wina, że Wiktor traktuje mnie inaczej
- twoja nie a moja tak
- coś ty mu powiedział
- Zabijesz mnie za to
- dajesz
- po prostu powiedziałem, że się tym przejmujesz za bardzo a wszyscy to olewają i powiedział, że spróbuję na ciebie nie krzyczeć. Wogóle na dziewczyny z naszej ekipy.
- aha.
Czyli wszystko idzie na chłopaków
- no,ale nie na nas tylko na tamtych
- no dzisiaj Wiktor zwolnił Filipa
- ooo co mu zrobił
- wtrącił się tam gdzie nie trzeba.
- czyli?
- no bo idę z Emilką na rękach bo Wiktor mi kazał iść do karetki a on bierz sprzęt
A Wiktor, że za kogo on się uważa. On jest do tego, żeby mówić mi co mam robić.
- to niezła wojna była.
No a potem przyszedł i powiedział, że to się więcej nie powtórzy
A Wiktor moim zespole na pewno nie
Zatkał się i Wsiadł za kierownicę.
- będę musiał wyczyścić to miejsce
Zaczęliśmy się śmiać.
A w bazie też była wojna.
Jak skończyłam z tobą rozmawiać.
- coś czuję, że Wiktor szuka pretekstu żeby ich zwolnić
- mogę mu dużo przyczyn podać
Ale wracając do tej wojny.
Wyszedł z gabinetu Wiktora.
I wygrałaś księżniczko.
To ja do kogo tak mówisz.
- do ciebie zgaduje
- no to mu dogryzłam, że tylko ty masz prawo tak do mnie mówić.
Szczególnie jak coś chcesz.
I zaczęli się śmiać.
- osz ty
- kocham Cię
Dałam mu buziaka
- ok wybaczam.
Zaczęliśmy się śmiać.
Przyszedł Wiktor. Ten poszedł do szatni.
Ktoś tam powiedział, że księżniczki broni
Jak się doktorek wkurzył.
Ktoś jeszcze chce wylecieć.
Droga wolna
Każdego traktuje tak samo
To się odezwałam
To ja też mogę wylecieć?
On tak i mrugnął
Potem, że my jesteśmy bezpieczni
To ja zamawiamy pizze
A kto zapłaci
Strzelecki jedzie to zapłaci.
Zaczęliśmy się śmiać.
- a jak się nie zgodzi?
On jest szczęśliwy jak ja jestem szczęśliwa a ja jestem szczęśliwa jak jem więc na pewno się zgodzi
I wchodzisz
Zaczęliśmy się śmiać.
- i wkońcu nie było pizzy?
- nom
Zobaczyłam do tyłu.
- dziewczynki się ululały
- no to niech śpią
Po chwili byliśmy na miejscu.
Położyliśmy dziewczynki spać i teraz trzeba to wszystko wytłumaczyć rodzicą.
- coś się stało, że tak na nas patrzycie?
- Napijecie się czegoś
- no chcemy wiedzieć skąd macie tą dziewczynkę.
- no nie ma nikogo i wzięliśmy ją do nas, więc prosimy o wyrozumiałość
- no może nie jest słodka. Jak ją mieliśmy zostawić w szpitalu?
Patrzą się na nas. Czterech na dwóch
- no nie da się.
- wiecie, że to jest obowiązek.
Musicie wychować ją jak swoje
- wiemy. Będzie dobrze.
Już nam zaufała
- no dobra my nie mamy nic przeciwko
- my też
- no i dziękujemy
Zaczęliśmy się śmiać.
Zrobiłam kawę i zaniosłam do salonu.
Usiadłam na Piotrka kolanach bo zajął mi fotel a na drugim siedział mój tata.
- no pewnie
Przytulił mnie mocno.
- zająłem miejsce.
- musi być wygodny jeśli się tak l niego biją
- bardzo - odezwał się mój tata.
*Piotrek*
- złaź
Zaczęliśmy się śmiać.
- musisz chyba więcej foteli kupić
- na to wygląda
Zaczęliśmy się śmiać.
Martynka chyba śpi.
- usneła?
Zobaczyłem.
- yhym
Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do łóżka. Przykryłem kołdrą.

Niech mówią co chcą, ale to jest księżniczka. Moja kochana księżniczka.

~ Odmienić Los ~ Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz