*Martyna*
Obudziłam się.
Poszłam do Piotrka.
Stoi przy oknie i patrzy się w nie.
Zawiesiłam ręce na jego szyi.
- co tak myślisz?
- a myślę jak uszczęśliwić moją królewne.
- i co książę wymyślił?
- wyjeżdżamy
- gdzie
- zobaczysz.
Pocałował mnie w czoło.
- to jak zabieraj tylko najpotrzebniejsze rzeczy i jedziemy pod namiot
- ok
Spakowaliśmy się.
- gotowa?
- tak.
- A uśmiechniesz się?
Uśmiechnęłam się.
Poszliśmy do auta.
Jedziemy.
Cały czas śmieje się z Piotrka a on ze mnie.
- co się patrzy?
- nie mogę
Śmieje się.
- otworzyć ci okno?
Zaczęliśmy się śmiać.
- no to teraz tak na poważnie
Śmieje się nadal.
- ej
Zaczęliśmy się śmiać.
- umiesz pływać?
- tak.
- a masz lek wysokości?
- nie.
Czemu pytasz.
- a no em no
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili byliśmy na miejscu.
Piotrek rozłożył namiot.
Wyłączyliśmy telefony
Nagraliśmy tylko pocztę głosową.
Cieszymy się życiem i nie możemy rozmawiać.
Piotrek objął moją twarz i Pocałowaliśmy się.
- o matko. Ja też tak chcę.
- chodź. Nie przeszkadzaj.
Zaczęliśmy się śmiać.
Jakaś para.
- widzisz to jezioro?
- nom.
- skakałaś kiedyś do jeziora?
- nie
- to chodź
- yym.
- nie bój się.
Głęboko jest.
Ja skakałem i żyje.
- no ok
Poszliśmy na wyższy brzeg.
- to co kto pierwszy?
- razem.
Chwyciliśmy się za ręce.
- weź głęboki oddech
Wzięłam.
- na trzy
- raz
Dwa
Trzy
Skoczyliśmy.
- i patrz żyjemy.
Pocałowaliśmy się.
- chce jeszcze raz.
- to teraz sama.
- ok
Poszłam a Piotrek został.
Skoczyłam.
- żyjesz?
Zaczęliśmy się śmiać.
Poskakaliśmy jeszcze.
- tak wogóle to Wiktor nas zabije.
- eee tam
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy do namiotu.
Przebraliśmy się.
I poszliśmy na łąkę.
Położyliśmy się na trawie.
- z tobą to się da fajnie bawić.
- o co z tą zołzą się nie dało?
- wyobraź sobie, że nie.
Monika nawet nie chciała usiąść na trawie a co dopiero iść do jeziora.
- ja tam wybrzedzać nie będę.
Pocałowaliśmy się.
- zostawmy tą zołze i cieszmy się sobą.
Zerwał kwiatka i włożył mi do włosów.
- jesteś piękna
- dziękuję.
Uśmiechnęłam się.
Dałam mu buziaka.
Przytulił mnie mocno.
- jesteśmy sami?
- nom
- kocham Cię i nie wiem co by było jakby Cię nie było.
- ja ciebie też.
Dostałam buziaka.
Wróciliśmy do namiotu.
- dzień dobry
- dobry
Weszliśmy do namiotu.
Zjedliśmy kanapki.
Po kilku godzinach.
- ciemno
- nom.
Nie bój się.
Jestem i pilnuje Cię.
Przytuliliśmy się mocno.
- jutro już wracamy wiesz?
- wiem.
Ktoś musi iść do pracy
Zaczęliśmy się śmiać.Piękne Chwilę, zawsze poprawią człowiekowi humor
CZYTASZ
~ Odmienić Los ~ Zakończone
FanfictionHistoria dziewczyny, która jednego dnia straciła wszystko i znalazła się na ulicy i chłopaka, ratownika medycznego, który żyje sobie Nie najgorzej. PS. Imiona z serialu na sygnale Zapraszamy do kontynuacji książki. "Odmienić los 2"