*Martyna*
- Wiktor nie wolno niu niu niu
- dzieciaki przeżyjecie
- no dobra
Poszliśmy.
- a wam co?
- rozdziela nas
-co?
- no nie jeździmy razem
- taa
- dzieciaki no
- no ok
- to teraz nam powiedz z kim jeździmy
- Martyna z Adrianem
Piotrek z Agatą
- ty na serio chcesz nas wkurzyć
- nie no coś ty
Przytuliłam się do Piotrka.
- ej jesteście w telewizji
- nic nowego
Pamiętajcie oni są wszędzie.
- nawet w kosmosie
Zaczęliśmy się śmiać.
- wiesz jak oni Martyne męczyli
- wiem.
Dziewczynka mi Powiedziała.
- ty obcięłaś włosy
- nie...
- jak mogłaś
- normalnie.
- 23p
- yy ja
23p zgłaszam się
- wezwanie do duszności. Ul. Sienkiewicza 5
- przyjęłam
Pan Adrian proszony do karetki
- idę
Pocałowaliśmy się z Piotrkiem i poszliśmy do karetki.
Ruszył.
- Adrian
- Martyna
Pojechaliśmy na miejsce.
Wzięliśmy sprzęt.
Poszliśmy do pacjentki.
- dzień dobry pogotowie ratunkowe
- mama nie może oddychać
Kobieta jest tylko przeziębiona.
- bo pani ma katar
- no, ale
- ale my nie jesteśmy lekarzem rodzinnym
- złożę na was skargę
- podać adres czy telefon?
Dowodzenia
Wyszliśmy.
- Ludzie rozumu nie mają.
- na Ludzką głupotę nie ma rady.
- ta.
23p
- słucham cię 23p
- to był zwykły katar.
- przyjęłam
Wróciliśmy do bazy.
Minęłam się z Piotrkiem w drzwiach.
-no właśnie
- i jakie tam?
- zwykły katar
Zaczęli się śmiać.
Po chwili wrócił Piotrek
- i jak tam
- gaz.
Jedziemy a tam przysympatyczny staruszek pyta czy nie podłączymy mu gazu.
Pogotowie gazowe czy ratunkowe jeden pierun
Zaczęliśmy się śmiać.
- i nic nie da się z tym zrobić
- nie.
Po dyżurze
Przebraliśmy się.
- Martynka wystrojona
-coś się szykuje
-no. Jutro coś sobie weź na nerwy
Zaczęliśmy się śmiać.
- jak ja cię uwielbiam
- wzajemnie
Jutro proszę nas nierozdzielać.
- nie mogę tego obiecać
- to się zwolnie
- Martynka żartujesz
Nie Zrobisz tego
- nie mogę tego obiecać
- Piotrek
- przecież ona cię wkręca
Wybucham śmiechem.
- Martynka
- cześć Doktorku
- przeproś ładnie
- psieplasam Doktorku
Uśmiechnął się.
Piotrek ubrał mi korlie.
- jak się błyszczy
- tak jej odebrałem wysokie buty
Dziewczyny podziwiają
- jakie piękne.
- co nie
*Piotrek*
- a tak na serio to możemy się spóźnić
- a to dlaczego?
- no znasz nas
- aha.
Patrz dziewczyny otoczyły Martyne.
- ratować ją czy nie
- gdzieś to kupił?
- nie kupił tylko zamówił. Zrobione specjalnie dla niej.
- to dlatego taka zadowolona
- nom.
- coś zrobił, że się już nie obwinia
- pogadałem z nią i widzisz jaka szczęśliwa
- nie mogłem na nią patrzeć
- za bardzo wszystko bierze do siebie
- no.
- dobra idziemy.
Obiecaliśmy dziewczynką, że przeczytamy im bajkę
- ok
To lećcie
- Martynka zmykamy
- okok
Ubrałem jej kamizelkę.
- zimno jest
- autem jesteśmy
Zarzuciłem jej jeszcze moją marynarkę.
- pa
- pa
Pojechaliśmy do domu a tam
- Mama, tata!!
- cześć!!
Przytuliliśmy się mocno.
- cześć
- cześć cześć
Jak tam?
- nie najgorzej
Zjedliśmy kolacje.
- to teraz idziemy spać
- baja
- no już idziemy idziemy
Przebraliśmy je w piżamke
Przeczytaliśmy bajeczke.
*Martyna*
Po chwili słodko usneły.
Położyliśmy Natalke do jej łóżka i poszliśmy do rodziców.
Ściągnęłam buty.
- wiecie my się wyprowadzamy
- czemu?
- no znaleźliśmy fajny domek
- aha
- a gdzie?
- w centrum Warszawy.
- blisko waszej bazy
- a to już wiem gdzie.
Zaczęliśmy się śmiać.
Po chwili poszliśmy spać.Piotrek jest lepszy niż miś.
CZYTASZ
~ Odmienić Los ~ Zakończone
FanficHistoria dziewczyny, która jednego dnia straciła wszystko i znalazła się na ulicy i chłopaka, ratownika medycznego, który żyje sobie Nie najgorzej. PS. Imiona z serialu na sygnale Zapraszamy do kontynuacji książki. "Odmienić los 2"