*Martyna*
Czasami zastanawiam się co by było gdyby... Ale potem muszę wracać do codziennego życia.
Nawet nie wiem kiedy on wróci.
Bardzo go kocham.
Pamiętam jeszcze te chwile w, którym ja go chciałam zostawić bo o wszystko się czepiał. Jak dobrze, że tego nie zrobiłam.
Żałowałabym do końca życia.
A może już by mnie nie było?Pamiętam jak nie rozumiał mnie do końca i dziwnie się na mnie patrzył.
Jego słowa żeby mnie pocieszyć.
Zawsze był przy mnie i mam nadzieję, że będzie dalej.
Mógłby już wrócić. Tak bardzo bardzo proszę.
Będę grzeczna tylko już niech wróci.
Zamyśleń wyrywa mnie mama, która informuje mnie, że zaraz przyjdzie Mateusz a co się z tym wiąże? Jechać odwieść dzieci a potem do bazy. Jej cieszmy się.
Ta praca bez Piotrka traci sens.
Wszystko traci sens. Nawet ja.
Jestem gotowa. Czekam na niego.
Po chwili przyszedł.
- dobry
- cześć.
Dzieci idziemy
- oki
Przyszły.
Pożegnałam się z rodzicami i poszliśmy do auta.
- a co ty taka bez humoru
- bo życie nie ma sensu
Wsiedliśmy do auta.
-. Ma sens.
- ciekawe?
- masz męża i dwoje dzieci, kochających rodziców. Cała Polska zna twoją twarz. Masz swoją wymarzoną pracę. Dach nad głową i pełną lodówkę. A ty mi mówisz, że życie nie ma sensu.
- kiedyś to zrozumiesz
- być może, ale narazie mi się uśmiechnij
- zapomnij
- poddaje się. Biorę wolne
- mamo uśmiech.
- bo my też będziemy smutni i to bardzo.
- no to teraz nie masz wyboru
Uśmiechnęłam się.
-. No i dziękujemy
Mateusz się śmieje
Uderzyłam go.
- ej.
Najpierw marudzi a teraz mnie bije. Ludzie litości
Zaczęliśmy się śmiać.
- pff
- a to ja się chyba powinienem obrazić
- o co?
Patrzy się na mnie a dzieci się śmieją.
- patrz na drogę, ok?
- ej
- ej ej
- wiesz..
- masz mnie dość wiem
- możecie mnie zabić odrazu?
- dobra już siedzę cicho.
- ciekawe
Odwieźliśmy dzieci a ja cały czas się nie odzywałam.
- dobra teraz się możesz odezwać
- no to zaczniemy od tego, że mnie nie wolno uciszać.
Wiesz. Bo wtedy jestem zła a ty chyba tego nie chcesz co nie.
Myle się?
- pewnie, że nie
Nie uciszałem cię.
Patrz jaka ładna pogoda
- dobra dobra ty mi tu pogody nie pokazuj tylko jedziemy do pracy
- oczywiście.
Po chwili
- wysiadamy.
Otworzył mi drzwi.
Wysiadłam.
- i gdzie my jesteśmy?
- no za bazą
- a czemu nie na parkingu
- przejdziesz się przynajmniej.
- ta
Objął mnie.
- uśmiechnij się już
Uśmiechnęłam się.
- dziękuję
Wróci na pewno
- To wiem, ale kiedy?
- a tego to ja nie wiem
Na pewno już nie długo
- ok
Weszliśmy na teren bazy.
Wszyscy się patrzą.
- gapią się i co teraz?
Pocałowaliśmy się.
- ok
- no wiarygodnie miało być
- aaa
- jakiś ty nie kumaty
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy dalej.
- ej a tobie to się nie zapomniało?
Męża masz
- a z tego co wiem to wy też a co robicie? Ode mnie wara bo same lepsze nie jesteście.
Poszliśmy do bazy.
- okey
Zaczęliśmy się śmiać.
- idę się przebrać
- ok.
Poszłam.
Przebrałam się i wróciłam do niego. Mateusz też był już przebrany.
Poszliśmy do gabinetu.
A tam Góra, Ania i Tomek.
- dobry den!!
- cześć!!!
- co tam powiesz królewno? - Góra
- nic doktorku.
Same nudy. A to coś ma mnie już dość.
- ja tego nie powiedziałem
Zaczęliśmy się śmiać.
- a wie Doktorek kiedy wrócą?
- nie.
Usiedłam koło Ani.
Jemy ciasteczka.
- a śniadanie zjadłaś? - Ania
- a miałam inne wyjście?
Mateusz się uśmiecha i przedrzeźnia mnie.
- widzę cię
- a ja nic nie robię
- wcale. Tylko mnie naśladujesz
- sorry
- z kim jeździmy?
- ze mną
- o Doktorek.
- karetka ma być na błysk
- oczywiście
Pobiegliśmy do karetki
- która?
Zaczęłam się śmiać.
- no co się śmiejesz?
- 24s
- aaa
Czyli?
- chodź
Wzięłam go za rękę a oni nam zdjęcie cykli.
- aha
- no możecie mu wysłać
Podać wam numer?
- chodź Wariatko
Poszliśmy do karetki.
- ty czyścisz
- przecież czysta jest
- w sumie
Uzupełnimy leki i pójdziemy zrobić kawę.
- ok
Przygotowaliśmy karetkę.
Kukają.
Przytuliłam się do niego.
Piotrka przytulas lepszy. O wiele lepszy.
- chodź napijemy się kawy
- ok
Pobiegłam.
- ale mówiłem chodź a nie biegnij
- sorry
Poszliśmy do bazy.
- karetka przygotowana?
- oczywiście
Ktoś chce kawy
- no możesz zrobić
- Oki
Zamówimy pizze?
- a kto zapłaci?
- ekhem ja
- a zapomniałem
- poczekajcie tylko niech wróci. Zobaczy rachunek to się za głowę chwyci. - Mateusz
- ej aż tak źle nie jest. Wydałam tylko 1542 zł.
- tylko
- nom
- Martyna to jest więcej niż nasza pensja mięsieczna
- ale on sam kazał wziąć tego pana na zakupy
- aha.
Zrobiłam kawę i zamówiłam pizze.
- dzwoniłaś do męża?
- ależ oczywiście doktorku.
A doktorek ma fajne okularki. Mogę zobaczyć?
- wzrok sobie popsujeszPo dyżurze.
- Martyna
- co?
- idziemy
- idziemy idziemy
Objął mnie i wyszliśmy z bazy.
Zakrył mi oczy.
- ej nic nie widzę.
Co ty robisz.
Odsłoń wariacie
- wariacie Do mnie?
Obróciłam Się i widzę Piotrka.
Przytuliłam go mocno.
- to ja jestem wolny
- zapomnij.
Idziesz z nami na zakupy.
- nie
Zaczęliśmy się śmiać.
Pocałowaliśmy się.
- już cię nigdzie nie puszczę
- to dobrze
Wyszły dziewczyny.
- o cześć kochanie
- kochanie? Ja ci zaraz pokaże kochanie
- ej stary spokój
- Ciebie też Martyna zdradzała.
- fascynujące
- daliście się nabrać
- jeszcze dzisiaj masz się wyprowadzić
- to my pójdziemy
- czekajcie. Oddaj mi Martyne na chwilę.
Przytulił mnie mocno. Potem wszyscy.
A na koniec doktorek.
- wiesz księżniczko. Ja się boję tam wchodzić
- spokojnie Wiktor. Tam jest tylko wszystko różowe i pełno jednorożców.
- o taaak potwierdzam - przyszła Ania
- Piotrek wracamy
- nie!!
Żartujemy
- no ja myślę
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobra idziemy
- odwioze was - Mateusz
- Oki
Piotrek mnie objął.
- coś czuję, że to już nie będzie nasza ekipa - stwierdziłam
- no dziewczyny tego nie przeżyją - Piotrek
- a o tamtych już nic nie mówię - Mateusz
- a my mamy piękną pogodę
Zaczęliśmy się śmiać.
- coś przeskrobała?
- nie chcesz wiedzieć
- właśnie, że chce
- ładne paznokcie?
Pokazałam mu.
- przepiękne
Gdzie ty masz to auto?
- za bazą
- czemu tak daleko?
- przynajmniej się przejdziesz kochanie
- Martyno- Mateusz
- sorry
- aha ok
- widzisz znęca się nade mną psychicznie
- a ona mnie biła
- Martyna? Tak nie ładnie. Przeproś
- psieplasam
Zaczęliśmy się śmiać.
Poszliśmy do auta.I wrócił. Superaśnie

CZYTASZ
~ Odmienić Los ~ Zakończone
FanfictionHistoria dziewczyny, która jednego dnia straciła wszystko i znalazła się na ulicy i chłopaka, ratownika medycznego, który żyje sobie Nie najgorzej. PS. Imiona z serialu na sygnale Zapraszamy do kontynuacji książki. "Odmienić los 2"