33. Jeszcze Narzeczony Jeszcze

431 8 5
                                    

*Piotrek*
- czemu to nie działa?
- nie wiem
Idziemy.
Pobiegliśmy.
- zostaw mnie. Żartowałam. Nie ma tu nikogo. Mówię Ci
- tak?
Nie wierzę Ci
- odłóż broń!!
Na kolana.
- Martynka chodź.
Przyszła do mnie
Przytuliliśmy się.
Wyszliśmy z tej fabryki.
- byłaś dzielna. Bardzo dzielna.
Pocałowałem ją w czoło.
Uśmiechnęła się.
- wszystko dobrze?
- tak
- na pewno?
- tak
Wszystko dobrze
Wtuliła się we mnie.
Wyprowadzają debila.
- nie.
- nie bój się kochanie.
- zapłacisz mi za to s...
Przytkałem jej uszy.
- Piotrek masz coś do niego
- mogę?
- możesz bo sam mam ochotę
Przywaliłem mu prosto w ryj.
- jeszcze raz tykniesz Martyne to nawet twoja własna Matka Cię nie pozna.
Radzę się trzymać z daleka.
- ona jest w ciąży
- no ze mną.
Pokazała kartkę..
- Naszczęście
- możecie mnie Odrazu zabić
- nie. Trafisz tam gdzie cie nauczą szacunku do kobiet.
Zabrali go
- jeszcze wrócę. To nie koniec
- nie bądź taki pewny
Sam tego dopilnuje.
Odwieźli nas do domu.
Martynka usneła.
- z wrażeń aż usnęła
Zaczęliśmy się śmiać.
- ta.
Dzięki i pa
- no pa
Wysiadłem i wziąłem Martyne na ręce
- dasz radę?
- tak.
- dobra
Pojechali.
Otworzyłem bramę.
Poszedłem do domu.
Położyłem moją narzeczoną do łóżka.
Przykryłem kocem.
Pocałowałem w czoło.
Wyszedłem z pokoju.
A tam...
- a wam kto pozwolił wejść
- przyszliśmy w odwiedziny
Zadzwonił mój telefon
- słucham
- no cześć. Co z Martyną?
- wszystko dobrze. Śpi teraz.
- ta. Wszystkie dobrze i śpi.
- powiedz prawdę.
- nic złego.
- powiedz
- przyjdziecie to się dowiecie
- ćpałeś coś?
- tak ćpałem
Soczek jabłkowy.
Zaczęliśmy się śmiać.
- dobra. Przyjdziemy o 18.
- ok.
Czekam
- no pa.
- pa
Rozłączyłem się.
- a wy możecie iść pa pa
- ty naprawdę nie masz serca.
- mam serce, ale nie dla was
Uśmiechnąłem się.
- weź
- co?
- głodni jesteśmy
- A w sumie
Dałem im naleśniki.
Zostały.
Posprzątałem.
Wypili cały sok jabłkowy.
- Martyna mnie zabije za ten sok
- masz rację zabije
Pojawiła się z nikąd.
- boję się
- słusznie
- jak ty to robisz
- doktorek mnie uczy.
- a wyraziłem na to zgodę.
- z tego co wiem to chyba nie.
Wzięła lizaka i usiadła na blacie.
- dwa warkoczyki ci zrobię
- gu gu Ga Ga.
Zaczęliśmy się śmiać.
- tatuś bo lizaki się skończyły.
- tragedia
- poczekaj. Zadzwonię do Dominiki.
- nie nie nie tylko nie ona
Zaczęliśmy się śmiać.
Zadzwoniła.
- da soczek
- nie ma
Wzięła patelnie.
- soczek.
- nie bij
Zaczęli się śmiać.
- Dominika jest w pracy więc masz wielkie szczęście
- uff jedna wariatka z głowy
- masz pięć sekund żeby przenieść mi soczek.
Raz
*Martyna*
- dwa
Pobiegł.
- trzy
Debil
Cztery.
Wrócił
- masz
Zaczęłam się śmiać.
- zabij się
Nadal się śmieje.
- weź bo nie wytrzymam stary.
Patrzy się na mnie.
- co się patrzysz?
Zaczęliśmy się śmiać.
Wypiłam soczek.
- a teraz idę się ogarnąć i jedziemy na zakupy ok
- ok
Poszliśmy się ogarnąć.
- Strzelecki ruchaj się tam?
- z poduszką?
- weź nie oto mi chodzi
- to o co?
- ruszaj się
- mnie się nie pogania
- Strzelecki!! Nie baw się we mnie tylko chodź
- no idę idę
Nie denerwuj się
- no ok
- przepraszam
Przytuliliśmy się.
Pojechaliśmy na zakupy.
Piotrek wszystko nosił.
- przepraszam, że musisz wszystko nosić.
- nic się nie dzieje.
Zaprowadził mnie do kosmetyczki.
- no ty tu odpoczywaj a ja pójdę to zanieść do auta
- Oki
Dałam mu buziaka.
Robię sobie paznokcie.
- Aww
Taki mąż to skarb
- jeszcze narzeczony jeszcze.


~ Odmienić Los ~ Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz