61. Bez Kłótni. Przez Życie. I Miejmy Nadzieję Jak Najdłużej

333 6 8
                                    

*Martyna*
Jedziemy na łąke.
Ja, Piotrek, mała i rodzice
- daleko jeszcze?
- nie
- aha.
Daleko jeszcze?
Zaczęliśmy się śmiać.
A najlepsze jest to, że telefony zostawiliśmy w domu. Wyłączone.
- nudzi mi się
- tragedia.
- nom
Wzięłam lizaka z jego torby.
Otworzyłam.
- mogę
Zaczęliśmy się śmiać.
- tak
Po chwili byliśmy na miejscu.
Piotrek wziął małą na ręce.
Otworzył mi drzwi.
- zapraszam
- dziękuję
Wysiedliśmy.
- idziemy skakać
- a mała?
- my się zajmiemy
- ok.
Poszliśmy na tą górę
- ja na to nie patrzę. - Mama się boi
- to co ty pierwsza?
- razem.
- ok
Chwyciliśmy się za ręce.
- skoczyliśmy.
- jeszcze raz
Skoczył i nie wynurzał się dość długo.
- Piotrek?
Skoczyłam.
Szukam go.
- no nie martw się tak. Tu jestem
Stał na brzegu.
Wyszłam z wody.
Przytuliliśmy się.
Przebrałam się w suchą sukienkę.
Poszliśmy sami na łąke.
Położyliśmy się na trawie
- pamiętasz jak pierwszy raz się spotkaliśmy?
Nie w Warszawie
- tak. Zabrałeś mi paczkę papierosów i wrzuciłeś do kanalizacji
- miałaś ochotę mnie wtedy zabić
Uśmiechnęłam się.
- ale tego nie zrobiłam
- dobra no to w Krakowie za mną nie przepadałaś
- a ty?
- a ja ci uwielbiałem dokuczać
Zaczęliśmy się śmiać.
- wracamy do Warszawy co tam było
- byłeś z tą psychopatką
- tak. Najgorszy okres mojego życia
- to czemu wogóle z nią byłeś?
- zauroczenie poprostu.
Dopiero Wiktor wziął mnie ba dywanik i człowieku obudź się. Ta baba robi z tobą co chce.
Wyśmiałem go i poszedłem do domu.
I wtedy dopiero do mnie dotarło, że tak naprawdę to jej nie kocham.
Też mieliśmy taki okres, że po prostu mieliśmy siebie dość, ale wtedy nie zamierzałem nic z tym robić.
Poprostu wyjechałem sam na dwa dni.
-co ci wtedy zrobiła?
- tak się jej bałem
Zaczęliśmy się śmiać.
- ale wracając do nas.
To dużo się kłóciliśmy
Najwięcej po zaręczynach
- zaczynałeś mnie denerwować.
- no miewam swoje humorki tak jak i ty zresztą.
- i przez to się kłócimy
- ja mam zły humor
Ty też
- i bum
- no właśnie.
Następnym razem oblejemy się wiadrem wody zamiast się kłócić.
- ok.
Tylko jak coś się stanie to powiedz mi Odrazu a nie bój się mi spojrzeć w oczy. Przecież nic ci nie zrobię.
- tak tylko to był wstyd.
Widzisz, że już parę osób się od nas odwróciło.
- widzę, ale chrzanić ich.
Mówimy teraz o nas.
Ja ci wszystko mówię to ty też się nie wstydź. Nikomu przecież nie powiem
Milczy.
- trafiłam co?
- tak.
Przytuliliśmy się.
- ale no chyba się nie obraziłeś?
- no coś ty. Po to tu jesteśmy.
- to widzę, że się rozumiemy
Zaczęliśmy się śmiać.
- to jak Obiecasz?
- obiecuje
Bo potem wychodzi jeszcze bardziej.
- no właśnie a tego chcemy się pozbyć.
Musnął moje usta.
- mówimy tylko o tych złych chwilach, ale mieliśmy też piękne
- oczywiście. Te piękne noce.
- zarywane noce a potem szybko bo się spóźnimy
- tak to było piękne
- ale Wiktor wtedy nie miał zabawy
- bo jest sztywny
- no bo to szef
- ale te jego oczy mnie śmieszą jak tłumaczy.
- no wiem.
- a ta zabawa z wodą była piękna.
Byłeś cały mokry
- te moje żarty, że się rozmazałaś
- chowanie ci rzeczy
- ta a ja potem ich szukałem a ty się śmiałaś
- za buziaka oddawałam.
- tak.
- trzeba do tego wrócić
- spoważnieliśmy przy małej i po tych wszystkich tragediach
- ta.
- to co?
- bez kłótni
- przez życie. I miejmy nadzieję jak najdłużej
Pocałowaliśmy się.
Piotrek urwał kwiatka i wsadził do moich włosów.
- na zawsze
Uśmiechnęliśmy się.
Poszliśmy do rodziców
- i jak tam?
- dobrze
- dogadaliście się
Popatrzyliśmy się na siebie.
Wybuchliśmy śmiechem.
- co takie śmiesznego?
- kiedyś oblałam go wiadrem wody i przypomniałam sobie jego piękną minę
- a ja jak Cię wymalowałem
Pięknie wyglądałaś
Zaczęliśmy się śmiać
- to co możemy jechać.
- jeszcze mikuś
- no tak.
To pierwszy do stadniny.
- ok
Trzy cztery
- start
Polecieliśmy. Piotrek się wywalił.
Zaczęliśmy się śmiać.
- Po mału.
Nie zabijcie się.
Poszłam do niego.
Podałam mu rękę.
Wstał.
Pocałowaliśmy się.
Poczekaliśmy na rodziców
- nic ci nie jest?
- nie.
Poszliśmy do stadniny.
- cześć Mikuś.
Tęskniłeś? Bo ja bardzo
Dałam mu Marchewkę.
- dobra marchewka?
Wsiadłam na niego
- Wio
Zaczęliśmy się śmiać
Jeżdżę na koniku i jest super.

~ Odmienić Los ~ Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz