KILKA MIĘSIĘCY PÓŹNIEJ
*Martyna*
Nasz dzień staje się rutyną.
Wstajemy, jemy, ubieramy, czeszemy, gadamy, jedziemy na rehabilitację, ćwiczymy, wracamy do domu, jemy, bawimy się z Natalią, pijemy, jemy, kąpięmy się i idziemy spać.
Nic ciekawego.
Chce wkońcu iść pobiegać, poszaleć razem z Natalką i Piotrkiem, wrócić do pracy.
Z każdym dniem rodzi się nadzieja a potem ją tracę. Piotrek już nie wie co mi powiedzieć. Rodzice to samo. Reporterzy też nie dają mi żyć.
A może tak skończyć ze sobą raz na zawsze...
Pomyślmy Piotrek by miał święty spokój, Natalka by miała szczęśliwe dzieciństwo, Rodzice nie będą musieli patrzeć na mnie.
Wszyscy będą szczęśliwi, ale czy na pewno...
Piotrek...pewnie się załamie i będzie płakał cały dzień, że to jego wina, Natalka będzie smutna i też będzie płakać, Rodzice pogrążeni żałobie.
Jeszcze do tego ci reporterzy.
Nie. Może jednak jest jakaś szansa, że będę chodzić. Wtedy będą wszyscy Szczęśliwi.
A teraz... Piotrek się przygląda i chyba czeka na moją reakcje.
- Martynka mówię do ciebie
- przepraszam. Zamyśliłam się
- tak a o czym tak myślisz?
Tylko nie mów mi, że znowu o tym jakby cię nie było
- już cicho siedzę
- Martynka
- no co? A ty tak nie myślisz?
- nie bo cię bardzo kocham i nie chce cię stracić.
Nie myśl tak bo ci powiem brzydko.
A teraz jedziemy
- po co?
- no prowokujesz mnie
- ktoś musi
- ok. Obstawiam, że jeszcze dzisiaj staniesz na nogi a jak nie to dostanę z patelni
- ok mogę już teraz ci przywalić?
- a jak wygram to nie wiem co ci zrobię
Pojechaliśmy na rehabilitację.
- to pa
- dzisiaj idę z wami
- co wy kombinujecie?
Poszliśmy na to salę.
- wstawaj
- co?
- no wstań jak coś to tu jesteśmy
- yym
- Martyna!!
*Piotrek*
Wstała.
Chwyciliśmy ją.
- widzisz stoisz
- to teraz idziemy
- nie dam rady
- dasz radę. My nigdy się nie poddajemy.
- ale jak tak to
- to patrz jaką ja mam fajną torebkę
Pasuje mi?
- oddaj
Idzie
- nie
Grzebie w jej torebce.
- ooo soczek jabłkowy
Rafał ją puścił.
- telefon
Może chcesz soczku.
- tak
- no nie wiem.
Rafał se usiadł na wózku.
- patrz zostawiłaś Rafała
- co?
Obróciła się.
- będę płakał.
- oj nie ładnie Martynka
- to kto mnie trzyma
- nikt.
Przytuliliśmy się.
- i co wariatko?
- nadal mnie kochasz co nie
- nadal
Pocałowaliśmy się.
- to jest takie wzruszające.
Pobiegliśmy do Rafała.
- a i jak jeszcze raz usłyszę, że nie chce ci się żyć to własnoręcznie zaciągnę cię do psychiatry
- a ja się do tego dołączę
- to już podchodzi pod psychiczne znęcanie się nad żoną Piotruniu
Zaczęliśmy się śmiać
Wyszliśmy z sali.
- A teraz co to miało być to słowo Wariatka.
- yyy no wiesz
- proszę następni
A tobie stary spółczuje
- może sobie usiądziesz
- nie. Możesz to Odrazu tu zostawić
Zostawiłem i poszliśmy przytuleni do auta.
- to co jedziemy na kawę?
- nie odzywam się za tą wariatkę
- no psieplasam
Zaczęła się śmiać.
Pocałowaliśmy się.
- i tak jedziemy, ale najpierw chce widzieć minę doktorka
- ok
*Martyna*
Pojechaliśmy do bazy.
- dobry
- hejo
- hej!!!!!!!!!
- a wam co?
Idę jak niby nigdy nic.
Zaczęliśmy się śmiać
- nareszcie
Przytulili mnie mocno
- a teraz idziemy do doktorka
- nie biorę odpowiedzialności
- bierzesz mężu
Zaczęliśmy się śmiać.
Wparowałam Do doktorka.
- doktorku paczaj
- o matko. Martynka
Przytuliliśmy się.
Przywitał się z Piotrkiem.
- i jak tam?
- teraz wszystko dobrze
- no nareszcie widzę cię uśmiechniętą od ucha do ucha
- no wiesz no
Przytuliłam się Do Piotrka.
- to co dwa tygodnie i wracacie?
- nom
- hi hi hi
Pojechaliśmy do domu a ja wkońcu mogę powojować z Natalką po podwórku.
Potarzaliśmy Się po trawie a tu reporterzy.
- ooo
- tata!!
- nie eee!
Gonimy go. Złapaliśmy i przewaliliśmy go na trawę.
- ups.
- tatuś przegrał juhu
Zaczęliśmy się śmiać.
- możemy porozmawiać?
- tak tylko się przebierzemy.
Weszliśmy do domu.
- matko boska jak wy wyglądacie
- trawa rządzi
Poszliśmy Się przebrać
Piotrek poprawił lustro.
Przebraliśmy się.
Uczesałam się i Natalke.
Poszliśmy do reporterów.
Zadawali pytania a ja prawie usnełam.*********
HejoNa początek dziękuję za tyle wyświetleń i gwiazdek.
👍👍👍👍👍👍👍👍👍💞💞💞💞❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️A teraz zapraszam was do drugiej książki. Też potrzebuje aktywności bo tam jakoś jest smutno :(
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam
Do następnego :)
CZYTASZ
~ Odmienić Los ~ Zakończone
FanficHistoria dziewczyny, która jednego dnia straciła wszystko i znalazła się na ulicy i chłopaka, ratownika medycznego, który żyje sobie Nie najgorzej. PS. Imiona z serialu na sygnale Zapraszamy do kontynuacji książki. "Odmienić los 2"