*Piotrek*
Położyłem Martynke do łóżka i pocałowałem ją w czoło.
Przykryłem kołdrą.
- jednorożec
- ta.
Zasunąłem zasłon.
- ama ma
- śpij śpij śpij
Wyszliśmy z sypialni.
- taa
Zaczęliśmy się śmiać.
Posprzątałem.
- dobra jedziemy.
Niech śpi twoja narzeczona.
- ok
Bo zaraz usne na stojąco
Poszliśmy do karetki.
Pojechaliśmy do bazy i nadal mieliśmy dyżur. Jeszcze tylko 4 godziny.
***
*Martyna*
Budzę się w sypialni.
Nawet nie wiem gdzie usnełam.
Ubrałam się w miętową sukienkę. Poszłam do salonu.
Piotrek śpi na kanapie.
Przykryłam go kocem i pocałowałam w czoło.
Poszłam do kuchni.
Zrobiłam śniadanie i ciepłą herbatę.
Zjadłam.
Zrobiłam makijaż. Uczesałam się.
Ubrałam kolczyki, pierścionek i Zapiełam łańcuszek.
Wzięłam kubek z herbatą i książkę. Poszłam na fotel.
Czytam...
Jak On słodko śpi.
Mój narzeczony. Zgrywa wielkiego i silnego a naprawdę taki nie jest.
Tu tu tu. Miał siostra a ja... Mam brata. Brata, który nie wiem gdzie jest.
Nikt tego nie wie.
Nawet, że mam brata. Nawet Strzelecki nie wie i może dobrze.
Czy nie?
Po trzech godzinach.
- cześć Martynka
- cześć Piotruś
Pocałowaliśmy się
- Wyspałeś się?
- tak. A ty?
- yhym.
Przytuliłam się do niego.
- coś się stało?
- nie
- to czemu się trzęsiesz.
- nie prawda.
Przytulił mnie mocno.
Zjadł śniadanie i poszliśmy się przejść.
- nie wiesz jeszcze jednej rzeczy o mnie.
- jakiej?
- że mam brata
- aha.
Zobaczyłam go. Nie to nie możliwe.
- i chyba idzie teraz w naszym kierunku
- to on
- no
Chyba
- Martyna wkońcu Cię znalazłem.
Stoję i patrzę na niego.
- to ty?
Kuba?
- no tak ja.
Przytuliliśmy się.
- ups sorry
Kuba Kubicki.
- Piotrek Strzelecki.
Podali sobie ręce.
- nie bój się. Nie zabije cię, że przytuliłeś swoją siostrę.
- ta
Zaczęłam się śmiać.
- poznaj mojego narzeczonego.
- cześć
- hejka.
- to kiedy ślub?
- emm jeszcze nie ma terminu.
- ty no właśnie.
- no widzisz.
- to co idziemy na piwo?
- nie mogę.
- no nie bądź taka święta
Kiedyś to piłaś i paliłaś.
- ale już dawno z tym skończyłam a teraz szczególnie nie mogę.
- ok w ciąży jesteś?
- brawo.
- to ty byłaś niegrzeczna.
Paliłaś papierosy.
- no
Ale teraz jestem grzeczna
- była potwornie niegrzeczna.
- a ty już cichaj
- wiesz, że przy mnie tego nie będziesz robić
- i nie zamierzam
- widzę, że się rozumiemy
- rozumiemy się.
- ups. To była tajemnica?
- zabij się.
- wybacz siostrzyczko.
Wróciliśmy wszyscy do domu.
Brama.
- jakie to było hasło?
- he he he
Wpisałam.
Źle.
Wpisał.
Dobrze
- 25072006
- nom.
Weszliśmy do domu a Piotrek niestety musiał jechać do biura. A ja zabije braciszka. Obiecuję
CZYTASZ
~ Odmienić Los ~ Zakończone
FanfictionHistoria dziewczyny, która jednego dnia straciła wszystko i znalazła się na ulicy i chłopaka, ratownika medycznego, który żyje sobie Nie najgorzej. PS. Imiona z serialu na sygnale Zapraszamy do kontynuacji książki. "Odmienić los 2"