*Martyna*
Ja mam wolne a Piotruś musi iść i to na 12 godzin bo nie ma kierowcy a on jest najlepszy.
- pa pa
- pa pa pa tatuś
Przytulili się.
Podeszłam do niego.
- tylko uważaj na siebie - powiedziałam poprawiając mu kołnierzyk od koszuli
- dobrze. Wrócę cały i zdrowy.
Pocałowaliśmy się.
- ok.
- tylko nie czekaj na mnie.
Bo nie wiem o której mnie puści.
- no dobrze.
Tylko pisz jak będziesz miał czas.
- ok
Poszedł.
- a my co robimy?
- na plac zabaw
- no to trzeba się ubrać
- yyy
- no przecież w jednorozcu nie pójdziemy
- no dobrze
Najpierw Poszliśmy ubrać Natalke.
Potem Amelke.
A na samym końcu mnie.
Zrobiłam Makijaż a dziewczynki za ten czas spakowały plecaczki
Ubrałam im sweterek.
Wzięłam torebkę i wyszliśmy z domu.
Zamknęłam drzwi.
- Łapki
Chwyciły mnie za ręce.
- O kurde Martyna!!!!
- o teraz się skapli
- no nas tu nie było
- Nadal jesteś z tym milionerem
- tak a czemu miałabym nie być
Wyszliśmy z podwórka.
- nie wiem
Zamknęłam bramę.
- gdzie się wybierasz?
- na plac zabaw
- ooo jakaś grzeczna się zrobiłaś
Dziewczynki mnie Przytuliły.
Poszliśmy na plac zabaw.
*Piotrek*
Siedzę w bazie. Przysiadł się do mnie Adrian. Zaczęli się śmiać.
- co jest?
- nic
- yhy
- lepiej ci z Martyną
- wiem
- no to ktoś tam na ciebie czeka
Obracam się i widzę Monikę
- co ty tu robisz?
- przyszłam do ciebie
- zajęty jestem nie widać
- nie
- no to trzeba okulary sobie spławić
- Martyna u mnie była
- fascynujące a ja jestem księdzem
Kiedy była
Dwa dni temu.
- dwa dni temu to byliśmy we Francji. No nie wiem. Może ktoś mi żonę podmienił a ta Prawdziwa niszczy świat
- bardzo śmieszne
- no dla mnie to jest śmieszne, że Martyna jest dwóch miejscach na raz
Zaczęliśmy się śmiać
- błagam idź już za nim stanę się nie miły
- to ty jesteś miły
- tak, ale nie dla ciebie
- powiem wszystkim jaki z ciebie
- proszę.
- albo nie twojej żonie
- a to se mów
Wskazać ci drogę
Poszła
- dziękuję
Zaczęliśmy się śmiać.
- Martyna cię zmieniła
- ta?
- no
Weszła znowu ta jedza.
- Dominika pożycz patelnię
- sorry wyciągłam jak ci się dziecko urodziło
- czyli jestem bezpieczny, tak?
Zaczęliśmy się śmiać.
- nic jej nie powiesz
- nie
Wiktor jest od tego
- co ja?
- z tego co wiem to jest miejsce tylko dla pracowników a ta Pani tu nie pracuje i nie ma takiego wykształcenie
- Dowidzenia
Poszła.
- w sumie ja też nie mam wykształcenie a widzisz co ze mnie wyrosło.
Zaczęliśmy się śmiać.
- ciebie wziąłem tak po znajomości
- no wiem doktorku
Zaczęliśmy się śmiać.
- Doktorku!!!
Zaczęliśmy się śmiać.
-a tobie co?
Martyna ci coś do kawy dosypała?
- nie wiem. No wiesz mam trzy jednorożce w domu.
Może mi tęczy dodali do kawy
- a tak na serio?
- próbuje metod Martyny żeby iść do domu?
- hahahahah nie
- ja będę grzeczny Doktorku. Ja tylko sobie pójdę pa pa, ok?
- nie
- pff
porskarże się
Zaczęliśmy się śmiać.Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.
Chce do domu!!!
CZYTASZ
~ Odmienić Los ~ Zakończone
FanfictionHistoria dziewczyny, która jednego dnia straciła wszystko i znalazła się na ulicy i chłopaka, ratownika medycznego, który żyje sobie Nie najgorzej. PS. Imiona z serialu na sygnale Zapraszamy do kontynuacji książki. "Odmienić los 2"