Mark: Spokojnie i tak czekam na chłopaków. Zaraz tu przyjadą i zapewne jeszcze trochę tu posiedzimy.
HyeMi: Oki. - Udałam się do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w moją piżamę. Po czym wyszłam z łazienki.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Jackson: Cute.
Mark: Słodko wyglądasz.
HyeMi: Dziękuję. - Usiadłam pomiędzy nimi. - Jak tam Jackson planujesz własną piosenkę?
Jackson: Mark już ci powiedział?
HyeMi: Nie.
Jackson: To skąd wiesz.
HyeMi: Wiesz istnieje coś takiego jak internet.
Jackson: Mogłem się domyśleć.
RM: Jackson!
Jackson: Ups... Chyba ogarną, że to ja. Idę się schować, jak coś to...
RM: Tu jesteś.
Jackson: To było niechcący.
RM: O czym ty mówisz?
Jackson: O niczym. Co chciałeś?
RM: Miałeś mi puścić...
Jackson: A tak, chodźmy.
HyeMi: Ej, ja też chcę.
Jackson: Posłuchasz jak wyjdzie.
HyeMi: Nie bądź taki. - Wyszli z mojego pokoju.
Mark: Oj nie smutaj tak. Chodź tu. - Rozłożył ręce bym się do niego przytuliła, więc to zrobiłam. Po chwili do mojego pokoju wbiegł BamBam.
BamBam: Chodźcie na dół, będziemy oglądać film. - Odkleiłam się od Marka i spojrzałam na BamBama.
BamBam: Omo, jak ty słodko wyglądasz.
Mark: Idziemy oglądać?
HyeMi: Chodźmy. - Zeszliśmy na dól gdzie była już reszta. BamBam wraz z Markiem usiedli na kanapę i niestety dla mnie nie było już miejsca, więc chciałam usiąść na dywanie. Lecz mark postanowił, że mam siedzieć na jego kolanach. - Czemu nie mogę siedzieć na dywanie?
Mark: Wolisz dywan?
HyeMi: Wcale tak nie twierdze.
Mark: Brałaś leki?
HyeMi: Tak. - Kooki włączył jakiś film, ale niestety nie dowiedziałam się jaki ma tytuł. Wtuliłam się bardziej w Marka i po chwili zasnęłam. Rano obudziłam się w swoim pokoju. Powodem mojej pobudki był wrzeszczący...