Po chwili przede mną pojawił się...Felix.
HyeMi: Hej Felix.
Felix: Hej a gdzie się podział Kooki?
HyeMi: Pracują niedługo planują comeback.
Han: Więc będziesz dziś skazana na nasze towarzystwo.
HyeMi: Przeżyje.
Seungmin: Miejmy nadzieję.
Felix: HyeMi daj nam swój numer. - Wymieniliśmy się numerami i weszliśmy do środka kierując się do sali. Usiedliśmy tak samo, a po chwili zadzwonił dzwonek. I zaczęła się nudna lekcja matematyki. Do długiej przerwy lekcje jakoś szybko zleciały.
Han: Chodźmy na stołówkę coś zjeść, głodny jestem.
Felix: HyeMi idziesz z nami. - Złapał mnie za rękę i po chwili wyszliśmy z sali, więc nie miałam nawet jak zaprotestować. Usiedliśmy przy stole, a Han wraz z Seungmin poszli po jedzenie, wrócili z 4 tackami z jedzeniem.
HyeMi: Przecież mówiłam że nie jestem głodna.
Seungmin: Powinnaś coś zjeść.
HyeMi: Niech wam będzie. - Wspólnie zjedliśmy i udaliśmy się do szatni by przebrać się na wf. Przebrana wyszłam na korytarz gdzie sali chłopacy.
Han: W porządku?
HyeMi: Tak. - Wf miną normalnie nic się nie stało takiego jak ostatnio. Nasze dwie ostatnie lekcje zostały odwołane z powodu nieobecności nauczyciela.
Felix: To jeszcze uda nam się dołączyć do reszty i nie będziemy musieli zostać do nocy. - Wyszliśmy przed szkołą.
Han: Podwieźć cię HyeMi?
HyeMi: Nie trzeba.
Seungmin: Na pewno?
HyeMi: Na pewno.
Han: To do jutro. - Przytulił się do mnie.
Felix: Uważaj na siebie.
HyeMi: Spokojnie dam radę. Do jutra. - Przytuliłam się jeszcze do Felixa i Seungmina, po czym chłopacy wsiedli do samochodu a ja postanowiłam się przejść do dormu. Wyjęłam z plecaka słuchawki po czym podłączyłam je do telefonu i ruszyłam w stronę mojego celu. Szłam nie patrząc na drogę. Weszłam na nieoświetlone przejście, byłam pewna że nie jedzie żaden samochód. Lecz się myliłam zostałam pociągnięta do tyłu cofając się z powrotem na chodnik. Przy czym zdjęłam słuchawki.
(?): Czy ty zamierzałaś się zabić?
HyeMi: Nie. Dziękuje za ratunek.
(?): Nie ma za co. Następnym razem uważaj. - Odszedł w drugą stronę nawet nie wiem jak się nazywa. Spojrzałam raz jeszcze na to czy nic nie jedzie i przeszłam na drugą stronę. Kilka minut później byłam w dormie. weszłam do środka zdjęłam buty i poszłam do salonu gdzie postanowiłam odrobić lekcje. Zajęło mi to niecałą godzinę. Włączyłam telewizje i siedziałam tak przed nią do 16. Chłopaków nadal nie było, a mi się strasznie nudziło, postanowiłam sama pójść na wieżę. Zostawiłam książki w salonie wzięłam telefon słuchawki i poszłam po plecak do, którego potem włożyłam butelkę wody. Chwyciłam jeszcze bluzę i poszłam nałożyć buty następnie wyszłam z dormu i go zamknęłam. Udałam się w kierunku wieży. Po 30 minutach byłam pod wieżą. Zostało tylko wejść na górę. Po 20 minutach wchodzenia zobaczyłam niesamowity widok na Seul. Zobaczyłam miejsce gdzie nie było barierek weszłam tam i spojrzałam w dół po chwili usłyszałam znajomy głos.
(?): Jesteś pewna że nie chciałaś się wtedy zabić? - Pociągnął mnie do tyłu tak że wpadłam w jego klatkę piersiową.
HyeMi: Jestem pewna. Możesz mnie puścić?
(?): Jaką mam mieć pewność że nie skoczysz?
HyeMi: Wrócę do środka.
(?): Puszczę cię jak zostaniesz tu zemną.
HyeMi: No dobrze... Więc jak się nazywasz? - Usiadłam na podłodze.
(?): Jestem...

CZYTASZ
Utracona kuzynka/ Min Yoongi
FanfictionPo stracie rodziców 18 letnia HyeMi trafia pod opiekę jej kuzyna...