Rozdział 105

1K 70 19
                                    

Dziękuję za pomysł!   Spoils_RM

Tą osobą był...Alex. Odrzuciłam połączenie, ale zadzwonił kolejny raz.

Jackson: Odbierz ja idę na dół, chcesz coś?

HyeMi: Herbatę.

Jackson: Zaraz wracam. - Wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi, odebrałam telefon.

* Rozmowa HyeMi i Alexa *

Alex: W końcu odebrałaś.

HyeMi: Co chcesz?

Alex: Wróćmy do siebie.

HyeMi: Nie ma takiej opcji, nic nas nie łączyło. To był tylko zakład twoich znajomych, ale ci się nie udało. Zresztą nie mieszkam już w...

Alex: Wiem trochę czasu zajęło mi znalezienie gdzie aktualnie jesteś, ale udało mi się w końcu.

HyeMi: Co chcesz przez to powiedzieć?

Alex: Specjalnie dla ciebie przyjechałem do Seul.

HyeMi: Co!?

Alex: Spotkaj się ze mną, proszę.

HyeMi: Nie mam zamiaru.

Alex: Dobra to sam cię znajdę.

* Koniec Rozmowy *

HyeMi: Cholera!

Jackson: Chcesz pogadać? - Znikąd pojawił się obok mnie. Podał mi herbatę i usiadł naprzeciwko mnie.

HyeMi: Pewnie i tak chcesz wiedzieć o co chodzi.

Jackson: Tak. Kto to był?

HyeMi: Alex mój były.

Jackson: Miałaś chłopaka?

HyeMi: Mark o nim nie wie.

Jackson: A Amy?

HyeMi: Wie.

Jackson: Czemu nie jesteście razem?

HyeMi: Jest niebezpiecznym człowiekiem.

Jackson: W sensie?

HyeMi: Tyle ci powinno starczyć.

Jackson: Oj no weź z tego co zrozumiałem on chce z tobą znowu być. Nie uważasz, że chociaż jedna osoba powinna to wiedzieć?

HyeMi: Jest szefem gangu. - Powiedziałam to tak cicho i mam nadzieje, że tego nie usłyszał.

Jackson: Że co!? I ty jeszcze z nim byłaś?

HyeMi: Na początku o tym nie wiedziałam ukrywał to. Do czasu gdy jeden ze znajomych mi powiedział kim on jest, wtedy od razu z nim zerwałam. A zresztą ten związek to był tylko zakład jego kolegów.

Jackson: Kiedy to było? Jaki zakład?

HyeMi: Jakieś 2 lata temu, nie pamiętam dokładnie. A co do zakładu to się domyśl i tak go nie wygrał.

Jackson: Co ci dokładnie powiedział teraz?

HyeMi: Chce się spotkać.

Jackson: On nie wie...

HyeMi: Wie i jest w Korei.

Jackson: To nie zaciekawię.

HyeMi: Powiedział, że mnie sam znajdzie, gdy ja odpowiedziałam, że nie mam zamiaru się z nim spotkać.

Jackson: Dobra pomyślimy jutro co z tym zrobić, kładź się spać. - Pocałował mnie w czoło i wyszedł z pokoju, po drodze zagasił światło i zamknął drzwi. Ja się położyłam na łóżku i po chwili zasnęłam. Mam nadzieje, że Jackson nikomu dalej nie powie. Rano obudziłam się czując jak ktoś bawi się moim włosami. Otworzyłam oczy i obróciłam się do tej osoby, to był Mark.

Mark: Hej.

HyeMi: Hej.

Mark: Czemu mi nic nie powiedziałaś?

HyeMi: Eh...Jackson ci powiedział?

Jackson: Powinien o tym wiedzieć.

Mark: Suga również.

HyeMi: Nie starczy, że wasza dwójka wie.

Jackson: HyeMi on jest twoim prawnym opiekunem.

HyeMi: Sama mu o tym powiem.

Mark: No dobrze. - Pocałował mnie w czoło. - Na krześle masz ubrania ubierz się i zejdź na śniadanie.

HyeMi: Oki. - Wczoraj po telefonie Alexa postanowiłam wyłączyć go całkowicie. Nie wiem czy ktoś do mnie dzwonił. Włączyłam telefon i przebrałam się w ubranie, które zostawił mi Mark. Na telefon przyszło mi kilkaset powiadomień i dużo nieodebranych połączeń od Sugi i Kookiego około 110, a od G-D 80. Oni naprawdę oszaleli i jeszcze Alex 20 razy dzwonił. Wzięłam telefon i zeszłam na dół do reszty zespołu Got7.

BamBam: Świetnie wyglądasz.

HyeMi: Dobra teraz mi tu gadać czyje to ciuchy?

JB: Nie domyślasz się?

HyeMi: BamBam?

BamBam: Zgadłaś!

HyeMi: Przywłaszczam je sobie.

Mark: Bam już ich nie odzyskasz.

BamBam: Pogodzę się z tym faktem.

Jr: Siadaj. - Usiadłam obok niego i zaczęłam jeść płatki z mlekiem.

Nagle zadzwonił mój telefon osobą, która próbowała się do mnie dodzwonić jest...

Utracona kuzynka/ Min YoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz