Rozdział 119

1K 60 12
                                    

Rano zostałam obudzona przez...mojego kuzyna.

Suga: Mi, miałaś sama nigdzie nie wychodzić.

HyeMi: Przepraszam.

Suga: Nic ci nie zrobił?

HyeMi: Kto? E' Dawn? - Kiwnął głową. - Nic mi nie zrobił.

Suga: Na pewno?

HyeMi: Tak. Dzięki niemu zwiedziłam cały Seul.

Suga: Jesteś w stanie iść do szkoły?

HyeMi: Tak.

Suga: To wstawaj i ubieraj się. Zawieziemy cię.

HyeMi: Dzięki. - Suga wyszedł z mojego pokoju, a ja wstałam i poszłam się ubrać w czarne spodnie i białą bluzkę do tego wzięłam czarną bamberkę. Przygotowałam plecak do szkoły i zeszłam na dół. Zostawiłam plecak przy drzwiach wyjściowych i ruszyłam do jadalni.

Kooki: Ale napędziłaś nam stracha kochanie. - Podszedł do mnie i pocałował mnie.

HyeMi: Przepraszam, ale strasznie mi było nudno siedzieć samej.

V: Chodźmy w weekend do klubu.

RM: W sumie czemu nie. Wolny będziemy mieli cały weekend.

Jimin: Po jutrze idziemy do klubu to już postanowione.

HyeMi: Kochanie idziesz dziś do szkoły?

Kooki: Niestety nie. Dopiero po weekendzie wrócę do szkoły. 

Jin: Młoda jedz szybko bo jeszcze chwila i nie zdążymy być na czas w twojej szkole. - Usiadłam do stołu, zjadłam szybko kanapki popijając herbatą oraz wzięłam leki.

HyeMi: Dziękuję.

Jin: Trzymaj. - Podał mi pudełko. - Mam nadzieję że będzie ci smakowało.

HyeMi: Na pewno będzie. - Pocałowałam go w policzek.

Suga: Chodźcie już do samochodu.

HyeMi: Wezmę tylko plecak.

Suga: J-Hope wziął, mało co znowu się nie potkną.

HyeMi: A myślałam, że jak tam postawie to nikomu nic się nie stanie.

Suga: To jest J-Hope. Z nim wszystko jest możliwe. - Wyszliśmy z dormu i wsiedliśmy do samochodu.

J-Hope: Ja przez ciebie kiedyś trafię do szpitala. - Podał mi mój plecak.

HyeMi: Oj to nie moja wina. Powinieneś bardziej uważać.

J-Hope: Dobrze, zacznę uważać. - Po kilku minutach byliśmy pod moją szkołą.

RM: Wrócimy dziś koło 17 najpóźniej o 20. - No i co ja będę robić sama?

Suga: Jeżeli masz zamiar gdzieś iść to idź tylko nie sama.

Jin: Jak zechcesz to możesz przyjść do nas.

HyeMi: Dobrze. - Pożegnałam się z nimi i wyszłam z samochodu, po czym ruszyłam w stronę wejścia. Zorientowałam się że zostało tylko 3 minuty do dzwonka. Pobiegłam do sali gdzie miałam mieć angielski. Gdy tylko weszłam do sali zauważyłam moich przyjaciół. Tym razem usiadłam z Han.

Felix: Już myśleliśmy, że ne przyjdziesz.

HyeMi: Jak widzicie jestem.

Seungmin: Przejdziesz się z nami po lekcjach na wieże i do kawiarni?

HyeMi: Mogę iść.

Han: Wygrałem.

HyeMi: Założyliście się o to czy zgodzę się z wami wyjść? - Zadzwonił dzwonek i nie uzyskałam odpowiedzi na zadane pytanie.

*Skip time*

HyeMi: W końcu koniec.

Han: Wydawało mi się że spędziliśmy tam całą wieczność.

HyeMi: Nie przesadzaj, aż tak źle to nie było.

Seungmin: Pośpieszmy się jak nie chcemy iść na piechotę pod wieżę.

Felix: A za ile mamy autobus?

Seungmin: Za 5 minut.

Han: Przebiegnijmy się.

HyeMi: Co!? Nie chce mi się.

Felix: Oj chodź nie marudź. - Złapał mnie za rękę i pobiegł przed siebie przez co i ja byłam zmuszona do biegu.

Seungmin: Cholera.

Han: Co jest?

Seungmin: Na światłach właśnie stoi. -  Udało nam się zdążyć na autobus, dosłownie do niego wbiegliśmy, zeskanowaliśmy bilety i usiedliśmy na końcu autobusu. Chciałam napić się wody, ale się skapnęłam że jej nie posiadam.

HyeMi: Ma ktoś z was wodę?

Felix: Ja mam. - Wyjął z plecaka butelkę wody i mi ją podał.

HyeMi: Dziękuję. - Napiłam się i oddałam mu jego butelkę. Po niecałych 30 minutach wysiedliśmy. Przeszliśmy kawałek i już byliśmy pod wieżą. zaczęliśmy wchodzić na górę szłam na końcu trzymają się poręczy, a myślami będąc gdzie indziej. Nie zauważyłam że nie ma poręczy. Zleciałabym w dół gdyby nie...

Utracona kuzynka/ Min YoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz