Po drodze wpadłam na... Jacksona.
Jackson: O HyeMi co tu robisz?
HyeMi: Jak widzisz bawię się.
Jackson: Sama?
HyeMi: Reszta jest na górze.
Jackson: Co ty taka wkurzona?
HyeMi: Nie ważne. A ty jesteś tu sam?
Jackson: Gdzieś tu jest reszta zespołu. Tylko ich gdzieś wywiało. Co powiesz na taniec ze mną?
HyeMi: Z tobą zawsze. - Tańczyliśmy przez 3 piosenki. Chyba na dziś mi starczy tańczenia. - Jackson?
Jackson: Hmm... - Zatrzymał się i pochylił się w moją stronę.
HyeMi: Przepraszam. - Zapadła ciemność.
* Jackson POV *
Nie spodziewałem się że tu spotkam HyeMi. Całkiem fajnie się znią tańczy. Tańczyliśmy pzez około 3 piosenki może i więcej, nagle HyeMi się zatrzymała.
HyeMi: Jackson?
Jackson: Hmm... - Zatrzymałem się i pochyliłem się w jej stronę.
HyeMi: Przepraszam. - Nie zrozumiałem o co chodzi do póki nie zauważyłem jak traci przytomność. Udało mi się ją złapać. Co ja mam teraz zrobić? Gdzie jest Mark? Może są przy stole? Ruszyłem w stronę stolika, który zajęliśmy niedaleko baru, niosąc HyeMi na rękach. Gdy byłem niedaleko zauważyłem, że cały zespół tam jest.
BamBam: Kogo tam niesiesz?
JB: Czy to... - Spojrzałem na Marka.
Mark: HyeMi? - Potwierdziłem mu ruchem głowy. Mark od razu się zerwał z miejsca i podszedł do mnie.
Jr: Co się stało?
Jackson: Tańczyliśmy.
Mark: Przez jaki czas?
Jackson: Jakieś 3 piosenki może więcej.
Youngjae: Co ona tu w ogóle robi?
Jackson: Przyszła z przyjaciółmi, wydaje mi się, że z BTS, BigBang i Monsta x, wcześniej rzucili mi się w oczy, a teraz ich jakoś wywiało.
Yugyeom: To gdzie oni są?
Jackson: W jakiejś loży VIP czy coś takiego.
Mark: Zadzwonię do Sugi.
Jackson: Może lepiej nie.
JB: Niby czemu?
Jackson: Jak na siebie wpadliśmy to była nieźle wkurzona.
BamBam: Nie ma gorączki?
Yugyeom: Niby czemu by miała mieć?
Jackson: BamBam chyba masz racje.
Mark: Dobra ja jadę z nią do dormu.
Jackson: Ja z nią pojadę. Ktoś ogarnięty tu musi zostać.
Mark: No dobra. - Pocałował mnie w usta. - Kocham cię.
Jackson: Ja ciebie też. - Również go pocałowałem, a on założył mi maskę. Udałem się w stronę wyjścia. Jak zwykle przed klubem stało kilka taksówek. Wsiadłem do jednej trzymając wciąż HyeMi na rękach. Podałem adres dla kierowcy i ruszył w drogę, po 30 minutach byliśmy na miejscu. Zapłaciłem za przejazd i wyszedłem. Udało mi się po 10 minutach walki z drzwiami je otworzyć. To nie jest łatwe gdy na rękach trzymasz kogoś. Wszedłem do środka i udałem się do pokoju gościnnego, położyłem HyeMi na łóżku, zdjąłem dla niej buty i poszedłem do kuchni, po czym wróciłem z powrotem do niej z lekami na zbicie gorączki. Gdy wszedłem do pokoju HyeMi siedziała na łóżku.
HyeMi: Gdzie jestem?
Jackson: U nas w dormie. Weź je. - Podałem dla niej leki.
HyeMi: Dziękuje.
Jackson: Mam po kogoś zadzwonić?
HyeMi: Mielibyście coś gdybym u was nocowała?
Jackson: Nie, pod warunkiem że...
HyeMi: Hm...
Jackson: Co się stało w klubie?
HyeMi: Są zbyt opiekuńczy.
Jackson: Na twoim punkcie.
HyeMi: Tak wszystko przez tą chorobę. Pewnie ci Mark mówił o co chodzi.
Jackson: Tak powiedział mi. Musisz także ich zrozumieć, nie chcą ciebie stracić. A co gdyby coś takiego się stało podczas gdy będziesz przechodzisz przez ulice?
HyeMi: Nie myślałam o tym w ten sposób.
Jackson: Przynieść ci ubranie na zmianę?
HyeMi: Tak.
Jackson: Mark powinien mieć jakieś twoje.
HyeMi: Zostawiłam ostatnio?
Jackson: Tak. Zaraz wracam. - Wyszedłem z pokoju i udałem się do Marka. W jego szafie na pierwszej półce zobaczyłem bluzkę i leginsy należące do HyeMi, wziąłem je i wróciłem do HyeMi.
* HyeMi POV *
Nawet dobrze się złożyło, odpocznę od nich. A może jednak powinnam...
Jackson: Trzymaj. - Rzucił w moją stronę ubrania.
HyeMi: Masz może mój telefon?
Jackson: Mam. - Wyją z tylnej kieszeni spodni mój telefon i mi go podał. Gdy tylko go wzięłam zaczął dzwonić, na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie i nazwa kontaktu, którego miałam nadzieje, że więcej nie zobaczę. Tą osobą był...
![](https://img.wattpad.com/cover/109134934-288-k862284.jpg)
CZYTASZ
Utracona kuzynka/ Min Yoongi
FanfictionPo stracie rodziców 18 letnia HyeMi trafia pod opiekę jej kuzyna...