Per Karol
Nie mam siły po co on tu przyjechał aby widział jak cierpię to wszystko nie ma sensu od kad nie ma Karoliny przy mnie. . Wstałem z łóżka i podeszlem do okna. Popatrzyłem na szczęśliwych ludzi też chcę być jak dawniej czemu ja się aż tak zmieniłem ehh....
Gdy miałem wstać na parapet ktoś złapał mnie za rękę
- chłopie co ty robisz Doknes chodź tu szybko! - krzyknął Ernest
- coś daj mi spokój Ernest nie mam chęci na rozmowy jak widzisz
Po chwili przyszedł Hubert
-chodź zejdź z tego okna!- dajcie mi spokój
- Karol nie mów tak - powiedział, Hubert
-wy nie rozumiecie mnie! - krzyknąłem
-masz mnie
-taaa pocieszyłeś mnie naprawdę - powiedziałem sarkastycznym głosemWtedy nie wiedziałem co mam zrobić. Popatrzyłem na dół i znowu wspomnienia z oczu leciały mi łzy. Popatrzyłem na Damiana i na Ernesta i było mi smutno. Po chwili szedlem z parapetu i przytulilem się do Huberta A Ernest zamknął okno
- ja nie dam rady
- dasz jesteś silny chłopak
-on była dla mnie światem - powiedziałem przez płacz
- spokojnie chodź - usiadł Hubert a ja ono niego
Per Hubi
Usiadłem z Karolem na łóżku i podałem mu kanapkę. Zrobiłem swoje szklane oczka i pomogły. Karol zaczął jeść kanapki i napil się wody
- cieszę się że wróciłeś do aktywności - uśmiechnąłem się
-i tak jestem załamany
-spróbuję poprawić ci chumor
- ok wątpię wiesz ze ja nie chciałem się zabić co nie? chciałem poprostu postać na parapecie to coś złego? - spytał
-Karol to wyglądała inaczej uwierz mi
-no okej ale taki głupi nie jestem - lekko się zaśmiał-wiem
Cały dzień byłem w pokoju Karola nigdzie się nie odalalem bo bałem się że znowu będzie chciał coś zrobić
CZYTASZ
🚗 Zaczęło się że przyjechałeś DxD 🚗
DiversosTo miało być zwykle przyjechanie Huberta do bazy. Bohaterzy nie spodziewali się ze ich historia tak się rozwinie.