Per Hubi
Gdy dotarliśmy Poszliśmy do recepcjonistki
-dzień dobry, mógłby pani powiedzieć nam w którym pokoju leży Karol Kuter ? - spytałem grzecznie
-w 103 - odpowiedziała
-dziękujemy bardzo
Odeszliśmy i poszliśmy w stronę 103. Gdy byliśmy już przed salą chciałem wejść ale Ernest mnie zatrzymał
-nie możemy tam wejść samemu, pójdę się spytać jakiego lekarza a ty tu zaczekaj
Ernest poszedł po lekarza a ja czekałem spokojnie. Po 10 minutach przyszedł
-no więc...
-co z nim? - spytałem i przerwałem mu
-umarł
-co żartujesz? - spytałem wystraszony
-tak, nie no naprawdę jest dobrze dali mu opatrunek i wyjeli z niego kule czekają kiedy się wybudzi potem zrobią my badania i będzie wolny
-jak dobrze - odetchnąłem z ulgą
-a ty dobrze się czujesz? napewno nic cię nie boli po psychologa żadnego nie wołać?
-nie no nie... chyba
-spoko jak coś to mów odrazuPo chwili podszedł do nas lekarz Karola
-dzień dobry, państwo są od Pana Karola Kutera? - spytał
- co z nim?
-idziemy właśnie zrobić mu badania jeżeli się obudził
-a będę mógł wejść teraz?
-no dobrze na 5 minut potem go zabieramy - pozwolił mi
-dziękuję bardzo
Lekarz odszedł a ja wszedłem do sali. Zobaczyłem Karola który leżał na łóżku i na lewym barku miał zawiniety bandaż, usiadłem na krzesełka które stało obok jego łóżka
-dziękuję za wszystko - szepnąłem
-też dziękuję - otworzył oczy - pierwszy raz się cieszę że cię widzę - powiedział zaspanym głosem
-pierwszy?
-nie no żart-dziękuję za pomoc bez ciebie i Ernesta...
-wiem, nie musisz mi za nic dziękować jak chcesz dziękować dziękuj Ernestowi, bez niego bym rady se nie dał - przerwał mi
-podziękowałem już mu, jak się czujesz?
-bark mnie boli ale tak jest dobrze w sumie nie czuje się jakoś źle, dziękuję też bo się mną odrazu zająłeś
-nie ma za co, to ja jestem tym który co krok musi ci dziękować
-za nic nie musisz mi dziękować, nie jesteś mi nicze... Albo w sumie muszę zadzwonić o ten dom-jaki dom? - spytałem
- bo ci nie powiedziałem ups
-o czym?-prawdopodobnie się wyprowadzam z bazy, znalazłem ładny, czysty, piękny dom miałem go obejrzeć ale była ta sytuacja...jakaś dziewczyna szuka współlokatora więc czemu by nie zamieszkać z nią
-żartujesz? dobra może coś Ci się jeszcze z głową stało?
-nic mi się nie stało
-ale jak? A co ze mną? - spytałem
-zamieszkasz w bazie albo pojedziesz do domu
-ale rodzice mnie wyrzucili - przypomniałem
-właśnie za co cię wyrzucili?
-a to... nie ważne-jeżeli nie ważne to powinieneś z nimi mieszkać
-ale jak mam to odkręcić? - spytałem cicho-co im powiedziałeś?
-noo... Ten... Nie ważne
-Hubert co byś nie powiedział nie będę na ciebie krzyczeć więc powiedz
-powiem ci jak wyjdziesz ze szpitala dobrze?
-musi Pan już iść musimy mu zrobić badania - powiedział lekarz wchodząc do sali
-dobrze pa Karol - pożegnałem się i wyszedłem
CZYTASZ
🚗 Zaczęło się że przyjechałeś DxD 🚗
AcakTo miało być zwykle przyjechanie Huberta do bazy. Bohaterzy nie spodziewali się ze ich historia tak się rozwinie.