kac morderca nie ma serca. xd

1.1K 35 9
                                    

Foczka pov.
Dziś nagrywamy teledysk do mamy to coś i pięciu promili. Na szczęście Martyna zgodziła sie tańczyć. Gdyby nie ona to bylibyśmy w czarnej dupie.
Ł: Kurwa zbierajcie sie bo nie zdążymy. Mamy tam być za pół godziny a będą korki.
K: Jezu warzywo zamknij sie
Martyna: chłopcy zamknąć sie co ja mam ubrać?
Kuba: tą sukienkę białą bez ramiączek czarne szpilki i różową ramoneske.
Martyna: Kuba gdzie ty sie tak nauczyłeś wybierać ciuchy?
Kuba: przy tobie
Ł: będziesz chciała mieć worek na głowę?
Martyna: wiecie co odważe sie i wystąpie bez.
Kuba: to super.
Martyna: dobra jedziemy ?
Kuba: tak.

Dojechaliśmy do klubu i zaczęły sie nagrywki. Martyna wchodziła w 3 scenie a, że nagrywaliśmy pierwszą no to siedziała obok.
W końcu nadeszła jej scena. Wyszła z tłumu i zaczęła sie kręcić obok mnie i Kuby gdy go dotykała był w niebie skąd to wiem? Bo można było to wywnioskować z jego twarzy.

Po nagraniu:
Kuba: no mała powiem ci że nieźle.
Martyna: dziękuje, a co wam sie najbardziej podobało gdy tańczyłam?
Łukasz: te wygibasy obok Kubusia.
Martyna: a tobie ochroniarz.?
Kuba: wszystko. Dobra lecimy na melanż?
Martyna: a z kim?
Ł: no ja, Kuba, Marek, Oskar
Martyna: no spoko, chłopcy a o co chodzi z tą dramą z ldno.?
Kuba: oj malutka opowiemy ci o tym kiedyś przed snem jako bajeczke. 😏
Martyna: nie malutka i spoko chętnie posłucham.
Dobra lecimy na melo.
Kuba: ale masz zakaz picia
Martyna: i tak nie miałam zamiaru pić bo ktoś musi być trzeźwy.
Kuba: Oskar nie będzie pił.

W klubie:
Martyna pov.
Kuba z Łukaszem i Markiem są najebani w trzy dupy a jest dopiero 1 w nocy cóż będziemy musieli ich zbierać z Oskarem.
Martyna: Oski zbieramy ich?
Oskar: no bo to już przesada.
Martyna: Kuba Marek Łukasz baczność przy mnie natychmiast
Ł: jestem Królowo
Martyna: ja biorę Kubę a Oskar Marka i Łukasza bo są mniej nawaleni. Oskar poradzisz sobie?
Oskar: tak wsiadajcie.
Martyna: ja z nim pójdę na nogach.
Oskar: ok.
I pojechali a ja zostałam sama z tym ulańcem
Kuba: Martynka jak ja cie kocham.
Martyna: tak tak Kubuś ja ciebie też. Chodź idziemy.
Kuba: chce byś była moją księżniczką.
Martyna: dobrze nad księżniczkami to pomyślimy.
Dotarliśmy do domu i poszłam z Kubuśkiem na górę.
Martyna: chcesz sie przebrać czy spać w tych spodniach i z torbą?
Kuba: jak mi możesz pomóc to bez tego
Martyna: eh dobrze pomoge ci.
Zdjęłam mu spodnie buty i koszulkę a potem okulary. Z nimi i bez nich wygląda słodko. Em wróć on ma dziewczynę chyba.
Położył sie do łóżka a ja usiadłam obok niego.
Martyna: chcesz coś do picia?
Kuba: nie.
Już miałam wychodzić gdy złapał mnie za nadgarstek.
Kuba: zostań ze mną proszę.
Martyna: czemu chcesz żebym została?
Kuba: miałem dziewczynę byłem z nią długo aż pewnego dnia zdradziła mnie i od tego momentu nikt mnie nie przytulił ani obok mnie nie był.
Martyna: dobrze Kubuś zostanę.tylko pójdę sie przebrać ok.?
Kuba: dobrze.

Poszłam do swojej sypialni i zaczęła płakać rozmyślając nad tym co robił ze mną mój ojciec i o tej szmacie która zraniła mojego Kubusia.
Lecę do niego bo chce jeszcze pogadac.
Martyna: już jestem
Kuba: płakałas?
Martyna: yhym.
Kuba: dlaczego?
Martyna: ten gwałt nie był pierwszym. Ojciec kazał swoim kolegom to robić już kilka razy.
Kuba: czemu nie powiedziałaś wcześniej?
Martyna: bałam sie.
Kuba: nie bój sie to nigdy nie wróci.
Martyna: możemy iść spać?
Kuba: mhm
Martyna: chcesz sie przytulić bo mi trochę zimno
Kuba: no ok chodź tutaj.
Wtuliłam sie w niego o i powiedziałam
Martyna: jesteś takim przytulaśnym misiem i jest to zajebiste.
Kuba: dziękuje. A dasz mi kilka rad jak zagadać do dziewczyny która mi sie podoba?
Martyna: eh to będzie szczęściara ale dam ci tylko jutro ok?
Kuba: ok. Dobranoc
Martyna: dobranoc.
Zasnęliśmy wtuleni w siebie.

Rano:
Obudziłam sie jako pierwsza wymknęłam sie z pokoju i poszłam do siebie po ubrania założyłam czarne spodenki na trzy guziki i koronkowy top w kolorze czerwonym.
Zrobiłam wysokiego koka i nałożyłam opaskę z uszami kotka. Schodząc po schodach dołączył do mnie Ochroniarz.
Kuba: hej pięknie wyglądasz.
Martyna: dziękuje. Ty też niczego sobie.
Kuba: a dziękuje.

W kuchni siedzieli już Łukasz z Markiem wyglądali jak siedem nieszczęść.
Martyna: kac morderca nie ma serca.- zaśpiewałam ironicznie
Marek: mi was również miło widzieć.
Łukasz: mi również. Co dziś robimy?
Kuba: myślałem żeby zrobić maraton filmowy.
Martyna: spoko pomysł
Marek: no genialny.
Martyna: Kuba to my pojedziemy po jakieś jedzenia ok?
Kuba: dobrze kiedy?
Martyna: no za pół godziny bo już jest 12:49
Marek: to wy jedźcie a ja z Łukaszem wybierzemy jakieś filmy .
Wsiedliśmy do auta.
Kuba: przepraszam Cię za moje zachowanie po pijaku wczoraj.
Martyna: nic sie nie stało swoją drogą to było nawet słodkie.
Kuba: i dziękuje za to że zostałaś ze mną.
Martyna: spooczko

Time skip w domu ( bo autorce nie chce sie opisywać ich chodzenia po sklepie.)

Chłopcy porozsiadali sie na całej kanapie a ja jak zwykle musiałam siedzieć z boku ściśnięta. Cóż życie.
Film sie zaczął i był pierwszy straszny moment przestraszyłam sie i Kuba to zobaczył siedział po prawej stronie Łukasza a następnie zmienił miejsce obok mnie.
Kuba; boisz sie?
Martyna: trochę prosilam ich żeby nie było horrorów.
Kuba: nie bój sie jestem obok ciebie.
10 minut później znowu sie strasznie bałam więc objęłam Kubańczyka w pasie i tak siedziałam on jedynie sie uśmiechnął i oglądaliśmy dalej. Po drugim horrorze Marek zasnął a ja już prawie Kuba to zauważył.
Kuba: chcesz spać?
Martyna: no trochę pójdę już
Kuba: o nie, nie pozwole żebyś sie męczyła.
No i przełożył mnie sobie przez ramie tak że mógł sobie popatrzeć na mój tyłek a ja na jego. Położył mnie na łóżko i chciał wyjść.
Kuba: mała zostać z tobą?
Martyna: jeśli nie sprawia ci to problemu.
Kuba: ależ skąd zostanę.
Położył sie obok i mnie mocno przytulił.
Martyna: kochany jesteś.
Kuba: ty też.
Po tych słówkach zasnęliśmy.

Rano:
Obudziły mnie słowa Łukasza stojącego z Markiem przy drzwiach
Ł: ej z kim on leży?
Marek: z naszą tancerką Martynką.
Ł: no to grubo.
Pragnę jeszcze wspomnieć że spaliśmy u Kuby w studiu.
Marek: to co budzimy ich normalnie czy piosenką?
Ł: jaką piosenką?
Marek: Hej miśki czas wstać.
Ł: dobra dawaj.
Blondyn włączył muzykę a Kuba zaczął sie kręcić i narzekać. Warzywko zaczęło sie śmiać jak foka a ja jedynie podniosłam sie do siadu i i popatrzyłam na Kubusia.
Marek: dobra już idziemy śpijcie dalej.
Kuba: dobranoc.
Martyna: wiesz że jest 5:00 a oni takie coś odwalają?
Kuba: bo to zjeby umysłowe są. Przytul się i śpimy dalej.
Jak kazał tak zrobiłam. Muszę jeszcze trochę pospać bo jutro nagrywamy pięć promili

Nadałaś sensu mojemu życiuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz