22 letni Kuba występuje jako ochroniarz u Marka Kruszwila. Wraz z Łukaszem czyli kamerzystą tworzą muzykę. Pewnego dnia gdy Kamerzysta robił casting na tancerke do mamy to coś. Zgłosiła sie pewna 20 letnia Martyna która uważana jest przez wszystkic...
*Łukasz* Obudziłem sie wcześnie bo o 6:23, wyszedłem na balkon żeby zapalić... Marek zabronił mi palić to świństwo ale, ja nie potrafię. Stałem plecami odwrócony w stronę drzwi, gdy nagle ktoś mnie przytulił od tyłu, po perfumach rozpoznałem moją siostrę. Odwróciłem się tak, by widzieć jej twarz... Płakała, jeśli to przez Kubańczyka to go chyba zajebie.
Ł: hej młoda co jest? M: boje sie, że nie dam rady z Łucją i Nikosiem. Ł: mała dasz sobie rade, masz Kubę, nas. M: dzięki
Już miała wychodzić, ale przytuliłem sie do niej od tyłu, kładąc ręce na jej uwydatnionym brzuszku.
Ł: jak tam mały? M: no nawet dobrze. Kuba chce kupić apartament Ł: po co? M: twierdzi, że będziemy wam przeszkadzać. Ł: wybij mu to z głowy. M: wiesz powiedział to po pijaku wiec może nie myślał racjonalnie. Ł: a czy on myśli racjonalnie? M: no raczej tak. Mar: o czym tak słodko rozmawiacie? Ł: o niczym ciekawym. M: Kuba chce kupić apartment, żebyśmy wam nie przeszkadzali. Mar: masz mu to wybić z głowy. Przecież ja i Łukasz bez was sie zanudzimy. M: no zobacze co sie da zrobić. Idę do nich. Ł: okey, sis pamiętaj M: pamiętam.
*Martyna* Po rozmowie z Łukaszem było mi sie lepiej, zeszłam do studia gdzie spały moje skarby. Była godzina 7:10, nie chciało mi sie już spać więc usiadłam na łóżku i głaskałam Kubę po głowie. Myślałam że śpi ale tylko udawał, za to Łucja urządziła sobie dzień śpiocha. W końcu mój królewicz dokładnie sie rozbudził.
K: hej cukiereczku.-powiedział cmokając mnie w usta. M: hej. K: co robimy? M: hm jedziemy do sklepu po niebieską farbę? K: okey. Ale czemu niebieską, gdyby miał biały pokój nic by sie nie stało. M: ale nie ładniej wyglądałby jasno niebieski? K: nie. M: musimy sie kłócić o byle głupotę? K: nie, przepraszam. M: zrobimy jedną ścianę niebieską i dwie białe. K: no bedzie ładnie.
Wtem dostałam wiadomość.
Od: Mama Kubusia❤ Witaj Martynko, rozmawiałam z tatą Kuby i pomyśleliśmy, że moglibyście przywieźć do nas Łucję na tydzień lub dwa. Pod nieobecność małej ty odpoczęłabyś sobie a Kubuś zająłby sie urządzaniem pokoju dla dzidziusia. Jeśli chcecie to dziś jesteśmy w domku od 12:00. Buziaki.
M: Kuuuubuś? K: czego moja piękność potrzebuje? M: narazie niczego. Twoja mama do mnie pisała. K: coś sie stało? M: nie nic, tylko twój tata wpadł na pomysł abyśmy zawieźli Łucję do nich na tydzień lub dwa i pod jej nieobecność odpoczniemy sobie i urządzimy pokój dla małego rapera. K: no dobry pomysł, to spakuj jej rzeczy, zawieziemy ją do moich rodziców, a potem pojedziemy po farby i tak dalej. M: dobra, a może wieźmiemy Łukasza? K: no dobra czekaj zawołam go. M: okey.
Otworzył drzwi i zaczął sie drzeć na całą rezydencje.
K: Łuuuukasz!!, Warzywo!, Wawrzyniak kurwiu!! Ł: czego strzępisz ryja? M: braciszkuu jedziesz z nami odwieść Łucję do rodziców Kuby a potem po farby do pokoju Nikosia? Ł: spoko, Marek za ten czas posprząta. K: hahah spoko Ł: kiedy jedziemy? M: no ja sie ubiore, spakuje rzeczy dla małej i pojedziemy czyli jakieś pół godziny. Ł: okey. To idę sobie coś zjesc i powiedzieć Markowi co ma zrobić. M: spoczko.
I poszedł...
M: Kochanie, pobawisz sie z małą a ja pójdę sie ubrać i znaleźć Jakieś ubrania dla niej. K: no to leć.
Weszłam na górę do pokoju Łucji, postanowiłam z Kubańczykiem, że narazie mała będzie u dziadków na tydzień. Po odnalezieniu torby z kotkami wyjęłam siedem par spodni, tyle samo bluzek, trzy bluzy dresowe i dwie sukienki. Potem sobie przypomniałam o zabawkach, butelkach i jedzonku. Gdy to wszystko umieściłam w torbie, skierowałam sie do sypialni, w celu ubrania się. Wybrałam tradycyjnie dres.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Makijaż to tylko tusz do rzęs i lekko różowa pomadka. Wzięłam torbę dla Łusi i wróciłam do studia gdzie Kubuś sie przebierał, weszłam tak cicho, że mnie nie zauważył, oparłam sie o biurko i czekałam aż sie odwróci.
K: Jezu Martynka nie Strasz mnie.-powiedział wystraszony. M: przepraszam. K: masz wszystkie rzeczy dla niej. M: tak. K: to wołaj tego jełopa i jedziemy.
Nie chciało mi sie wracać na górę wiec mu napisałam SMS-a
Ł: jestem. K: no wujku ile na ciebie można czekać. Łucja: wuj..ek. M: brawo. Czyli już mamy tak: Ubuś i wujek. K: no to teraz czekamy na mamusie. M: dobra jedziemy.
~u rodziców Kuby~ Weszłam z Kubą do środka a Łuki z małą chwile po nas.
MK: witajcie dzieci. M: witam Ł: dzień dobry. K: cześć mamo. MK: A ty Łukasz kim dla nich jesteś? Ł: mieszkam z nimi a Martynka to moja siostra. MK: naprawdę ?to wspaniale. M: tak. K: dobra mamuś w tej torbie są ubrania, zabawki, butelki i jedzenie. MK: dobrze a na ile ten cukiereczek u nas zostaje? K: jeśli wam to nie sprawia problemu to na tydzień. MK: tydzień z takim aniołkiem to sama przyjemność. K: to my będziemy sie juz zbierać. MK: dobrze, do zobaczenia. M: do widzenie, pa malutka. K: cześć mamo, pa dziubasku.
Po 20 minutach byliśmy w sklepie, gdzie kupiliśmy farby, obrazki i różne ozdoby do pokoju naszego małego rapera.
W domu czekał na nas Marek, ewidentnie zadowolony z efektu sprzątania. Jesteście ciekawi co sprzątał? Otóż Łukaś zagonił go do ogarnięcia pokoju obok sypialni ktora należy do mnie i Bubusia.
Chłopcu stwierdzili, że za malowanie, skręcanie mebli i ozdabianie pokoju zabiorą sie od jutra. Postanowiłam ich nie męczyć i zgodziłam sie na jutro. Oni pomalują ściany i złożą meble a ja udekoruje ten pokój wszelkimi dodatkami które kupiłam. Z racji, że nadeszła godzina 21:45 zaczęliśmy oglądać filmy. Oglądaliśmy do 00:56 a później zasnęliśmy wszyscy na kanapie ktora swoja drogą dobrze, że jest duża.
Hejo, dziś takie cos myśle, że jest nawet w granicach tolerancji. Ogólnie to dziewczyny dobrze wiecie które piszą mi, że jak mi spuszczą łomot za brak rozdziału i powiem wam, że pisane pod presją czasu wychodzą ładniejsze. Więc to co one pisza jest dł mnie w pewnym sensie motywacją heh. Miłego czytanka❤