Nie zrobiłeś tego prawda...?

501 23 12
                                    

Łukasz
Dziś sylwester. Obudziłem sie o 7:30, ubrałem sie, umyłem i zszedłem na dół gdzie usłyszałem krzyki Martynki z Kubą.
Leciały wyzwiska typu ty zjebie zdradziłeś mnie no i tym podobne.

Mart: kocham Cię, mamy Łucję a teraz sie dowiaduje , że mnie zdradziłeś.
K: ale kochanie ja nigdy tego nie zrobiłem.
Mart: a te zdjęcia? Karinka mi przysłała widać na nich jak liżesz sie z Kaśką.

Teraz sie zrobiło grubo ponieważ ona zaczęła płakać i sięgała po nóż.

Ł: Martynka odłóż to usiądź i daj mu to wytłumaczyć.
Mart: masz 10 minut inaczej 2 stycznia jade załatwić pozbawienie praw rodzicielskich do Łucji.
K: boże tylko nie to. Słuchaj widzisz, że to jest fotomontaż. Widzisz jak ja tam wyglądam jak ona. Zrozum że nie zrobiłbym tego. Za bardzo kocham ciebie i Łucję.

Mart: przepraszam po prostu nie mogłabym Cie stracić.
K: spokojnie też bym tak zareagował. Chodź do Łucji.

Na dole:
K: jedziemy do sklepu?
Mart: alko, jedzenie?
K: dokładnie. To co bierzemy Łukasza a mała zostanie z Markiem.
Mart: świetny pomysł.

Martyna pov.
Wzięłam moją małą na ręce i weszliśmy na górę.

K: Wawrzyn jedziesz z nami po alko i jedzenie.
Ł: spoko a Łusia?
Mar: ja sie nią zajme.
Mart: to super.

Poszliśmy sie ubrać.
Ja wybrałam jasno niebieskie spodnie rurki,bluzke z Levis'a i bluzę z Adidasa.


A chłopcy czarne rurki i bluzy jeden z Gucci a drugi z Calvina. 

Mart: jakie przystojniaki.
K: kto?
Mart: taki jeden gupi idiota o imieniu Kuba i drugi z przezwiskiem foka i warzywo.
Ł: dziękujemy.
Mart: jedziemy moim samochodem.
K: dobra.

Time skip: 3godziny.

Wróciliśmy do domu. Nie kupowaliśmy dużo jedzenia ponieważ wczoraj zrobiłam .
Alkoholu będzie dużo.

K: niezłe chlanie będzie.
Mart: nie sądzę.
Ł: czemu.
Mart: ja cie Kuba nie będę pilnować po pijaku. Zamknę studio i bedziesz spał na kanapie w salonie.
Ł: Panie Jakubie radze uważać.

K: spokojnie będę uważał.
Ł: wogóle Martynka?
Mart: co?
Ł: przeczytaj sobie moja mama mi to przekazała.

    Otworzyłam tą nieszczęsną kopertę a tam zobaczyłam kartkę ma której były wyniki badań DNA z których wynikało, że Łukasz jest moim bratem.

K: co jest?
Mar: właśnie?
Mart: Łukasz.... Jest moim... Bratem.

Nie mogłam w to uwierzyć, ubrałam buty i wybiegłam  za dom na huśtawke. Po chwili przyszedł Łukasz.

Mart: co?
Ł: nie cieszysz sie?
Mart: cieszę ale gdzie byłeś przez tyle lat?
Ł: podobno do 18 mieszkałem w rodzinie zastępczej a ty z nimi.
Mart: no dobra ale dlaczego nie wychowaliśmy sie razem?
Ł: podobno nie chcieli mieć syna, jestem od ciebie o rok starszy wiec powinno ci sie to wszystko układać w całość.
Mart: kocham Cie braciszku.
Ł: ja ciebie siostrzyczko też. Wracamy, za pół godziny będzie Stuu z Adamem.
Mart: Justyna też?
Ł: jej nie będzie bo pojechała do rodziców.
Mart: dobra braciszku idziemy.

Wróciliśmy do domu
K: ej możecie nam wyjaśnić o co chodzi?
Mar: przynieś Łucję żeby nie była tam sama.
K: dobra.
Kubuś przyniósł malutką i dał mi ją na kolana.
Mar: dobra mówcie.
Mart: ja i Łukasz jesteśmy rodzeństwem.  
K: kiedy sie dowiedzieliście?
Ł: wczoraj dostałem wyniki DNA od mojej mamy.
Mar: no to super.
Mart: no ja sie cieszę. Nie wiem jak Łukasz.
Ł: no cieszę sie bardzo, zawsze chciałem taką siostre jak ty.
K: dobra biorę Łucję i idziemy sie ubierać.
Mar: to chyba Martyna ją ubiera
K: no tak, trzymaj.

Wzięłam Łucję i skierowałam sie do jej pokoju, z szafy wybrałam różową sukienkę i czarne getry. Po ubraniu małej poszłam do naszej sypialni skąd wybrałam

 Po ubraniu małej poszłam do naszej sypialni skąd wybrałam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Makijaż zrobiłam w kolorach niebiesko zielonych.
Zeszłam z Łusią na dół gdzie chłopcy zbierali szczęki z podłogi gdy mnie zobaczyli.

Mart: dobrze sie czujecie?
K: świetnie jak nigdy.
Ł: cudownie
Mar: sorka muszę do łazienki na chwile.
Ł: po co?
K: hm ciekawe.
Mart: jeśli masz zamiar iść sobie zwalić to nie w mojej łazience.
Mar: śmieszne.
Mart: tak jak twoje 12 centymetrów.
K: hahah zgasiła cie.
Ł: Marek ma małego.
Mar: tsa ide se zwalić.
Ł: przez kogo sie tak podnieciłeś?
Mar: kurwa a ile tu jest dziewczyn?
K: o cholera podnieciła cie mój Martynka.
Mart: nie no jebne zaraz. Hahah.
K: o shit ja też muszę.
Mart: ty nie musisz.
K: no racja mam ciebie.
Mart: a Łukaszek musi jechać na ręcznym albo wsiąść do pomocy Mareczka.
K: skąd ty takie teksty znasz?
Mart: kochanie to tajemnica, Łukiś zanim chłopcy przyjadą przypilnuj Łucję a ja z Kubusiem idziemy na chwile na górę.
Ł: ciekawe po co?

*Łukasz*
Zniknęli na górze a ja z Markiem pilnowaliśmy małej.

Ł: o ile zakład, że poszli wiesz co...
Mar: dwie stówy.
Ł: spoko.

Po dziesięciu minutach wiadomo co możena było usłyszeć.
A po dwudziestu zeszli na dół.
Kurna wygrałem zakład.

K: no powiem ci Martynka, że nieźle.
Ł: Mareś dawaj dwie stówy.
Mart: co?
Mar: założyłem sie z Łukaszem, o dwie stówy no nieważne.
Ł: będę wujkiem poraz drugi?
K: niestety nie ponieważ pomyśleliśmy o tym.
Ł: mueh...
Mart: Łukasz ja wiem, że byś chciał ale pamiętasz co było z Łucją. Po prostu sie boje. Braciszek nie obrażaj sie.
Ł: siska ja cie rozumiem.
K: chłopcy kiedy przyjadą?
Ł: dzwonili, że Adam ma gorączkę a Stuu sie nim zajmuje.
Mart: ej czy któryś dzban pomyślał o fajerwerkach?
Ł: ups...
K: o cholera...
Mar: aha...
Mart: no to zajebiście. Kurwa jest dopiero 15:40, Flas jedziesz ze mną.
K: spoko.

Kupiliśmy fajerwerki, wrócilismy do domku. O godzinie 20 Marek włączył transmisje na Youtubie. Ja bawiłam sie z Łucją, Kuba był obok mnie a Łuki z Markiem siedzieli  na kanapie.

Wybiła 24:00
Łukasz z Kubą otworzyli szampana, wypiliśmy go i Kruszel wyłączył live'a. siedzieliśmy jeszcze chwile i rozeszliśmy sie do swoich pokoi to znaczy, ja z Kubą i małą do sypialni a Marek z Łukaszem do siebie. Chłopcy wzięli jeszcze dwie butelki moëta. Kac murowany.

W sypialni nakarmiłam Łucję, położyłam ją do łóżeczka, a sama przebrałam sie i położyłam obok Kuby na łóżku. On jak to ma w zwyczaju przytulił mnie do siebie.
K: miśka?
Mart: tak puchatku?
K: kocham cie tygrysku.
Mart: ja ciebie króliczku też.

I zasnęliśmy... z myślą, że nowy rok przyniesie zmiany i nic złego nie stanie nam na przeszkodzie.

Heja co tam u was.
Rozdział powyżej tysiąca słów z czego sie cieszę mam nadzieje że wy też.
Miłego wiczorku/dnia/nocy.

Nadałaś sensu mojemu życiuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz