22 letni Kuba występuje jako ochroniarz u Marka Kruszwila. Wraz z Łukaszem czyli kamerzystą tworzą muzykę. Pewnego dnia gdy Kamerzysta robił casting na tancerke do mamy to coś. Zgłosiła sie pewna 20 letnia Martyna która uważana jest przez wszystkic...
*Łukasz pov.* Cieszylem sie, że Martyna wróciła, znam ją cztery lata* ale bardzo ją kocham. Siedzimy w salonie oglądając kraine lodu, Kuba bawi się z dzieciakami a ja, Martyna i Marek siedzimy na kanapie gapiąc się w ten telewizor i przy okazji ja miziam tą moją dwójkę wariatów.
Ł: słodziaki jesteście.-powiedziałem patrząc na mojego narzeczonego i siostre Mart: ale ty większym slodziakiem jesteś.-odpyskowała mi wtulając się w mój brzuch Ł: co ci? Mart: głowa mnie nawala Ł: Kuba słyszałeś? K: co? Ł: że ją głowa boli a to ty jestes za nią odpowiedzialny K: długo cie boli? Mart: dwa dni Mar: i co przez te dwa dni robiłaś? Mart: jechałam na prochach, żeby przestało boleć Ł: oj Marti prosiłem zero chemii Mart: dobra zaraz mi przejdzie a teraz chodz na chwile Kuba
*Martyna pov.* Łuki poszedł do dzieciaków a ja poszlam z Kubą do studia, usiadłam na krześle a chłopak stanął przede mną tak, że stykalismy się kolanami
K: co jest? Mart: uważam, że ja jako siostra Łukasza powinnam zająć się tym ich ślubem K: no nie jest to gupi pomysł Mart: Łukasz mi cały czas gadał, że chciałby juz mieć Marka jako swojego męża K: okey czyli co masz zamiar zrobić? Mart: zawiózłbyś teraz dzieciaki do Oli i pojechałbys z Markiem Wybrać dla niego garnitur a ja pojechałabym z Łukaszem K: dobrze moja mądra dziewczynko to biorę dzieciaki, Marka i lecimy
Wstalam i poszlam z chłopakiem na górę
Mart: Marek zbieraj się, Łuki to samo Mar: po co? K: bo zabieram cie gdzieś a Marta jedzie z Łukaszem
Po chwili Kuba z maluchami i Kruszelem wyszli z domu a ja zostałam z Łukim
Ł: sisi o co chodzi? Mart: dowiesz się na miejscu a teraz czekaj idę się ubrać
Będąc na górze założyłam to
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Makijaż miałam zrobiony a włosy uczesalam w koka tak na szybko. Wzielam iphone'a i portfel poczym wróciłam do mojego brata
M: chodź ziomuś idziemy Ł: oki
Wyszłam z chłopakiem do samochodu i 20 minut później byliśmy w sklepie z garniturami gdzie pracuje moja przyjaciolka Wiola
Mart: hej Wiolcia! W: hejo, cześć Łukasz co was sprowadza? Mart: ,brat mi sie żeni i garniaka dla niego potrzebuje W: no to chodzcie znajdziemy coś
Chwilę później Łuki juz stal ubrany w pierwszy garnitur, stwierdziłam, że napisze do Kuby, wyjęłam z torebki mojego iphone'a X
Użytkownik Kubi❤ Aktywny(a) teraz:
Marti❤ I jak tam u was?
Kubi❤ Zajebiście a u was?
Marti❤ Spoczko. Przymierzył już coś?
Kubi❤ No tak czekaj chwile
Użytkownik Kubi❤ przesłał zdjęcie
Marti❤ Super a patrz na mojego brata
Wysłałaś zdjęcie dla użytkownika Kubi❤
Kubi❤ Zajebisty, u mnie Marek mówi, że on bierze ten co ci wysłałem
Marti❤ Oki, jak wyjdziecie to jedźcie na zakupy bo lodowka świeci pustkami
Kubi❤ Spoczko mordeczko buziaczki😘😘😘😘
Schowałam telefon i patrzyłam na Łukasza
Ł: i jak sisi pasuje? Mart: najlepszy podoba ci sie? Ł: nio tak Mart: dobra to Wiolcia ile za niego? W: jak dla ciebie za wszystko 550 złotych Ł: Martyna ale to za dużo Mart: cicho, kartą będzie
Zapłaciłam, Łuki wziął swoje ubranko i wyszliśmy do auta uprzednio żegnając się z Wiolką
Ł: dziękuje siostra.-powiedział przytulając mnie Mart: spoczko to co teraz do domku? Ł: mhm, wogóle załatwiliście juz datę tego ślubu? Mart: tak i za cztery dni lecimy Ł: lecimy? Mart: tak i bedziemy tak, ja, Kuba, Olka i Wiolka Ł: a oki Mart: wybieraj kogo chcesz na świadków Ł: ciebie i Kubę, a co z obrączkami? Mart: ej obiecałam, że się wszystkim zajme i będzie pięknie? No to będzie
Wsiadłam z chłopakiem do samochodu i pojechałam do domku. Na miejscu byliśmy około 15 minut później, a Kuba i Marek przyjechali chwile przed nami Wysiedliśmy z auta i podeszlismy do chłopaków
K: Marek i Łukasz won do domu bo ja muszę z nią pogadac Mar: ok.-powiedział Marek wchodząc z Łukim do domu Mart: zarezerwowałes bilety do tego Oslo? K: tak za cztery dni lecimy ty, ja, Ola, i Wiolka no i oczywiście chłopaki Mart: ok a tam w urzędzie wszystko jest tak jak ma być? K: tak skarbie nie denerwuj się będzie cudownie Mart: dziękuje i jeszcze jedno co z ich obrączkami? K: eh śmieszna sprawa bo ich nie mamy Mart: nie no ja cie zabije zaraz.-już miałam go walnąć w ten jego pusty łeb ale się obronił K: dobra nie bij jedziemy po nie teraz.
I jak tu go nie kochać? Debil bo debil ale jednak przekochany i co najważniejsze mój.