Jak mogłeś?!

317 16 25
                                    

Time skip: tydzień po powrocie z wyspy...

*Martyna*
Jestem z Kubą i dzieciakami na placu zabaw. Tydzien temu wróciliśmy z wyspy, było tam cudownie. Ta kłótnia między mną a Kubusiem została zapomniana. Teraz liczy sie tylko to, że jesteśmy razem.
Wstałam z ławki i poszłam z Łucją na huśtawke, Nikoś spał w wózku obok huśtawek na, których byłam z małą. Kuba odszedł kawałek dalej by zadzwonić do Łukasza. Poszedł i miał za moment wrócić... Minęło 10 minut i go dalej nie było. Stwierdziła, że pójdę go poszukać, lecz przysiadla sie do mnie Ola moja przyjaciółka.

 Stwierdziła, że pójdę go poszukać, lecz przysiadla sie do mnie Ola moja przyjaciółka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ola Majewska
Ma 22 lata, uwielbia oglądać filmy i jest najlepszą przyjaciółką Martyny

Teraz zmieniłam wygląd głównej bohaterki, o to ona

Teraz zmieniłam wygląd głównej bohaterki, o to ona

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

__________________________________

Ola: Martyś? Jak ja cie dawno nie widziałam.
M: hej Olcia faktycznie dawno sie nie widziałyśmy.
Ola: dzieciaki tak szybko rosną?
M: no jak widać. Ola mam prośbę.
Ola: no co tam?
M: popilnowałabyś dzieciaków a ja pójdę zobaczyc co z Kubą bo gdzies sie zgubił.
Ola: jasne, Łusia to co idziemy na huśtawki?
Łucja: t...tak

Dzieci zostały z Olą a ja poszlam szukać mojego idioty.
Będąc w połowie drogi ujrzalam widok, który złamał mi serce a mianowicie moje kochanie całowało się z jakąś kobietą. Stalam jak wryta nie dowierzajac, że on mi to zrobił.
Po kilku sekundach Kubańczyk zczaił, że wszystko widziałam, odepchnął dziewczynę i patrzył raz na mnie a raz na nią.

M: co ty odwalasz?
K: to nie tak, naprawdę jej nie znam.-wskazał na dziewczynę, ktora wyglądała na zdziwioną.
M: jasne tak o rzuciła sie na ciebie. Jak mogłeś jeszcze gdy jesteśmy z dziećmi.
Dziewczyna: mówiłeś, że jesteś singlem, żona, dzieci? Jesteś ohydny.-krzyknęła poczym odeszła.

Spojrzałam na Kube, który po chwili pobiegł za nią. Jak ja mogłam być tak głupia. Wróciłam do Oli i opowiedziałam, jej o całej sytuacji. Ona powiedziała, że mogę zamieszkać z dziećmi u niej bo mieszka sama w wielkim domu. Zgodziłam sie bo nie chciałam teraz gadac z żadnym z chłopaków. Poszłyśmy do jej samochodu poczym dziewczyna kierowała sie w stronę rezydencji po rzeczy moje i dzieciaków.
Gdy byłyśmy na miejscu Olka została w samochodzie z maluchami a ja weszłam do sypialni i pakowałam rzeczy. Na moje szczescie nikogo nie było w domu, a Kuba? On pewnie siedzi u swojej nowej dziewczyny. Po spakowaniu tego co potrzebne napisalam Łukaszkowi kartkę gdzie będę gdyby sie o nas martwił i nic nie mówił Kubie.
Przed samym wyjściem napisalam list dla Kubańczyka.

Nie wierze, że mogłeś mnie tak skrzywdzić, tyle naszych starań poszło na marne. Gdy będę gotowa porozmawiamy co z nami będzie dalej. Gdy będziesz chciał zobaczyć dzieci to dzwoń.
           Martyna💔

Odłożyłam kartkę na łóżku w sypialni a obok listu znajdowała sie moja obrączka i pierścionek zaręczynowy. Gdy patrzyłam na to ostatni raz łzy płynęły po moich policzkach jak szalone. Zamknelam dom i wsiadłam do samochodu Olki.

Ola: ej nie smutaj na pewno będzie tego żałował.
M: nie wiem.
Ola: napisalas gdzie będziesz?
M: tylko Łukasz i Marek będą wiedzieć. Na pewno nie będziemy ci przeszkadzać?
Ola: jasne, że nie przynajmniej bede mieć dobre towarzystwo.

* Kuba*
Po rozmowie z tą dziewczyna wrociłem do parku gdzie nie było mojej księżniczki, zadzwonilem do Łukasza...

Ł: co jest?
K: Martyna zniknęła
Ł: coś ty kurwa jej zrobił?
K: opowiem ci w domu kiedy bedziesz?
Ł: 10 minut i widzę cie przy domu.
K: ok

Rozłączyłem sie i wsiadłem do samochodu kierując sie do domu. Byłem tam minute przed czasem lecz Łukasz był szybszy i wyglądał na wkurwionego.
Weszliśmy do środka lecz nikogo nie bylo, chłopcu zostali na dole a ja wbieglem do sypialni hdzie na łóżku zobaczyłem kartkę obraczke i pierścionek zaręczynowy.
Wziąłem list do reki i zacząłem czytać, po chwili łzy płynęły mi z oczu jak szalone. To koniec ona nie wróci, w tem do pokoju wbili chłopcy.

Ł: co ty chuju narobiłeś?! Napisała, że ją zdradziłeś
K: ale to naprawdę nie ja, jakas laska sie na mnie rzuciła.
Ł: nie no zabije cie gnoju.
Mar: Łukiś spokojnie.
K: gdzie ona jest?
Ł: no kurwa nie wiem.

*Łukasz*
Martyna w liście do mnie napisała, że będzie u swojej przyjaciółki Oli, znam ją i wiem, że to spoko dziewczyna.
Kubie nic nie powiem bo on to nieźle ziolko było jest i będzie.
Narazie lepiej, zeby mi sie nie pokazywał na oczy bo obije mu ryj za to co zrobił, Maruś pewnie też tak by zrobił.

K: zostawiła list, obrączke i pierścionek zaręczynowy.
Mar: przejebałeś sobie i to poważnie.
K: ja was naprawdę przepraszam.
Ł: chłopie ja nie wiem gdzie jest moja siostra a ty mnie bedziesz przepraszać?!
Mar: nie tak agresywnie. Znajdziemy ją.
K: ona mnie nienawidzi.
Ł: jedź do jej mamy .
K: dobra.

Chłopak wyszedl z domu, wsiadł do samochodu i odjechał.

Ł: Marek, ona jest u Olki.
Mar: jedziemy tam?.
Ł: zostan w domu dobrze?
Mar: okey.

Wyszedłem z domu i wsiadlem do Audi kierując sie do domu Oli.
Byłem na miejscu po 20 minutach. Podszedłem do drzwi i zapukałem otworzyła mi Olcia.

O: hej Łukasz co sie tu sprowadza?
Ł: jest Martyna?
O: tak jest wejdź.

Wszedłem do środka a w salonie siedziała Martynka i płakała.

Mart: hej
Ł: hej.-przytuliłem ją a potem dzieciaki.
Mart: co chcesz?
Ł: wróć do domu proszę
Mart: nie, narazie nie.
Ł: ale wrocisz?
Mart: nie wiem muszę najpierw z Kubą pogadać
Ł: on jest załamany, gdy zobaczył kartkę, i pierścionki popłakał sie i nie potrafił sie uspokoić..
Mart: zobaczymy na razie nie wiem co będzie dalej.
Ł:  myśle, że wrocisz i będzie dobrze.

*Martyna*
Łukasz wyszedł, a ja znów sie popłakałam.

Ola: ej nie płacz.
M: ja go dalej kocham.
Ola: wiem, on ciebie tez musisz z nim pogadac
M: dobrze jutro.

Spojrzałam na telefon a tam widniały 54 nieodebrane połączenia od Bubuś❤, i 23 wiadomości. Przeniosłam swój wzrok na Olkę, która patrzyła na mnie z zadowoleniem. Szczerze mi sie nie chciało juz oddzywac, śmiać sie po prostu miałam wszystkiego dosyć.

Ola: idź sie prześpij a ja pobawie sie z dzieciakami.
M: chce ci sie?
Ola: tak idź i nie marudź.
M: dziękuje za wszystko co dla mnie robisz.
Ola: nie masz za co dziękować, jesteś moją przyjaciółką i wiadomo, że ci pomoge.

Poszłam do pokoju, telefon położyłam na szafke, położylam sie na łóżku i po chwili zasnęłam...

Hej dawno nie było rozdziału, bardzo was za to przepraszam i obiecuje, że będę wstawiać teraz rozdzialiki regularnie. Kolejny bede sie mega starać zeby dodać go jutro, a tymczasem zapraszam do czytania.❤

Nadałaś sensu mojemu życiuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz