Drugi raz nie popełniaj tych samych błędów

176 6 0
                                    

W poprzednim rozdziale:
-czemu to zrobiłeś?
-co?
-czemu chciałeś, żebym z tobą zamieszkała?

-nie wypuściłbym z rąk drugi raz takiego skarbu byłbym totalnym kretynem jeśli zrobilbym to jeszcze raz
-to nie była twoja wina, ze stało się tak jak sie stało
-boże czemu ja byłem takim idiotą i nic nie zauważyłem mogłoby to niczego złego nie dojść!
-, Aliś spokojnie to przeszłość, uspokój się i patrz na drogę.-położyłam dłoń Na tej jego i delikatnie ją ścisnęłam
-byłaś jesteś i będziesz jedyną osobą, która jest w stanie uspokoić moją agresję kiedy cos mnie naprawdę wkurwia
-dobrze to wiedz, że agresja do niczego nie prowadzi Alan pamiętaj.-lekko się uśmiechnęłam i odwróciłam z powrotem w stronę szyby

Jakieś dziesięć minut później dojechaliśmy na miejsce, wysiedliśmy z auta i Alan zabrał moje walizki. Weszliśmy do budynku i zaczekaliśmy na windę, która po chwili przyjechała.

-miałeś kiedyś tak, że żałowałeś tej ważnej decyzji w swoim życiu?-spytałam po wyjściu z windy
-miałem.-krótko odpowiedzieć jest najłatwiej.-wchodź do środka.-poprosił gdy otworzył drzwi. Weszłam do środka i stanęłam przy wejściu do salonu a chłopak zaraz za mną
-jesteś pewien tego, że mam z tobą mieszkać?
-oczywiscie, że tak

Czuje, że ten chłopak coś wykombinował ale nie wiem co... I szczerze wątpię, że wyjdzie mi to na dobre

-chodź pokaże ci twój pokój a potem może pojdziemy na jakieś zakupy?
-możemy jutro?
-dobra szczerze też mi sie nie chcę. Chciałbym poznać twojego brata
-oj nie chcesz wierz mi
-nie ale ja tez poważnie mówię jeśli byśmy chcieli za jakiś czas być razem to chyba dobrze gdyby on wiedział z kim jest jego siostra

Jakie kurwa być razem? W sensie rozumiem bo nie ukrywajmy dalej jestem w nim zakochana ale czy on we mnie też? Mój braciszek będzie tak szczęśliwy, że już mi suknie ślubną znajdzie. Serio Łukasz jest do tego zdolny.

Usiadłam na łóżku w pokoju, który będzie należał do mnie i patrząc na swoje dłonie i obrączkę, która nie wiem po co była dalej na moim palcu znowu powrócił smutek a po nim łzy.

-kocha... Mała co się dzieje?-spytał wchodząc do pokoju
-miało być zajebiście, ciągle było, że na zawsze razem a tu co? Przeleciał moją przyjaciółkę, stworzył sobie z nią związek, ja nie wiem czy będę miała ze sobą dzieciaki a on kurwa wielce zadowolony
-skarbie ja wiem, że jest to dla ciebie ciężkie i to bardzo ale sie ułoży i twoje dzieciaczki będą z nami, nie martw się zrobimy wszystko by one tu były.-przytulił mnie i bardziej sie przysunął

*Alan*
Przytuliłem dziewczynę lecz przerwał nam dzwonek mojego telefonu. Wyjąłem telefon a na wyświetlaczu ukazało się zdjęcie mojej siostry Ady. Wstałem i odebrałem

-cześć braciszku.-za każdym razem cieszę się tak samo gdy ona dzwoni
-hej Aduś co jest?
-mogłabym wpaść dzisiaj bo chce się upewnić czy jestes gotowy na to co stanie się za trzy tygodnie.
-siostruś oczywiście tyle, że najprawdopodobniej nie przyjdę sam
-ja pierdole Alan masz kogoś?!-moja siostra bardzo chce żebym kogoś sobie znalazł
-jest to ktoś kogo bardzo dobrze znasz, bo przychodziła do nas gdy wracałem ze szkoły i ogólnie byłem w niej zakochany aż do teraz
-o fuck Alan to jest ta osoba, o której myślę?-jest, chyba złapała o kogo chodziło
-aa zobaczysz jak przyjedziesz, kiedy będziesz?
-dzisiaj o piętnastej
-ok a Marcin też będzie?-Marcin to jest narzeczony mojej siostry
-tak będzie, czy ty go nie lubisz?
-Ja się po prostu boje, że on będzie jakimś skurwysynem
-dobra braciszku będziemy o piętnastej buziaczki.-pożegnała się i rozłączyła

Odłożyłem telefon i wróciłem do blondynki

-kto to?-spytała kładąc się na łóżku
-moja siostra Ada, pamiętasz ją?
-no jasne zawsze była podobna do ciebie.-uśmiechnąłem się na jej wspomnienie.-to ja moze wyjde, żeby wam nie przeszkadzać
-hej nigdzie nie pojdziesz bo teraz będziesz juz dla Ady i mojej reszty rodziny bardzo ważna
-Alan to jest za dużo, za dużo dla mnie zrobiłeś
-Jesteś dla mnie ważna, po prostu cię kocham wiem, że sie powtarzam i może to dla ciebie być dziwne, że ja mowie o tym w prost ale nie będę się ukrywał, chce żebyś wiedziała a co z tym zrobisz to już twoja decyzja.
-Alan narazie żyjmy tym co jest teraz, dalej zobaczymy ale szczerze to, to co czułam do ciebie w szkole nie minęło i jest dalej.-pocałowała mnie, Jezu ona to zrobiła
-nie będę robić nic wbrew tobie, i postaram się aby było ci tutaj ze mną jak najlepiej.
-na pewno będzie, a to.-wskazała na swoją obrączkę.-juz nie będzie mi potrzebne.-zdjęła ją i schowała do szafki
-ja cie do niczego nie zmuszam pamiętaj
-wiem o tym.
-nie mogę zrozumieć, że Ada za trzy tygodnie bierze ślub
-ale, że serio? Adusia wychodzi za mąż?
-noo, będzie tu o piętnastej z tym swoim facetem
-a jest która?
-14:32.-Uprzedzając twoje pytanie nie, nie sprzątam tutaj teraz. Ada to gorszy bałaganiarz ode mnie
-no ok jak uważasz, z kim pójdziesz na to jej wesele?
-miałem iść sam no ale teraz jesteś ty i chciałem cię zapytać czy poszłabyś ze mną?
-tak, pójdę z tobą poza tym Adę bardzo lubiłam i po prostu się zgadzam
-Jezu dziękuje.-przytuliłem ją.-nienawidzę koleżanek mojej siostry, wstrętne tapeciary fuuu. No dobra nie wszystkie ale część tak
-kleiły się do ciebie jak cie widziały?-spytała śmiejąc się
-boże, przy każdej możliwej okazji gdy sie widziałem z Adą, zawsze gdzieś w towarzystwie ich.
-przewalone
-i to bardzo, ja się dziwie, że Ada zadaje się z nimi, ani to ładne, ani to jakoś bardzo mądre.
- a ona jaka teraz jest?
-dalej tak samo dziecinna, uwielbia się przytulać jak dawniej no i nie wyglada jak jakiś plastik.
-czyli dalej tak fajna jak kiedyś
-oczywiście
-czekaj, czekaj skoro ja mam iść z tobą to...
-tak wiem nie masz sukienki, butów ani nic i czekają cie zakupy
-omg Alan jak ty mnie dobrze znasz

Nadałaś sensu mojemu życiuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz