Jak?!

283 16 12
                                    

W poprzednim rozdziale:
O: musze ci cos powiedzieć...

K: no to mow czekam
O: Kuba ja... To znaczy jestem w ciąży...
K: ty se kurwa jaja ze mnie robisz?!
O: nie
Mart: no to proszę proszę Szczęśliwa rodzinka powstała. Kubańczyk szmaciarzu to koniec.

Poszłam na gore po telefon i klucze od mojej Audi. Wróciłam na dół gdzie był tylko Kuba mój chyba były mąż.
Gdy tylko mnie zobaczył odrazu padł na kolana i zaczął przepraszać, ze to nie jego wina i tak dalej

K: skarbie przepraszam, ona naprawdę kłamie
M: mhm jaaasne
K: gdyby to była prawda to ona by miała Potwierdzenie od lekarza czy cos takiego
M: moze miała
K: nie właśnie nie miała
M: dobra Kubańczyk spadaj jade do Łukasza
K: o nie moja panno nigdzie nie jedziesz

Chłopak wziął mnie na ręce i poszedł w stronę sypialni. Najgorsze było to, ze wiedziałam po co on tam idzie ale nie chciałam sie wyrywać bo on był trochę wkurwiony i się go bałam.
Chciałam mu cos powiedzieć lecz gdy on to zobaczył od razu spiorunował mnie wzrokiem.
Gdy doszliśmy do sypialni rzucił mnie na łóżko i zaczął rozbierać.

2 godziny później
To nie był ten Kubańczyk co zawsze taki, delikatny, kochany tylko robiący wszystko na siłę, by tylko mi sprawić ból. Przez cały ten czas łzy płynęły mi po policzkach lecz chłopaka to nie interesowało. Gdy skończył ubrał się i wyszedł a ja siedziałam na łóżku ubrana tylko w jego koszulkę i swoją bielizne. Czułam się jak dziwka, która może spełnić jego zachcianki. Wzięłam telefon i weszłam na instagrama gdzie pierwsze co ujrzałam to zdjęcie Kubańczyka całującego Olkę w policzek a pod tym opis
Moja nowa bejbi❤

Gdy weszłam by poczytać komentarze było mnóstwo typu wracaj do Martynki  itd. Popłakałam się jeszcze bardziej i zadzwoniłam do Łukasza

Ł: cześć siostra co jest?
M: Ł... Łukasz widziałeś zdjęcie u Kuby na instagramie?
Ł: nie, poczekaj Marek na swoim telefonie zaraz zobaczy.
M: no dobrze
Ł: kurwa!  Co za chuj, zgred jebany. Martyna kochana siostrzyczko czekaj za chwile u ciebie Będziemy

Rozłączył się a ja wstałam i poszłam się jakoś ubrać
Padło na to

Rozłączył się a ja wstałam i poszłam się jakoś ubraćPadło na to

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dziesięć minut później do drzwi zadzwonił Łukasz. Otworzyłam mu a on zamiast wejść to wyciągnął mnie na zewnątrz i powiedział, że jedziemy do niego.
Zamknęłam drzwi na klucz i wsiadłam z chłopakiem do jaguara.

Po około pół godziny byliśmy pod rezydencją. W środku czekał Marek z dzieciakami oraz... Kubańczyk...

Mart: Łukasz? Po co on tu...
Ł: siostra nigdy nie myślałem, że to powiem ale zasługujesz na kogoś lepszego niż ten szmaciarz i alkoholik.
K: nie prawda, Martyna przepraszam za wszystko co zrobiłem źle.

Nie potrafiłam nic powiedzieć, odwróciłam sie i wyszłam z domu. Szybkim krokiem doszłam na przystanek autobusowy okazało się że następny autobus jest za 5 minut czyli prawie zdąże zapalić. Tak zajebałam Łukaszowi fajki. Odpaliłam jednego i zaciągnęłam się dymem.
W końcu nadjechał mój autobus, zastanawiacie się pewnie gdzie jadę. Otóż jade do domu się spakowac i opuszczam to miejsce. Wyjeżdzam na dwa miesiące do mojej ciotki, która nabierząco była informowana o tym co u mnie.

Dwadzieścia minut później byłam już w domku. Spakowałam wszystko co potrzebne, zeszłam spowrotem na dół i w kuchni na blacie zostawiłam kartkę

Nie szukaj mnie, może wrócę. Przemyśl to co dziś zrobiłeś
                                      Twoja Martula❤

Wyszłam z domu zamykając drzwi na klucz i zobaczyłam, że Karolina czyli moja ciocia juz czeka przy bramie. Wzięłam walizki i wyszłam z posesji.

K: hej młoda
M: hej ciociu
K: gotowa na nową przygodę życia?
M: raczej tak
K: wsiadaj i opowiesz do ten debil zrobił.

Tak moja ciocia nie przepadała za Kubą i w sumie się to nie zmieniło.
Wsiadłyśmy i odjechałyśmy.

M: jak dobrze pamiętasz Kuba mnie zdradził z Olą dwa razy. Wybaczyłam mu i było normalnie. Dziś wbiła do nas Olka i  powiedziała, że jest w ciąży.
K: co za zdzira a Kubańczyk to chuj jakich malo. No ale mów dalej.
M: wkurwiłam sie i chciałam wyjść żeby jechać do Łukasza ale Kuba powiedział że nie moja panno nigdzie nie jedziesz. Wziął mnie na ręce i poszedł do sypialni wiadomo po co. Nie chciałam się wyrywać bo wiedziałam, że nie mam szans...-nie dokończyłam bo czulam łzy w oczach.
K: czyli nie chciałaś tego, chuj zrobił to z własnej potrzeby.
M: tak, tyle razy obiecywał, że nie zrobi tego wbrew mojej woli
K: mówiłam ci od dawna, że lepiej bedziesz miała z kimś innym
M: no ale to Kuba dal mi nowe życie bez cierpienia i tego co robił ojciec.
K: właśnie co do ojca to go wypuścili
M: co? Czemu?!
K: nie wiem
M: no cóż trzeba żyć dalej.
K: no niby tak. .
M: Wtedy jak Kuba mnie zdradził dowiedziałam się ze mam białaczkę
K: czemu nic nie powiedziałaś?
M; nie wiem tak jakoś.

*Kubańczyk*
Uświadomiłem sobie co zrobiłem i gdy Martyna wyszła chciałem pobiec za nią lecz chłopcy mi zabronili i powiedzieli ze mam jej dac narazie spokój. Jednak po upływie pół godziny wyszedlem i pojechałem do domu. Wleciałem do środka a tam była tylko kartka

Nie szukaj mnie, może wrócę. Przemyśl to co dziś zrobiłeś
                                        Twoja Martula❤

Zacząłem dzwonić do mojej księżniczki a łzy płynęły po policzkach jak wodospad. Nie odbierała wiec poszedłem ma gore a tam w sypialni nie było dwóch walizek i ubrań mojej księżniczki...

Siema co tam jak tam u was? U mnie zajebiscie (sarkazm) tak btw  chłopcy to chuje nie mowie że wszyscy no ale większość.
Jak myślicie czy to koniec miłości Martyny i Kubańczyka? Dowiecie sie w kolejnym rozdziale

Nadałaś sensu mojemu życiuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz