22 letni Kuba występuje jako ochroniarz u Marka Kruszwila. Wraz z Łukaszem czyli kamerzystą tworzą muzykę. Pewnego dnia gdy Kamerzysta robił casting na tancerke do mamy to coś. Zgłosiła sie pewna 20 letnia Martyna która uważana jest przez wszystkic...
*Martyna* Obudziło mnie to piekielne urządzenie zwane budzikiem, nastawiłam go na 8:30 by zrobić chłopakom śniadanie. Zwlokłam sie z łóżka i poszłam do kuchni. Jako że dawno nie było naleśników to postanowiłam zrobić właśnie to. Po 20 minutach były gotowe, ich trójka dostała po 5 a ja sobie wzięłam 3, z racji, że była tylko nutella to dostali z tym. Zabrałam talerze dla mojego braciszka i dla Marka, gdy doszłam na górę usłyszałam rozmowę o tym, że chcą małego Nikosia... Wszyscy przeciwko mnie no cóż. Ja chce mieć drugą księżniczkę. Weszłam do nich do pokoju i dałam śniadanie.
Ł: hej siska co tam? M: spoko śniadanie wam przyniosłam. Mar: chciało ci sie o tej porze wstawać M: nie gadaj tylko jedz a ja idę do śpiochów. Ł: śpią? M: tak Mar: to idź do nich
Zeszłam ma dół po talerz dla Kubusia. Gdy byłam przy drzwiach od studia dotarła do mnie rozmowa tatusia z Łucją. Postanowiłam nie czekać tylko wejść do środka.
M: hej słodziaczki.-dałam im buziaki w czoło. K: hej skarbku jak tam Nikoś? M: Kuba nie irytuj mnie proszę. K: no przepraszam ale chce małego rapera. M: zobaczymy za cztery miesiące. K: dokładnie. M: śniadanie czeka. K: juhuu naleśniki z nutellą. M: smacznego kochanie. K: a ty nie jesz?.-zapytał z pełną buzią. M: już jadłam, a poza tym nie mówi sie z pełną buźką. K: przepraszam, te naleśniki są pyszne. M: cieszę sie że ci smakują. Jedz a ja z Łucją idziemy sie przebrać. K: a mamy zamiar gdzieś jechać? M: twoja mama dzwoniła i zaprosiła nas na obiad. K: jaki dziś jest dzień? M: piątek. K: aha spoko. To ja zjem i przyjde na górę sie ubrać. M: dobrze, kocham cie. K: ja ciebie tez.
Łusia bawiła sie na łóżku, więc Kubuś mi ją podał bo był bliżej. Przy wejściu do pokoju małej zaczepił mnie Łukasz.
Ł: sis jest sprawa.-powiedział prawie płacząc. M: co jest braciszku. Ł: Marek mnie chyba zdradza. M: ale wiesz napewno czy tylko ci sie wydaje? Ł: chodzi cały czas wgapiony w telefon, nie przytula sie, śpi na drugim końcu łóżka i jeszcze długo by wymieniać. M: Łukaś teraz ci nie za bardzo moge pomóc. Ł: a idziecie gdzieś z Kubą? M: do jego rodziców. Ł: aha czyli będę sam w domu. M: a Marek? Ł: on idzie na jakieś spotkanie. M: ej to może idź za nim i sie dowiesz o co chodzi.. Ł: no w sumie dobry pomysł. M: no dobra Łukiś ja lecę z małą sie ubierać bo zaraz Kuba będzie sie dobijał do łazienki. Ł: okey lećcie a ja ci będę pisać co i jak. M: oki.
Łukasz poszedł do swojego pokoju a ja do Łucji. Ubrałam moją królewnę w sukieneczke
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Do tego na nóżkach miała czarne rajstopki. Położyłam ją do huśtawki a sama zaczęłam wybierać ubrania dla siebie. Po 20 minutach znalazłam coś odpowiedniego
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.