Ja tak nie chce żyć

287 13 9
                                    

*Kuba*
Co ja najlepszego narobiłem? Teraz Martyna mi nie wybaczy a jej zaufania to nie odzyskam juz nigdy, ja tak nie chce żyć. Kurwa muszę to jakos naprawić, juz miałem wychodzić do Łukasza lecz w naszym pokoju pojawił sie Marek.

K: co?
Mar: czemu ją wyzywałeś?
K: nie wiem po prostu sie boje, że ją strace.
Mar: przez wyzwiska jest to bardziej możliwe.
K: wiem i tego żałuje, mogę do niej iść?
Mar: zasnęła jak wychodziłem ale możemy iść, tylko ostrzegam Łukasz sie wkurwił.
K: nie dziwie mu sie.
Mar: chodź Kuba tylko proszę nie krzycz na nią.
K: nie mam zamiaru.

Poszliśmy do pokoju Łukasza a tam moja księżniczka siedziała przytulona do Łukasza i płakała.

Ł; o widzę pan łamacz serc sie pojawił.
K: Łukasz przepraszam.
Ł: nie mnie przepraszaj tylko ją.
Mart: zostawcie mnie z nim samą.
Mar: dobrze.

Wyszli a ja zacząłem sie tłumaczyć mojej pani.

K: przepraszam powinienem ci wszystko powiedzieć powoli a nie tak chamsko i z wyzwiskami.
Mart: jeśli masz kogoś innego to powiedz, ja zniknę z waszego życia, a dzieci bedziesz mógł odwiedzać.
K: nie mam nikogo oprócz was to wy jesteście kimś kogo kocham nad życie.
Mart: gdzie byłeś jak cie szukałam?
K: a po rzecz dla mojej pani

Mam manie kupowania biżuterii dla tej piękności tym razem dostanie taki pierścionek

Mam manie kupowania biżuterii dla tej piękności tym razem dostanie taki pierścionek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

założyłem go na jej palec i ujrzałem w oczach, które tak kocham ,mieniące sie łzy.

K: pamiętasz nasza umowę? Zero płakania.
Mart: nie chciałam na ciebie tak naskoczyć ale ja cie kurwa kocham ponad wszystko.
K: ja cię tak samo i nikt tego nie zmieni
Mart: cieszę sie.
K: ja też mój kociaku.
Mart: kociaku powiadasz?
K: tak
Mart: w takim razie kociak chce sie przytulić.
K: z przyjemnością wypełnie tą czynność.

Podszedłem i objąłem ją mocno w talii a potem... Wbiłem się w jej usta całując namiętnie, ona wplątała palce w moje włosy a ja zjechałem pocałunkami na jej szyje i obojczyki. Zrobiłem tam parę malinek poczym wróciłem do całowania tych malinowych ust. Już miałem zdejmować jej bluzke, jednak przerwał mi Łukasz.

Ł: i co... O przepraszam
Mart: Łukasz zabije cie
Ł: wybaczyłaś mu już?
Mart: tak a tymczasem wypierdalaj.
K: kocie a może poczekamy do wieczorka i wtedy to zrobimy?
Mart: no panie Flas dobry pomysł.
K; bardzo dobry.
Ł: ostatni raz sie kłóciliście o byle gupote jasne?
Mart: jasne jak słońce braciszku.
Ł: Kuba zrozumiałeś?
K: tak
Ł: cieszę sie niezmiernie. W sumie dam wam 2 godziny dla siebie a potem oglądamy jokera
K: okey.

I wyszedł... A ja popatrzyłem na Martynke i przyparłem ją do ściany poczym zdjąłem jej bluzkę i zacząłem robić malinki po całej szyi i dekolcie. Ona nie pozostawała mi dłużna i zaczęła dobierać sie do paska moich spodni...

K: niegrzeczna dziewczynka z ciebie sie zrobiła.
Mart: naprawde? Myślałam, że zauważyłeś to przy numerze z kajdankami
K: wtedy juz wiedziałem.

Po chwili pozbyliśmy sie reszty ubrań i sami wiecie co sie stało...

~2 godziny później~
Nie ma to jak dobra zabawa na zgodę... Ubrałem sie spowrotem w to co miałem wczesniej a Martynka w to

 Ubrałem sie spowrotem w to co miałem wczesniej a Martynka w to

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

K: skarbie chodźmy juz bo ja głodny jestem.
Mart: idę tylko pomaluje rzęsy.
K: 5 minut albo cie siłą wezme
Mart: haha ty już mnie dziś wziąłeś.
K: chcesz jeszcze raz?
Mart: jak bedziesz grzeczny.
K: dobrze chodź po chłopaków.

Poszliśmy do Marka i Łukasza ale oni spali w najlepsze.

K: czyli wieczór we dwoje na Malediwach?
Mart: na to wygląda.

Zjedliśmy kolację, pospacerowaliśmy, a po powrocie do hotelu wpadli do nas Marusieńka i Łukaszenka z kotrymi oglądnęliśmy dwa horrory i zasnęliśmy...

Hej to juz ostatni rozdział NA DZIŚ. Kolejne pojawia sie jutro lub w poniedziałek❤

Nadałaś sensu mojemu życiuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz