Kubuś pov.
Spałem z Martynką w studiu aktualnie jest 7:37 poszedłem sie ubrać i chcąc nie chcąc musiałem obudzić moje kochanie.
K: kochanie wstajemy.
M: dobrze .
Dałem jej buziaka i powiedziałem:
K: idź sie ubrać i pojedziemy po Łusie.
M: dobrze.*Martyna*
Wyjęłam z szafy białe jegginsy, czarną bluzkę z Calvina i pasek Gucci. Ciuchy zabrałam do łazienki gdzie weszłam pod prysznic. Po skończonej kąpieli wskoczyłam w przygotowane wcześniej ubrania. Z racji, że jest zima, a swoje bluzy gdzieś pogubiłam. Poczłapałam do Łukasia.
M: hej.
Ł: hej.
M: pożyczysz mi swoją bluzę?
Ł: no spoczko. Masz taką.
Rzucił mi czarną bluze, miała ona z tyłu pluszowego misia trzymającego liść marihuany czy czegoś takiego..
M: dzięki, jedziesz z nami po Łucję?
Ł: jedźcie, a ja zrobię obiad, Marek mi pomoże.
M: okey to papa.Z sypialni zgarnęłam telefon, portfel i klucze. Dałam to wszystko do torebki i zeszłam do drzwi gdzie czekał na mnie Kubusiek.
K: ale słodko wyglądasz.
M: dziękuje ty też. Wziąłeś nosidełko?
K: zaniosłem do auta gdy byłaś w łazience.
M: a ok.Wsiedliśmy do jaguara i po 10 minutach byliśmy na miejscu.
Kuba pojechał windą a ja poszłam schodami. Spotkaliśmy się pod salą małej. Na nasze szczęście wyszedł lekarz.
L: witam z Łucją wszystko w porządku wypis czeka w recepcji.
K: dobrze dziękujemy.
Złapał mnie za rękę i weszliśmy do naszej córeczki.
K: hej malutka, wracamy do domku, patrz mamusia sie uśmiecha do ciebie.
M: Kuba?
K: tak?
M: kocham cię.
K: ja ciebie też.
Złączył nasze usta w pocałunku.
M: dobrze wezmę Łucję a ty Idź po wypis.
K: oczywiście kochana.Wzięłam małą na ręce, bo nosidełko zostało w aucie. Weszłam z Łucją do windy i zjechałyśmy na parter. Przy drzwiach czekał na nas tatuś.
Kubuś włożył naszego skarba do fotelika i pozapinał pasami. Okrążył auto i zasiadł na miejscu kierowcy ja zaś obok niego.Dojechaliśmy do domu, wyciągnęłam fotelik z Łucją.
Kuba trzymał do z jednej strony a ja z drugiej.
Otworzyłam drzwi, od progu przywitały nas krzyki Marka i Łukasza.Weszliśmy szybko aby dowiedzieć sie o co chodzi.
Ł: o hej.
Mart: no hej Łucja wróciła po 4 dniach w szpitalu a wujek zamiast grzecznie sie z nią przywitać to sie kłóci z Markiem nie wiadomo o co.Marek: przepraszam.
Mart: a co zrobiłeś?
Ł: zeps...
Mart: ucisz sie Marek mówi.
Ł: przepraszam.
Marek: zniszczyłem Łukaszowi jego bluzę z Calvina.
K: i tylko o to sie kłócicie?
Ł: tak.
Mart: przeprosić sie natychmiast, a bluzę sie kupi nową.
Marek: przepraszam Łukiś.
Ł: ja też przepraszam Maruś nie wiem co we mnie wstąpiło.
K: dało sie? Dało.
Marek: hej malutka.- powiedział podchodząc do Łucji.
Ł: hej słodziaku.
Marek: ale ona jest słodka.
K: po mamusi.
Ł: ale uśmiech ma twój.
Mart: i oczka.
K: która jest godzina?
Ł: 11:48
K: Martynka mogę iść sie przespać z godzinę? Bo nie spałem do czwartej nad ranem.
Mart: Kubuś dlaczego?
K: jakoś nie mogłem.
Mart: to czemu mnie nie obudziłeś?
K: spałaś tak słodko, że nie miałem serca cie budzić.
Mart: chodź, ja wezmę Łucję i też sie z tobą położe jeśli oczywiście nie masz nic przeciwko temu.
K: oczywiście że nie mam.
Ł: to wy idźcie a my zamówimy pizzę.
K: spoko pomysł. Chodźcie.Wzięłam małą i z Kubą zeszlismy na dół. Mój ukochany rozłożył łóżko, Łucję położyliśmy do środka, ja leżałam po jej prawej stronie, a Kubuś po lewej.
Nie obyło się bez całusów dla mnie i kochanej córeczki. Przytuleni lekko do Łucji oraz do siebie nawzajem zasnęliśmy.4 godziny później
obudził mnie cichy płacz Łucji. No tak to jej pora jedzenia. Nakarmiłam ją i obudził sie tatuś.
K; ile spaliśmy ?
M: cztery godziny więc pizza już chyba zniknęła.
K: czekaj zawołam tych bezmózgowców.
*Kuba*
Wchodziłem na górę, byłem na ostatnim schodzie gdy zobaczyłem, Marka z Łukaszem całujących sie. Po chwili zaczęli zdejmować z siebie bluzki więc wiedziałem co sie święci. Zszedłem do studia i powiedziałem Martynie o ty co widziałem. Ona jedynie zaczęła sie śmiać.
K: kochanie jest 17:20 może pooglądamy jakiś film?
M: no jasne Łucja śpi także możemy.
Wybraliśmy horror o nazwie laleczka. Nie było to takie straszne bo Martynka zasypiała na moich kolanach, jednak nie pozwoliła jej malutka. Chciała jeść więc mamusia wstała nakarmiła ją i przytuliła się do mnie a ten aniołek znowu zasnął. My siedzieliśmy do 22 oglądając zdjęcia z wesela. Chłopcy na górze już spali bo byłem po wodę i widziałem. My zasnęliśmy około 22:40 wtuleni w siebie jak zwykle a Łucja w swoim łóżeczku z królikiem od wujka Łukasza.Hejka naklejka, dziś miałam taki dzień, że myślałam
"nie napisze tego dzisiaj." ale udało sie. Krótki bo krótki no ale już jutro postaram sie napisać dłuższy. Papatki🔥😊
CZYTASZ
Nadałaś sensu mojemu życiu
Fanfiction22 letni Kuba występuje jako ochroniarz u Marka Kruszwila. Wraz z Łukaszem czyli kamerzystą tworzą muzykę. Pewnego dnia gdy Kamerzysta robił casting na tancerke do mamy to coś. Zgłosiła sie pewna 20 letnia Martyna która uważana jest przez wszystkic...