Zobaczymy...

421 17 29
                                    

*Kubuś*
Obudziłem sie o 8:06, Martynka jeszcze spała wiec sie ubrałem i zasiadłem do komputera w celu przeszukania stron z meblami dla Nikosia. Jestem mega nakręcony na chłopczyka, moja ukochana myśli, że jednak bedziemy mieć dwie księżniczki. Nikodem Flas czy to nie brzmi pięknie?... No ale dowiemy sie dopiero za cztery miesiące. Ale wracając po godzinie siedzenia przy tych stronach nie znalazłem niczego czyli zwiedzanie sklepów w galerii sie odbędzie... Chyba napisze swój poradnik zwiedzaj galerię handlową z Jakubem Flasem.
Zajmę sie tym kiedy indziej bo obudziły sie moje dwie księżniczki.

K: witam piękne panie.-powiedziałem całując je w czoło.
M: witamy naszego przystojniaka prawda Łucja?.
K: a nasz królewicz jak tam?-zapytałem z podłym uśmieszkiem.
M: hahaha zatrzymaj tą karuzele śmiechu... Nie rozumiem cie czasem.
K: ja siebie też.-parsknąłem śmiechem.
M: jakie plany na dziś?
K: śniadanie, zwiedzanie sklepów w galerii, oglądanie filmów, zabawa z Łucją, kąpiel i spanko.(za dużo kucy z Bronksu~aut.)
M: spoko a chłopcy gdzie?
K: Berlin.
M: Gucci?
K: tak.
M: mogli mnie obudzić bo też chciałam do Gucci.
K: jak chcesz coś to im zadzwonie.
M: sama to zrobie.
K: dobrze.- pocałowałem ją w policzek.

*Martyna*
Kiedy sie obudziłam, Kubuś opowiedział mi plan całego dnja wydawał sie on całkiem spoko. Zastanawia mnie czemu on sie nakręcił na to, że bedzie chłopiec... Dziwny z niego człowiek.

M: biorę Łucję i idziemy sie ubrać.
K: jak dla mnie możesz cały dzień po domu tak chodzić.

Tsaa może mu sie podobam bo jestem ubrana w jego koszulke która sięga ledwo za pośladki. Cóż... On jest bardziej zboczony niz mi sie wydawało.

Ale wracając ubrałam sie w

Włosy uczesałam w wysokiego kucykaI zrobiłam szary makijaż z lekko różowymi ustami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Włosy uczesałam w wysokiego kucyka
I zrobiłam szary makijaż z lekko różowymi ustami. Tego brzdąca małego ubrałam w dres z Adidasa. Po tych czynnościach zeszłam na śniadanie z Łucją.

K: ale ty ładnie w dresie wyglądasz.-powiedział kładąc rece na moim brzuchu.
M: ty w dresie też wyglądasz fajnie.
K: nie uciska Ci to brzuszka?-zapytał z troską w głosie.
M: nie Kubuś spokojnie.
Łucja: U...Ubuś.
K: Martynka słyszałaś?-zapytał z radością.
M: tak słyszałam brawo Łusia. zadzwonie do wujka Łukasza i Marka.

Kiedy odebrał dałam na głośno mówiący.

M: hej braciszku.
Ł: hej sis co tam?
Mar: coś ciekawego że dzwonisz?
M: Łucja...
K: Łucja powiedziala pierwsze słowo.
Ł: ale fajnie jakie?
M: gadałam z Kubą i on o coś pytał a ja mu odpowiedziałam Spokojnie Kubuś
I Łuśka potem powtórzyła to tak, że wyszło Ubuś.
Mar: ale słodko, co macie zamiar robić teraz?
K: no jedną rzecz możemy wykluczyć heh.
Ł: Kuba ty zboku jak możesz.
K: sory XD
M: jedziemy zwiedzać sklepy z meblami.
Ł: siorka tylko masz sie nie przemęczać jasne? Kuba jak jej coś sie stanie to cie osobiście zajebie.
M: Łukasz spokojnie nic mi nie będzie.
Ł: ale tylko uprzedzam. Flas kurwiu słyszałeś?
K: tak kurwiu słyszałem.
Mar: XD Martyna czy tylko my jesteśmy normalni?
M: chyba tak.
Ł: w nocy nagrywamy noc w opuszczonym szpitalu.
M: was pojebało do reszty?
Ł: nie
K: ja idę.
Ł: Ja i Marek też.
M: no a ja mam sama z Łucją siedzieć w domu? W sumie dobra przynajmniej coś poogarniam bo w studio jest syf jak nigdy.
Ł: nawet nie próbuj .
M: czemu?
Ł: laska ty jesteś w ciąży i to jest jej początek..
K: twój brat ma racje.
M: dobra to bede oglądać bajki a potem spać.
Ł: już lepiej.
K: dobra kończymy bo czas sie zbierać.
Ł:pamietaj kurwiu masz na nią uważać.
K: wiem narka.

Rozłączyłam sie i zrobiłam kanapki dla mnie i Ubusia a dla małej mleko.
Położyłam talerz Kubie pod nosem a sama wróciłam z Łucją na kanapę.
Zjedliśmy w ciszy aż tą cisze przerwał mój kochany mąż.

K: skarbie jesteś na mnie zła?
M: tak.-próbowałam udawać złość ale cos mi nie wychodziło.
K: o co ?
M: o to, że pójdziecie jak jakieś pajace nagrywać film w opuszczonym szpitalu gdzie nie wiadomo kto sie kręci..
K: miśka nie bój sie przecież nic nam sie nie stanie.
M: a jeśli jednak coś sie wydarzy?-zapytałam już prawie płacząc.
K: nic sie nie wydarzy nie płakaj mi tu nawet.

Podszedł do kanapy po czym na niej usiadł, wziął mnie na swoje kolana i zamknął w szczelnym uścisku.

K: uwielbiam cie przytulać.
M: heh ja ciebie też.
K: poczekaj wezme jeszcze Łucję na ręce i wstawie zdjęcie na instagrama.
M: no dobra.

Po kilku minutach pojawiło sie zdjęcie z opisem wymyślonym przeze mnie
A brzmiał on tak moje dwa słodziaczki, jak myślicie jest tu ktoś jeszcze?❤

Po chwili komentarz napisał ten debil mój braciszek.

"Niech zgadne, braciszek albo siostrzyczka Łucji?"

M: Kubuś widziałeś co ta zasrana pała napisała w komentarzu?
K: nie a co?

Przeczytałam mu treść komentarza a on jedynie wybuchnął śmiechem

K: zajebiście.
M: bardzo ,dobra jedziemy zwiedzać te sklepy.
K: no dobra

Dojechaliśmy do IKEA.
Po dwóch godzinach wynalazłam łóżeczko, komody obrazki i wszelkiego rodzaju rzeczy potrzebne do pokoju.

M: za to wyszłoby około 2 tysięcy. Czyli nie jakoś dużo.
K: skarbie ja na Nikosia nie będę oszczędzać, tak samo jak na Łucję.
M: dobra jedziemy do Maka.?
K: oczywiście.

Po żarełku, Kuba odwiózł mnie i Łucję do domu a Marka z moim bratem zgarnął i pojechali do tego opuszczonego szpitala. Z racji, że była godzina 19:40 wykąpałam ją, ubrałam w dres z myszką miki, nakarmiłam i zasnęła. Ja też poszłam pod prysznic, potem ubrałam bluzę Kubańczyka i swoje spodnie z Adidasa. Gdy włączyłam yt na telewizorze postanowiłam oglądnąć ósmoklasiści nie płaczą.
Jakieś dwie godziny później ktoś zaczął walić w drzwi... lekko sie przestraszyłam bo chłopcy klucze mieli ze sobą. Poszłam do przedpokoju i przez szybę zobaczyłam, że to jednak oni. Otworzyłam im i wlecieli do domu z prędkością światła. Dopiero teraz zauważyłam, że Kuba miał siniaka pod okiem i rozwaloną wargę, a mój braciszek tylko wargę rozciętą Mareczkowi jak zwykle nie było nic.

M: mogę wiedzieć co to ma znaczyć?- wskazałam na obrażenia chłopców.
K: eee no był tam taki gościu i sie do nas pruł to mu przyłożyłem a w zamian za to dostałem w wargę i oko.
M: A Łukasz?
Ł: ja dostałem od tego co bił sie z Kubą.
Mar: a ja zwiałem do auta.
K: pierwszy prawie płakał ze strachu.
M: dobra nie ważne Marek idź spać a ja z nimi zrobię porządek.

Wzięłam apteczke i zaciągnęłam ulańców do łazienki.

M: gdyby bolało mówcie.
K: ał boli.
M: dobra postaram sie delikatniej bo i tak nie wiele zostało.

Po zajęciu sie Kubą nadszedł czas ma mojego braciszka ukochanego.
Gdy z nim skończyłam poszedł do Marka spać, a ja z Kubą do sypialni gdzie spała nasza księżniczka.

Witam co tam? Jak tam? Rozdział pisany pod presją czasu bo Aliszonka10 i m_calineczka pisały mi, że jeśli nie wstawie go dzisiaj to mi dadzą porządny wpierdol. Ale udało sie. Mam nadzieje że jakoś fajnie wyszedł. Papa❤

Nadałaś sensu mojemu życiuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz