Wstałam o 3 nad ranem, w sumie zawsze budzę się w porannych godzinach, ponieważ nie mam zamiaru widywać ani Ellen, ani Joseph'a - moich kochanych rodziców.
Po szybkim prysznicu w lodowatej wodzie, w której kąpie się od urodzenia, umyłam i wysuszyłam włosy.
Po niecałej godzinie byłam gotowa do wyjścia w idealnym stanie. Moją oschłą twarz przykrywał podkład, bordowa szminka podkreślająca moje cholernie zimne spojrzenie i do tego pomalowane rzęsy. Włosy jak zawsze mam związane w wysoki kucyk.
Spojrzałam ostatni raz do lustra, czarne rurki opinały moje umięśnione nogi i duży tyłek. Koszulka na ramiączka idealnie współgrała z czerwoną koszulą w kratę. Uśmiechnęłam się do mojego odbicia i zadecydowałam, że mogę iść.
Było trochę po 4, więc wybrałam się na spacer w parku podziwiając wschód słońca.
W LA słońca przebłyski pojawiały się niemalże od 3, co mnie niesamowicie satysfakcjonowało i utwierdzało, że za raz koniec roku szkolnego, skończę wreszcie uczęszczać do tej pojebanej placówki, wynajmę mieszkanie, pójdę do pracy i wszystko będzie tylko lepiej. Mam nadzieję, że nie zajmie mi długo zapominanie o tych potworach, z którymi mieszkam 17 lat.
Nawet nie wiem kiedy zawędrowałam na Venice Beach, gdzie już mnóstwo osób ćwiczyło, postanowiłam do nich dołączyć, ale to dopiero po szkole. Miałam jeszcze 3 godziny do pierwszej lekcji, więc wyciągnęłam potrzebne materiał, które musiałam znać na dzisiejsze lekcje. Matematyka, kurwa mać. Zamieniłabym to na 5 innych przedmiotów.
Mam taką kurwę od matematyki, że to się w głowie nie mieści. Jest najgorszym nauczycielem w całej szkole i przypierdala się tylko kurwa do mnie, jak pomyślę o tym ścierwie to mnie trzęsie. Geometria.
CO ZA POJEB WYMYŚLIŁ GEOMETRIE?!
Coś czuje, że z matematyki ciężko będzie mieć dobrą ocenę na koniec roku. Jedynie jebany lizus miał już wstawioną 6 na koniec roku. Ciekawe czy robił jej minetę.. [?]
Aż się lekko uśmiechnęłam, ale mój wyraz twarzy od razu zmienił się kiedy zobaczyłam, jak koło plaży szedł kujon, który unikał mnie jak ognia od tygodnia. Powoli spakowałam książkę od matematyki do plecaka, wypalając dziurę w plecach kujonowi.
Wstałam z murka i poszłam śladami pierwszaka, chyba poczuł, że ktoś za nim idzie, więc odwrócił się w moją stronę i z paniką patrzył mi w oczy.
-Nawet nie próbuj uciekać, bo dostanie ci się gorzej - warknęłam jak zobaczyłam, że chce uciec naiwny.
-Ben mi mówił, że w ciągu dalszym nie oddałeś mu wszystkich pieniędzy, a on się powoli zaczyna niecierpliwić i naliczać coraz to większe odsetki - rzekłam podchodząc do niego coraz bardziej, przez co coraz bardziej się zaczął trząść.
-Oddam mu co do grosza, o..obiecuję - zająkał.
-Wiem, że masz przy sobie te pieniądze, więc bez bicia oddaj mi je - powiedziałam obojętnie.
-Ale ja nie mam, żadnych pieniędzy - zaprzeczył, ale widziałam jak mu się policzki zaczerwieniły.
Kłamał, nienawidzę jak ludzie kłamią. To moja działka. Nikt nie robi tego lepiej ode mnie, znam się na tym najlepiej.
-Dawno nikt ci nie zajebał smarkaczu? - zaczęłam się coraz bardziej irytować.
Chłopak wiedział, że jest na straconej pozycji, więc zdjął plecak i wyjął portfel. Nie skomentowałam tego, że miał go w Zygzak'a McQueen'a. Wyjął pieniądz i dał mi je, a ja szybko policzyłam, wszystko się zgadzało.
-Nie można było tak od razu? - zapytałam taki sam zimny sposób i widziałam jak przeszły go ciarki. Już chciał odejść, ale złapałam go za kołnierzyk i przybliżyłam do mojej twarzy.
Zrobiłam diabelski uśmiech, a chłopakowi odpłynęła krew z twarzy. Jedną ręką przytrzymałam go za kołnierzyk, a drugą zwinęłam w pięść i zadałam mocny cios, łamiąc nos.
Usłyszałam charakterystyczne chrupnięcie i z jego nosa zaczęła płynąć krew. Młodzieniec jęknął z bólu i złapał się za nos, a z oczu popłynęły mu łzy.
-Za co?! Przecież oddałem wszystkie pieniądze - krzyknął, a we mnie zawrzało i od razu zniknął mój diabelski uśmiech, nie będzie na mnie krzyczał jakiś gówniarz.
- Po pierwsze nie takim tonem, po drugie chciałeś na mnie donieść - powiedziałam wyciągając jego z kieszeni telefon, który nagrywał całą rozmowę. Wzięłam urządzenie i połamałam je na jego oczach. - Nigdy więcej ze mną nie igraj, bo skończysz gorzej, rozumiesz? - zapytałam.
-Rozumiem - potwierdził cicho i uciekł w przeciwnym kierunku.
CZYTASZ
Don't Lie
RomanceOna zna się na kłamstwie perfekcyjnie. Ona jest kobietą z piekła. On nienawidzi kłamstw. On jest mężczyzną z piekła.