Rozdział 62

5.1K 119 13
                                    

Otworzyłam oczy i lekko się skrzywiłam. Okropnie bolało mnie serce, czułam jakby ktoś wbił nóż w serce, może dosłownie.

Popatrzyłam na lewo i zobaczyłam spokojnie śpiącego Vin'a. Wstałam powoli i rozejrzałam się po ciemnym pokoju. To był sen?

W ciągu dalszym byłam goła, więc najwyraźniej to był sen, potworny koszmar.

Przetarłam ręką spocone czoło i po omacku zaczęłam szukać ubrań. Kiedy już byłam ubrana ruszyłam do toalety. Przepłukałam twarz zimną wodą i popatrzyłam w lustro. Byłam bardzo blada pomimo nowej opalenizny jaką nabrałam na wakacjach.

Wytarłam twarz w ręcznik i westchnęłam, ból serca wcale nie ustępował. Zaczęłam kręcić obrączką chcąc się uspokoić, ale to nic nie dawało, a ból stawał się coraz mocniejszy, a ja zobaczyłam w odbiciu lustra matkę, która pieprzyła się z jakimś facetem. Jej jęki roznosiły się po całej łazience, a jak mnie zobaczyła uśmiechnęła się sukowato.

Pierdolony ból serca stawał się coraz mocniejszy, w głowie mi zaczęło szumieć, a żołądek zaczął się skręcać. Złapałam dłońmi umywalkę, ale jakby odebrało mi wszystkie siły.

Upadłam na kolana i złapałam się za serce, wykrzywiając twarz z bólu. Ostatnie co widziałam przed utratą przytomności to dochodząca matka.

-Sheila! - ktoś krzyknął z korytarza, a ja otworzyłam oczy. - Sheila kurwa, otwórz te drzwi! - męski głos odbijał się echem po mojej głowie, a ja dopiero po chwili rozpoznałam głos, to był Vin. Wstałam powoli podpierając się umywalki i odkrzyknęłam, że zaraz wychodzę.

Spojrzałam na moje odbicie w lustrze i się przeraziłam. Miałam podkrążone oczy i byłam strasznie blada, moją skórę na twarzy można było porównać do kartki papieru.

W szybkim tempie nałożyłam podkład i korektor, co chociaż odrobinę dawało mi normalnego koloru. Serce przestało mnie już boleć, no dobra nie będę kłamać. Serce zawsze mnie bolało, ale rzadko aż tak.

Otworzyłam drzwi szybkim ruchem i uderzyłam kogoś, okazało się że uderzyłam Vin'a.

-Przepraszam, nie słyszałam cię - powiedziałam przytroczonym tonem.

-Nic nie szkodzi - powiedział i zaczął mnie skanować. - Wszystko w porządku? - zapytał poważnie.

-Przepraszam, nie słyszałam w ogóle, silnik bardzo zagłuszał - odpowiedziałam uśmiechając się ignorując jego pytanie wychodząc z kabiny. Kierowałam się w stronę sypialni, lecz zatoczyłam się do tyłu.

-Sheila - odezwał się głos jakby z oddali, a ja wzięłam głęboki wdech zamykając oczy. Zagryzłam mocno wargę starając się odzyskać władze nad moim ciałem, lecz na marne.

~~~~~~

Otworzyłam powoli oczy i poczułam dłoń na policzku. Złapałam rękę tej osoby i po chwili zobaczyłam przede mną Vincent'a, który poważnie skanował moją twarz.

-Jak wylądujemy idziemy do lekarza - powiedział nie czekając na moje potwierdzenie.

-Przepraszam - szepnęłam wzdychając. -Strasznie się stresuje - dodałam po chwili całując lekko wierzch jego dłoni mrużąc oczy. -Nie jestem w stanie wybaczyć sobie mojej głupoty - przyznałam spoglądając w głąb niebieskich oczu.

Vin najwyraźniej nie chciał mi przerywać, wiec postanowiłam wyjaśnić co miałam na myśli.

-Uciekłam od was i jest mi z tego powodu strasznie wstyd - wyznałam biorąc wdech powietrza.

-Ale to nie powód, aby się tak stresować - rzekł twardo.

-Właśnie, że jest Vin - zaprzeczyłam siadając i odgarnęłam włosy do tyłu. -Moje zachowanie było wręcz dziecinne i całkowicie egoistyczne - dodałam cierpko wstając.

Don't LieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz