Rozdział 78

4.6K 104 18
                                    

Jesteśmy na obrzeżach LA, a ja cały czas głowie się nad tym co wymyślił Vin. Po chwili stanęliśmy na parkingu od cmentarza, a mężczyzna wpatrywał się w kierownicę. Wysiadłam z samochodu i obeszłam je dookoła, otworzyłam drzwi od strony kierowcy i złapałam za szczękę Vin'a.

-Kocham cię - szepnęłam i pocałowałam go delikatnie. Oddaliśmy się namiętności, ale kiedy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie. Posłałam Vin'owi mały uśmiech, który odwzajemnił.

-Ja ciebie też - podpowiedział i wysiadł z auta, łapiąc mnie za rękę. Ruszyliśmy uliczką zmierzając jak zgaduje do grobu jego rodziców i się nie myliłam. Vin zapalił znicz i zaczęliśmy się modlić, to okropne co wydarzyło się. Ten wypadek.

Niespodziewanie zaczęło padać, ale mi to nie przeszkadzało tak samo jak Vin'owi. Patrzyłam tępo w grób i zastanawiając się jacy byli rodzice Brown'ów.

Nagle poczułam jak Vin złapał mnie w stylu panny młodej i zaczął biec w stronę auta. Oczywiście wywaliliśmy się, bo kostka brukowa była śliska, więc wybuchnęliśmy śmiechem i pobiegliśmy szybciej do auta.

Kiedy wsiadłam do środka byłam cała przemoczona, a z mojej twarzy spływała woda. Popatrzyłam na lewo i Vin wyglądał tak samo jak ja, na co się zaśmiałam. On popatrzył w moją stronę i uśmiechnął się szeroko ukazując szereg białych zębów.

Złapałam kosmyk jego białych już trochę długich włosów i zgarnęłam go z jego czoła.

-Musisz iść do barbera - powiedziałam uśmiechając się delikatnie, a sekundę później Vin wbił mi się intensywnie w usta i chyba każdy wie czym to się skończyło. 

Sex w samochodzie można uznać za odhaczony na liście miejsc gdzie robiłam to razem z Vin'em.

Była już 7 wieczorem, a ja dopiero zakładam koszulkę. Vin zwinnie wyjechał z parkingu i ruszył do domu.

-Co przygotowałaś na wieczór? O co chodzi z niespodzianką?- zapytał.

-Chciałam, żebyśmy zjedli razem kolację. Miałam w planie, żeby była na dworze, ale jak sam widzisz pada - powiedziałam zapinając pasy. Stanęliśmy na światłach, a Vin posłał mi uśmiech. - No co? - zapytałam w końcu.

-Cieszę się, że mam ciebie przy boku - powiedział szczerze i pocałował mnie szybko.

-Ja też, a teraz odpowiedz mi, po co ta sukienka? - wydusiłam w końcu z siebie.

-31 października jest bal charytatywny. Idziesz ze mną jako osoba towarzysząca - powiedział uśmiechając się, a ja pobladłam.

-Jak to? - dopytałam niedowierzając.

-Normalnie, spokojnie wszystko jest załatwione poza tym, nie wyobrażam sobie pójść tam bez żony - powiedział i pocałował mnie przelotnie. Resztę drogi milczałam, a jak byliśmy pod domem, po samochodzie rozległ się dźwięk przychodzącej wiadomości.

Wyciągnęłam telefon z torebki i zobaczyłam kto napisał. Nieznany

-Kto napisał? - zapytał zaciekawiony.

-Cat, pyta się gdzie jesteśmy - odpowiedziałam od razu, a w moje serce wbiła się bolesna szpilka, że okłamałam ukochanego.

Postanowiłam przeczytać tą wiadomość jak będę w sypialni. Sama.

-Już jesteśmy - wydarł się Vin, a w progu przywitało nas stado skacowanych głąbów.

-Nie tak głośno kurwa - powiedział szeptem Ethan.

-Kto chce lasagne? - zapytałam cicho, a zza pleców Ethan'a wyskoczył Andy i zaczął piszczeć, że on chce, na co prawie dostał z pięści od Grayson'a.

Don't LieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz