Rozdział 24

6.7K 154 13
                                    

Otworzyłam szeroko oczy i rozejrzałam się po pokoju, jestem w swoim pokoju. Bardzo chciało mi się pić, ale byłam zniechęcona poprzednim nocnym napojeniem. Rozważałam nawet pójście do łazienki i napicie się z kranu no, ale kurwa bez przesady jest to też mój dom, nie?

Najciszej jak mogłam powędrowałam do kuchni. Ale co tam zobaczyłam przeszło ludzkie pojęcie. Na wyspie kuchennej siedziała goła Cat z Will'em między nogami. KURWA. Dlaczego oni tego nie mogą robić w swoich pokojach?! Cat zaczęła jęczeć, a moją najmniejszą ochotą było słuchanie jak dochodzi.

Pierdole tą wodę, już nigdy nie zejdę napić się wody do kuchni. NIGDY. Muszę pamiętać, żeby odkazić tą wyspę.

Zrezygnowana brakiem wody poszłam do mojego pokoju i napiłam się kranówki z łazienki, ale jęki Cat cały czas siedziały mi w głowie, przypominając mi matkę. Popatrzyłam w lustro i sama nie wiedziałam czy jestem do niej podobna, tak jak mówiła Lissa.

Nie chce być podobna do dziwki, która mnie urodziła. Może ja też jestem dziwką? To pytanie nurtuje mnie już od dłuższego czasu.

Tylko różnica między mną, a moją matką była jasna.

Ona to robiła żeby zarobić i miała z tego własną przyjemność, a ja byłam do tego zmuszana i w moim przypadku nie było mowy o jakiejkolwiek przyjemności.

Oparłam się o blat i spuściłam głowę. Ja na prawdę jestem dziwką. Dobra po prostu jestem dziwką i tyle, nie ma co się nad sobą użalać, nie zmienię już tego nikt nie odda mi dziewictwa, które straciłam w wieku 10 lat.

Poszłam pod prysznic i umyłam się dokładnie płynem. Patrze na moje ciało z obrzydzeniem, mam tyle blizn, które przypominają tylko o moich chujowy przeżyciach.

Najbardziej nienawidziłam tych pierdolonych blizn jakie miałam między żebrami, one najbardziej bolały i najdłużej się goiły.

Osuszyłam się puchatym ręcznikiem i związałam włosy w kitkę. Poszłam do garderoby z zamiarem wybrania jakiś ciuchów, ale zobaczyłam jakąś dziwną wypukłość pod dywanikiem.

Podniosłam go i zobaczyłam klapę. Moja ciekawość nie pozwoliła mi pozostawić tego w spokoju, więc założyłam czarne jeansy i czarną koszulkę chyba z Guess'a. I złapałam za małe wgłębienie które miało służyć za otwarcie. Trochę się nasiłowałam, ale w końcu drzwiczki ustąpiły, prowadziły w dół po drabinie. Założyłam trampki i zaczęłam schodzić po drabinie.

Było całkowicie ciemno, ale jakoś dawałam sobie radę. Ta drabina była cholernie długa, więc przez chwilę zastanawiałam się czy aby nie prowadziła do piekła, gdy nagle uderzyłam nogą o podłogę, niepewnie dawałam pierwsze kroki i po omacku próbowałam znaleść cokolwiek. Poczułam klamkę, więc ją nacisnęłam ale nie ustąpiła, ale pod nadgarstkiem poczułam zamek, który otworzyłam i drzwi się otworzyły.

Wyszłam na jakiś korytarz, gdzie były czujki ruchu, a ja pomyślałam, że po mnie. Wyobraziłam sobie alarm, który wyje, a mnie rozstrzeliwują lasery, ale nic takiego nie było. Zamiast alarmu pojawiło się światło, które oświecało długi korytarz.

Ten sam korytarz, gdzie na końcu są drzwi, w których dowiedziałam się co będę robić. Na same wspomnienia przeszły mnie ciarki.

Postanowiłam przejść przez cały korytarz, aż napotkałam te drzwi, w których była "konferencja" [?].

Zajrzałam do drzwi po prawej i to co zobaczyłam, zmieniło mój cało pogląd na to co tu się odpierdala i oni na prawdę nie żartowali z tym, że nauczą mnie tych wszystkich pojebanych rzeczy.

Właśnie stałam na profesjonalnej strzelnicy. Od razu się wycofałam i zajrzałam do innych drzwi. Był tam oktagon, ja pierdole to tutaj miałam się napierdalać z Grayson'em i Ethan'em, albo próbowała się nauczyć samoobrony z Andy'm. No chyba kurwa nie.

W innych salach były tory przeszkód, była nawet sala zabiegowa, czym jeszcze bardziej się zdziwiłam.

Coś czuję, że to wszystko co robię jest nieodpowiednie.

Już zobaczyłam wszystkie pokoje, więc chciałam jak najszybciej udać się na górę, co na szczęście mi się udało.

Don't LieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz