Rozdział 73

4.7K 113 21
                                    

Leże na ziemi z szeroko otwartymi oczami i rewolwerem w dłoni, ale poczułam jak rewolwer znika z mojej dłoni, a nade mną kuca Vin.

-Maleńka, błagam cię powiedz coś - błagał, a ja przejechałam językiem po ustach.

-Daj mi lek - powiedziałam, a przed oczami miałam rozmazaną sylwetkę Vin'a, ale po chwili wrócił i włożył mi do ust tabletkę, którą połknęłam. Złapał mnie i położył na swoich udach. Przyciskał moją głowę do jego klatki piersiowej.

-Spokojnie, jestem przy tobie - szeptał koło mojego ucha, a ja powoli zaczęłam wracać do normalności. Po 10 minutach już wszystko było normalnie, a ja popatrzyłam na Vin'a.

-Tak strasznie cię przepraszam - powiedziałam, a on popatrzył na moją twarz.

-Spokojnie - powiedział i pomógł mi wstać. Posadził mnie na fotelu, a sam kucnął obok mnie. Rozejrzałam się po pokoju i zobaczyłam wynoszone zwłoki Tom'a i westchnęłam.

-On nie był niczemu winien - powiedziałam, a Vin złapał mnie za szczękę delikatnie i kazał spojrzeć w oczy.

-To jest tylko i wyłącznie jego wina - powiedział i przytulił mnie do siebie. - Wiem, że boisz się powiedzieć prawdy, ale wiedz, że ja zawsze ciebie wysłucham - powiedział i delikatnie pocałował mnie w usta.

-Słyszałeś wszystko? - zapytałam bojąc się odpowiedzi.

-Tak, ja ciebie też bardzo kocham - powiedział głaszcząc mnie po policzkach.

-No to już nasz całą prawdę - powiedziałam wzruszając ramionami.

-I tak bardzo cię kocham - powiedział i pocałował mnie. - Niezależnie jaką miałaś przeszłość i tak będę ciebie kochał - dodał głaszcząc mnie po policzku.

-Vin, ale on miał rację. Ja jestem nic nie warta i jestem dziwką - powiedziałam i poczułam napływające łzy, które szybko odgoniłam.

-Sheila, ty nigdy nie byłaś i nie będziesz dziwką. Uratowałaś nas wszystkich od śmierci, za co będziemy ci zawsze wdzięczni, pomimo że mogłaś zginąć ratowałaś chłopaków, ratowałaś Ethan'a, który traktować ciebie okropnie. Wybaczyłaś mi atak na ciebie, zrobiłaś tyle dobrego, nauczyłaś mnie kochać. Jestem wdzięczny Bogu, że postawił mi ciebie na drodze - powiedział szczerze, a ja przytuliłam go mocno.

-Ja też dziękuję Bogu, za to że ciebie poznałam i że mnie pokochałeś - powiedziałam i pocałowałam go mocno, to był chyba najbardziej uczuciowy pocałunek jaki kiedykolwiek mieliśmy.

-A teraz pojedziesz do domu - powiedział wstając, ale ja dalej siedziałam.

-Vin, proszę cie ja będę w domu cały czas o tym myśleć, a tutaj przynajmniej się uwolnię od tego - powiedziałam, a on westchnął. - Poza tym chciałeś zobaczyć te projekty - powiedziałam pierwszy raz się uśmiechając.

Podałam mu tableta i zaczął przeglądać projekty.

~~~~~~

-Przecież to będą najlepsze wystroje wnętrz jakie kiedykolwiek mieliśmy - powiedział uśmiechnięty. - Mam najlepszą żonę na świecie - powiedział, a ja się szeroko uśmiechnęłam.

-Widzisz, a tak nie dowierzałeś - powiedziałam.

-Mam po prostu utalentowaną żonę - powiedział i pocałował mnie. - A teraz panienko Smith proszę pójść i przynieść mi kawę - powiedział formalnie.

-Oczywiście panie prezesie - powiedziałam i wstałam.

Zjechałam na 15 i zamówiłam to co zawsze. Podeszłam do okna i popatrzyłam dookoła. Dlaczego Tom to robił? Mieliśmy to samo w domu, po co?

Don't LieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz