Rozdział 63

5.4K 120 1
                                        

Weszliśmy do środka domu, gdzie wszyscy byli uradowani przyjazdem brata do domu. Rozejrzałam się po salonie, ale nigdzie nie widziałam Will'a. Po chwili chłopak, którego szukałam właśnie wyłonił się z kuchni z whisky.

-Za co pijemy? - zapytał uśmiechnięty Andy, a Vin spojrzał na mnie, a ja wszystko przeanalizowałam.

Przyłożyłam serdeczny palec, na którym była obrączka do ust pokazując znak, żeby był cicho. On uśmiechnął się i lekko pokiwał głową.

-Za powrót do rzeczywistości - dodał, a do mnie uśmiechnął się figlarnie, co odwzajemniłam.

Mike przyniósł szklanki i zaczął rozlewać wszystkim whisky, ale ja podziękowałam. Podeszłam od tyłu do Will'a i lekko go złapałam za rękaw zwracając uwagę na siebie.

-Co jest? - zapytał uśmiechnięty.

-Gdzie jest Ariana? - zapytałam poważnie, a jego wyraz od razu się zmienił.

Lekko zacisnął szczękę i odwrócił się całkowicie w moją stronę. Vin posłał mi pytające spojrzenie, ale ja go zignorowałam.

-W twoim pokoju - powiedział po chwili, a ja zobaczyłam w jego oczach ból.

-Bawcie się dobrze, ja idę do siebie - powiedziałam głośniej, żeby wszyscy usłyszeli. Oczywiście nie obyło się bez tego, że jestem lamusem i że nie umiem się bawić.

Ruszyłam schodami do góry zaczynając się trząść. Co ja jej powiem? Przepraszam, że uciekłam jak tchórz? Zbłaźnię się tylko, ale nie mogę już więcej zwlekać.

Stanęłam przed drzwiami i poczułam znowu nieprzyjemne uczucie. Złapałam duży chłyst powietrza i zapukałam, ale odpowiedziała mi cisza. Jeszcze raz zapukałam i w odpowiedzi usłyszałam cichutki głosik Cat:

-Idź stąd Will - jestem w stanie się założyć, że płakała, a ja chciałam wyrwać sobie bolące serce.

Złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi. Rozejrzałam się po pokoju poszukując drobniutkiej czerwonowłosej, ale zobaczyłam tylko drobną brunetkę leżącą na moim łóżku cichutko łkając. Zagryzłam wargę i zamknęłam za sobą drzwi. Powoli podeszłam do dziewczyny i stanęłam nad nią.

-Już mówiłam Will, nie chcę mi się gadać - powiedziała i pociągnęła nosem, a ja jestem w stanie powiedzieć, że poczułam nóż w sercu.

Taki sam kujący ból jaki miałam w łazience samolotowej. Usiadłam na brzegu łóżka i byłam w stanie usłyszeć bicie mojego serca i szloch Cat.

-Idź sobie - powiedziała ostrzej, czym mnie zaskoczyła. Po dłuższej chwili wreszcie wydusiłam:

-Przepraszam - wyszeptałam, a serce zaczęło mnie coraz bardziej boleć. Cat po tym jak usłyszała co powiedziałam od razu usiadła i popatrzyła na mnie.

-Przepraszam - powtórzyłam tym razem patrząc w jej czerwone opuchnięte oczy. Dziewczyna rzuciła mi się na szyje i zaczęła mocno płakać. Głaskałam ją po plecach starając się ją uspokoić. Moczyła mi koszulkę łzami, ale to nie było wtedy ważne. Kiedy uspokoiła się oderwała się ode mnie i znowu popatrzyła na mnie.

-Nawet nie wiesz jak się cieszę, że wróciłaś - powiedziała i na jej usta wpłynął ogromny szczery uśmiech, który starałam się odwzajemnić.

-Jeszcze raz przepraszam - dodałam załamana moim zachowaniem.

-Nie ważne, ważne że teraz jesteś tutaj ze mną - powiedziała i zaśmiała się lekko i przytuliła mnie ponownie. - To co ty na to, żebyśmy zrobiły sobie damskie party? - zapytała, a ja się uśmiechnęłam. Ruszyłyśmy do mojej łazienki i zaczęłyśmy wybierać maseczki. Ja przed nałożeniem maseczki pandy zmyłam makijaż.

Don't LieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz