Rozdział 19

7.1K 162 13
                                    

-Ale ja nic nie zrobiłam, tatusiu! - wykrzyczałam, czym jeszcze bardziej go zdenerwowałam.

-Zamknij się głupi bachorze - ryknął rzucając mną o drzwi, a po główce zaczęła lecieć mi krew.

Przecież ja nic nie zrobiłam, tatusiu...

---------

Usiadłam szybko na łóżku łapiąc nerwowo powietrze. Kurwa ja się wykończę. Jest 2, a ja już nie śpię. Wstałam bezszelestnie nie chcąc obudzić słodko śpiącej Ariany. Zeszłam na dół do kuchni, żeby napić się szklanki.

Bezszelestnie pokonałam tą odległość. Będąc w kuchni usłyszałam jak ktoś zaczął chodzić z góry, a tak na prawdę to byłam pewna, że to było więcej niż jedna osoba. Wyjrzałam przez wyspę i zobaczyłam, że to Ethan z jakąś dziewczyną ubraną w kusą sukienkę. Zajebiście, mieszkam z seksoholikiem, uhhh.

Po tym jak pożegnał dziewczynę sprośnymi tekstami i tym żeby wróciła wkrótce myślałam, że się porzygam. Usiadłam przy stole pijąc szklankę wody i wsłuchując się w ich rozmowę, pomimo iż wiedziałam, że nie powinnam. Niech ta laska sobie już pójdzie! Po chyba 15 minutach wreszcie sobie poszła i dostała klapsa na pożegnanie.

Ja pierdole, ciężko mi będzie złapać więź z Ethan'em. Oczywiście szczęście jak zawsze mi dopisywało, bo po chwili do kuchni wszedł chłopak.

Na początku wzdrygnął się jak mnie zobaczył, a potem wyraz twarzy zmienił mu się na złowrogo, ale mimo wszystko nie spuszczałam z niego wzroku.

-A ty co kurwa? - zaatakował mnie, zarazem podchodząc do mnie. -Podsłuchujesz? - zapytał gniewnym wzrokiem, ale odpowiedziała mu cisza. Jakby, nie mam zamiaru rozmawiać.

Gapił się na mnie i wyżerał we mnie dziurę. Jeżeli myśli, że sieje we mnie strach, jest kurwa w ogromnym błędzie.

-Języka w gębie zabrakło? - zapytał coraz bardziej się gotując, a ja byłam usatysfakcjonowana, że zaczęłam wyprowadzać go z równowagi.

Wstałam i włożyłam szklankę do zmywarki i skierowałam się z zamiarem wyjścia z kuchni, ale zatrzymało mnie mocne szarpnięcie.

Ethan odwrócił mnie w jego stronę, łapiąc mocno za szczękę skierował moją twarz w jego stronę. Był wściekły, a na mojej twarzy cały czas był zimny.

-Słuchaj mnie kurwo. Mnie się nie lekceważy - wysyczał ściskając tak mocno moją szczękę, że aż coś mi chrypnęło w niej, a ja poczułam przeszywający ból w zdłuż żuchwy.

Szybko i z impetem zgarnęłam jego rękę, która zaciskała mi się coraz bardziej na szczęce. On zaskoczony wpatrywał się we mnie. Po chwili w jego oczach były płomienie nienawiści, zamachnął się z zamiarem uderzenia mojej twarzy, ale zrobiłam szybko unik i zajebał z impetem w szafkę, przez co jęknął z bólu.

Z jego ręki leciała powoli krew, ale ja nie miałam najmniejszej ochoty mu pomagać, więc ulotniłam się z kuchni.

Usłyszałam jak ktoś zaczął schodzić ze schodów, więc szybko schowałam się obok kanapy, przed oczami śmignęła mi sylwetka nieznajomego.

-Co ty robisz? - warknął.

-Spierdalaj - odpowiedział mu tylko Ethan i ruszył schodami do góry.

Usłyszałam westchnienie z kuchni i zobaczyłam sylwetkę umięśnionego mężczyzny, z białymi włosami i oczami zimnymi jak skała lodowa.

Miał na sobie koszulkę na ramiączka przez co były widoczne duże muskuły. Musi brać sterydy lub chodzi na siłownie i wyciska 100 kg małym palcem. Miał na sobie również czarne dresy, które opinały nogi, a ja przygryzłam wargę. Nie powinnam się mu przyglądać.

Z jednej strony jak na niego patrzę chce wgapiać się jego oblicze jak najdłużej, a z drugiej od razu chce patrzeć w innym kierunku, aby mnie nie przyłapał na przyglądaniu się. Sądzę, że skrywa więcej tajemnic niż to w ogóle możliwe.

Po tym jak już wszystko się uspokoiło ruszyłam do mojego pokoju i mężczyzna wrócił do góry również tam ruszyłam. Przeszłam przez garderobę i trafiłam do łazienki.

Przejrzałam się w lustrze i zobaczyłam siną plamę na oby dwóch stronach mojej szczęki, gdzie były palce Ethana. Zajebiście. Zaczęłam szperać po szafce z moimi nowymi rzeczami dalej niedowierzając, że są moje. Mam! Znalazłam maskujący korektor, który na pewno doskonale zakryje moje siniaki, bo jest z najwyższej półki.

Po 5 minutach już nie było nic widać, a ja zadowolona poszłam na balkon wyczekując wschodu słońca. Tutaj jest tak pięknie, ciekawe czym będę musiała się zajmować. To pytanie cały czas mnie nurtowało. Skąd Vin miał na to wszystko pieniądze?

Usłyszałam jak ktoś otworzył drzwi, więc popatrzyłam w tamtą stronę. Stała tam Cat w różowej piżamce i w kapciach w kaczki, jaka ona jest urocza.

-Nie podobało ci się u mnie, prawda? - zapytała smutna, a w oczach miała łzy, uwierzcie mi najgorszą rzeczą jest patrzeć jak Cat płacze.

-Cat, to był najlepszy wieczór jaki w życiu miałam - powiedziałam z uśmiechem, przez co rozpogodziła się trochę - A nie było mnie kiedy wstałaś, bo po prostu wstałam wcześniej, a teraz choć tu do mnie - powiedziałam i rozłożyłam ręce w jej kierunku, a ona sekundę potem była w moich ramionach. Teraz siedzimy razem na pufie i oglądamy wschód słońca.

Don't LieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz