Obudziłam się o 3 i rozejrzałam się dookoła, to jednak nie był kolejny koszmar, to brutalna rzeczywistość.
Obok mnie leżała dziewczyna, w ciągu dalszym była nieprzytomna. Wstałam z łóżka i cicho, powoli utykając ruszyłam do kuchni, żeby napić się wody z kranu.
Kiedy ukoiłam pragnienie spojrzałam do lodówki i wyciągnęłam najważniejsze produkty i zabrałam je do pokoju.
Wróciłam do pokoju, a Cat cały czas spała, tak chciałam żeby się obudziła, chciałam już tu nigdy więcej nie wracać.
Głaskałam ją po głowie i popatrzyłam jeszcze raz na jej poharataną twarz, przecież Will mnie zabije jak się o tym wszystkim dowie. To będzie śmierć w męczarniach i w dodatku jeszcze to auto.
Leżałam dobre kilka godzin, bo jak następnym razem wstałam słońce było już wysoko na niebie. Muszę ogarnąć jakiś transport powrotny do chłopaków.
Ogarnęłam się trochę i zamknęłam drzwi od mojego pokoju. Chciałam bezszelestnie wyślizgnąć się z domu, ale mi się nie udało.
-Musisz zapłacić za to, że u nas mieszkasz - powiedziała z jadem wychylając się z kuchni.
-Ile chcesz pieniędzy? - zapytałam.
-Dużo kurwa - wysyczała i wróciła z powrotem do kuchni.
Jak byłam już na dworze rozejrzałam się po okolicy szukając jakiegoś właściciela samochodu. Jak rano świeciło słońce to teraz jak na złość zaczęło padać, rozejrzałam się po okolicy.
Mieszkałam raczej w tej niebezpiecznej części Los Angeles, tutaj nikt się nie pierdoli nad spłacaniem długów, tutaj jak nie zapłacisz w terminie, ścinają ci po prostu głowę. Trochę jak Bronx, ale też z białymi ludźmi.
Na zewnątrz nie było żywej duszy, więc postanowiłam ruszyć kuśtykając w stronę niestrzeżonych parkingów. Głównie były na nich rzęchy, ale lepsze to niż nic.
Stałam pod daszkiem i rozglądałam się dookoła. Stałam tu już którąś godzinę, ale opłacało się, bo w kierunku parkingu szedł jakiś chłopak, miał może 20 lat coś takiego.
Podeszłam do niego kuśtykając i uśmiechnęłam się uroczo.
-To twój samochód? - zapytałam udałam zaskoczoną i trochę przygłupią, czyli taką jakie tutaj głównie były. Popatrzył mi się na cycki i odwzajemnił uśmiech.
-Tak, podoba ci się, maleńka? - zapytał opierając się o samochód. Tylko jedna osoba może do mnie mówić maleńka. Zaraz, co?
Nie było tego.Zamachnęłam się głową i uderzyłam chłopaka w nos przez co poleciała z niego krew, a sam chłopak przewrócił się.
-O ty kurwo - powiedział i już chciał wstać, ale uderzyłam go z mojego prawego sierpowego i stracił przytomność, szkoda że już jej nie odzyska.
Zaciągnęłam go w stronę kontenerów na śmieci i wyciągnęłam scyzoryk, którym zawsze kaleczył mnie ojciec, wczoraj go zostawił u mnie jak zrobił kolejne rany na moich żebrach, które z resztą były sine od jego kopnięć i od uderzenia w drzewo. Zgrabnie przejechałam scyzorykiem po szyi chłopaka, podcinając mu gardło i przez chwilę patrzyłam jak się wykrwawiał, ale potem zaczęłam szperać w jego kieszeniach i znalazłam kluczyki od Skody. W portfelu miał 150 dolarów, więc będę mogła zapłacić matce za wynajem, robie to tylko po to żeby nic nie zrobiła Cat.
Wróciłam do domu jak moja matka była w czasie przyjmowania klienta, więc szybko skierowałam się do pokoju, ale mnie zatrzymała.
-Kasa - warknęła pojękując, jak afroamerykańczyk rżnął ją od tyłu. Mówiłam, że jak w Bronx'ie. Obrzydlistwo.
Wyciągnęłam kasę i położyłam jej ją przed twarzą. Ruszyłam do mojego pokoju i zobaczyłam tam nieprzytomną Cat. Cały czas nieprzytomną.
Zamknęłam za sobą drzwi i usiadłam na skraju łóżka.
-Ari, błagam cię, obudź się wreszcie - potrząsnęłam nią lekko, ale to nic nie dało - Proszę cię, Will na pewno teraz odchodzi od zmysłów, proszę cię obudź się - wyszeptałam i położyłam się obok niej i przytuliłam się do niej, nawet nie wiem kiedy usnęłam.
-Wstawaj, księżniczko - powiedział bełkotliwym głosem ojciec, łapiąc mnie za włosy i od razu się przebudziłam. Zrobił kilka nowych nacięć i siniaków, ale też kazał mi... oszczędzę wam tego.
Leżałam na ziemi w kałuży spermy mojego ojca, a z oczu leciały mi łzy i ledwo mogłam oddychać. Po dłuższej chwili użalania się nad sobą poszłam do łazienki i wzięłam lodowaty prysznic zmywając z siebie nasienie.
Nie mogąc wytrzymać tego okropnego uczucia, zawisnęłam nad toaletą i wymusiłam wymioty.
Leżałam teraz bezsilnie na łóżku obok Cat i nie byłam w stanie powstrzymać łez, które leciały po moich policzkach. Tak bardzo się boję o Arianę, niby oddycha, niby jej serce bije, ale cały czas jest nieprzytomna, już 2 dzień. Wkrótce sen przyszedł szybciej niż się spodziewałam.
#VIN#
Czytam jeszcze raz ten list nie dowierzając w to co tam jest:
Drogi Vincencie,
Pragnę Cię powiadomić i całą twoją bandę o tym, że już nigdy nie zobaczycie swoich ukochanych dziewczynek. Niezmiernie mi przykro powiadamiać was o tej tragedii, ale teraz wiecie jak ja się czuję kiedy zabiliście mi moją Caroline.
Do zobaczenia,
GonzalezWill płacze w poduszkę, a ja zatapiam się w whiskey. Nie chciałem żeby jej się coś stało, a teraz dowiaduję się od mojego wroga, że nie żyje. Zabije skurwysyna własnymi rękoma, ale co mi to da? Nie zwróci mi to przecież mojej maleńkiej.

CZYTASZ
Don't Lie
Roman d'amourOna zna się na kłamstwie perfekcyjnie. Ona jest kobietą z piekła. On nienawidzi kłamstw. On jest mężczyzną z piekła.