Rozdział 86

3.9K 84 56
                                    

Otworzyłam zaspana oczy i rozejrzałam się dookoła. Hotel, no tak. Ruszyłam do łazienki i zaczęłam przygotowywać się do wyjścia z pokoju. Weszłam pod prysznic i umyłam włosy jakimś najtańszym szamponem, jaki znalazłam w pobliskim sklepie.

Wyszłam spod prysznica i wytarłam się chropowatym ręcznikiem. Odziałam na siebie obcisłe rurki i czarną obcisłą koszulkę za parę dolców. Zaczesałam włosy przypinając je wsuwkami i założyłam czarną perukę. Zaczesałam włosy i przykleiłam tatuaże. Wróciła mroczna ja, wyglądam trochę jak Betty Cooper, kiedy odpala się jej ciemna strona.

Założyłam na stopy czarne szpilki i złapałam za tableta. Przeciągnęłam palcem po ekranie i włamałam się w zestaw kamer w domu, ale w ciągu dalszym nikogo nie było. Przygryzłam wargę i odłożyłam sprzęt na łóżko. Zaczynam coraz bardziej się martwić, po co oni pojechali załatwiać te sprawy.

Zacisnęłam oczy, ale po chwili je otworzyłam nie chcąc, żeby rozmazał mi się mój mocny makijaż. Nacisnęłam klamkę i wyszłam na parking. Zastanawiałam się nad tym wszystkim, czy ja dobrze postąpiłam? Znowu zagryzłam wargę i stanęłam przed BMW. Kurwa co ja robie? Co ja próbuje im tym udowodnić? Że znowu uciekam jak tchórz?

Warknęłam i odwróciłam się na pięcie wracając do pokoju hotelowego. Zadzwoniłam po taksówkę i zaczęłam pakować moje wszystkie rzeczy. Kiedy dostałam informację, że taksówka jest już na parkingu wyszłam z pokoju i zamknęłam go na klucz.

Zahaczyłam o recepcję i oddałam klucz. Wsiadłam do taksówki i podałam adres domu taksówkarzowi, a on z uśmiechem ruszył. Zdjęłam z głowy perukę i wrzuciłam ją do siatki. Odpięłam wszystkie spinki i wsuwki, rozpuszczając włosy, które spięłam w kucyka.

Oparłam się o fotel i popatrzyłam za okno przyciskając pięść do ust, Boże błagam cię, żeby nic mu nie było, ani żadnemu z nich. W głowie roiło mi się aż od ilości czarnych scenariuszów, których za cholerę nie mogłam odpędzić.

Kiedy dojechaliśmy, zapłaciłam kierowcy i wysiadłam szybko z pojazdu. Ruszyłam szybkim krokiem do domu i otworzyłam drzwi. Stanęłam w salonie i nic się nie zmieniło, poza tym, że jest tutaj okropnie cicho. Czułam jak cisza wypalała mi dziurę w głowie, więc skierowałam się do kuchni i zaczęłam grzebać w lodówce.

Wyciągnęłam ze środka placki od tortilli i odpowiednie produkty do przyrządzenie jedzenia. Kiedy zrobiłam sobie tortille usiadłam przy stole jedząc ją. Nie kurwa, nie da się wytrzymać w tej ciszy.

Złapałam za laptopa i odpaliłam go. Puściłam wiadomości i zaczęłam słuchać.

-Dzisiaj o 3 rano w San Francisco, odbyła się strzelanina, w której zginęło 15 osób - powiedziała kobieta, a ja zakrztusiłam się. -Brana jest pod uwagę możliwość, że to było mafijne spotkanie najbardziej niebezpiecznych gangów Kalifornii - dodała kobieta, a ja przygryzłam wargę czując łzy zbierające się w oczach. Odpędziłam je szybko i zjadłam do końca tortille.

Przebrałam koszulkę i zmyłam z siebie tatuaże z mocnym makijażem. Przyszykowałam się do pracy i zeszłam do garażu. Wsiadłam do Jaguara i ruszyłam pod firmę. Całą drogę wszystkie stacje nadawały informacje o nowych trupach w strzelaninie, a ja czułam się coraz gorzej.

Złapałam za torebkę i wyciągnęłam ze środka leki na serce. Połknęłam je bez popity i wysiadłam z samochodu. Stukot szpilek obijał się dźwięcznie po całym parkingu. Weszłam do windy i wjechałam na ostatnie piętro.

Pomimo leków, w ogóle nie czułam się lepiej. Czułam jakbym była marionetką poruszaną przez kogoś innego. Opadłam bezradnie na fotel i schowałam twarz w dłonie. Pociągnęłam powietrze i szybko się wyprostowałam. Ogarnij się Sheila! Zrób to dla Vin'a.

Don't LieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz