Rozdział 98

3.5K 77 12
                                    

Wysiadłam z samochodu i weszłam na górę zostawiając Vin'a w samochodzie. Nie mogę na niego patrzeć. Zrzuciłam szpilki z moich stóp i weszłam do kuchni. Nalałam sobie do szklanki wodę i zaczęłam ją powoli pić.

Spojrzałam na swoje odbicie i zobaczyłam że mam czarne jak węgiel oczy, przepełnione nienawiścią i złością. Zagryzłam wargę, kiedy moje ciało znowu opanowała złość połączona z goryczą. Jak on mógł mi to zrobić?

Znowu wybuchnęłam płaczem i czułam jak moje płuca zapadają się, a serce pęka na kawałki. Złapałam za torebkę i połknęłam antydepresanty. Mam nadzieję, że pomogą, chociaż na chwilę.

Ręce cholernie mi się trzęsły, więc z dłoni wyleciała mi szklanka i rozleciała się na multum kawałków. Kolejna fala złości zawładnęła nad moim ciałem i traciłam nad sobą kontrolę. Tak mocno zagryzałam wargę, że aż na posadzkę poleciała moja krew.

Starłam ją rękawem i ruszyłam szybkim krokiem na górę. Przegrzebałam wszystkie szafki w pokoju Ethan'a i w końcu znalazłam fajki. Wzięłam 2 paczki i wyszłam na balkon, który był połączony z pokojem chłopaka. Podpaliłam pierwszego papierosa zapalniczką, która leżała na biurku Ethan'a i zaciągnęłam się.

Poczułam drapanie w gardle i w przełyku. Odruchowo zaczęłam kaszleć i się dławić, ale czułam jak dym papierosowy mi pomógł mimo złych wspomnień czułam rozluźnienie.

Ojciec szybko pokonał między nami odległość i uśmiechnął się złowieszczo. Wyciągnął już końcówkę swojego papierosa z ust i zgasił go o moje ramię. Czułam jak gorący tytoń wypala we mnie dziurę, więc zagryzłam wargę, żeby nie pisnąć. A na koniec ojciec buchnął mi dymem prosto w twarz.

Otworzyłam oczy wracając do rzeczywistości i zaciągnęłam się buchem. Usłyszałam na dole szuranie, więc wywnioskowałam, że Vin oprzytomniał i wysiadł z samochodu. Strzepałam spalony popiół i weszłam z papierosem między wargami do pokoju Ethan'a. Trochę nakurzyłam w jego pokoju, ale trudno.

Uchyliłam lekko drzwi i zerknęłam na korytarz. Vin dokładnie w tym momencie przeszedł obok drzwi i kierował się w stronę swojej sypialni. Zaciągnęłam się tytoniem i przetrzymałam go w płucach trochę dłużej.

Siwa chmura uleciała przez moje nozdrza, a ja za pewnie wyglądałam jak wkurwiowy byk.

Pośpiesznie zamknęłam drzwi nie starając się zrobić tego po kryjomu. Usiadłam na łóżku Ethan'a i opadłam plecami na poduszkę, która była nasiąknięta jego zapachem fajek pomieszanych z cytryną.

Kiedy opadłam na łóżko z papierosa osypał się tytoń, ciekawe czy Ethan mnie zabije.

Zapaliłam już 6 papierosa i mam mocnego buja. Pomimo, że drzwi balkonowe są otwarte w pokoju jest okropnie siwo.

Odrobine przesadziłam, ale przynajmniej się odstresowałam, ale nie na długo.

Drzwi gwałtownie się otworzyły, a ja szybko usiadłam pionowo trzeźwiejąc z myśli.

-Co tu się kurwa dzieje?! - warknął Ethan trzeźwiejąc od razu.

-Przepraszam, zaraz wszystko posprzątam - powiedziałam wstając z łóżka, ale zakręciło mi się w głowie i potknęłam się. Na szczęście lub nie szczęście Ethan złapał mnie w ostatniej chwili.

-Co się dzieje? - zapytał zdezorientowany, a ja starałam się wyłapać ostrość. Nie wiem co mi odbiło, ale chyba zaczadziłam się papierosami.

-Po prostu twój brat to skurwiel - powiedziałam uśmiechając się szeroko bez krzty radości.

-Co? Vin coś zrobił? - dopytywał, a ja od razu się opamiętałam, kurwa. Głupia papla.

-Nic, sorry trochę się zaczadziłam pieprze głupoty - powiedziałam prostując. - Idź spać do mnie, ja posprzątam - dodałam i stanęłam na własnych nogach, ale chłopak dalej mnie trzymał.

-Co się dzieje? - drążył dalej, a ja westchnęłam. -Kurwa No kożuszki mi powiedzieć, nie polecę do niego i nie naskarżę - powiedział i wzmocnił uścisk.

Ku mojemu i jego zaskoczeniu przestałam się wyrywać i po prostu go przytuliłam. Zarzuciłam mu ręce na kark i schowałam głowę w zagłębienie jego szyi. Ethan położył dłonie na moich plecach i przybliżył mnie bliżej do siebie.

Po chwili oderwałam się od niego i złapałam za jego dłoń. Wdrapaliśmy się na łóżko chłopaka i złapałam za paczkę Vouge'ów.

Pierwszego dałam sobie, a potem wyciągnęłam ze środka kolejnego i włożyłam go między wargi szwagra przejeżdżając palcem po jego wargach. Nasz wzrok zetknął się i wypalaliśmy w sobie dziurę.

Wymacał zapalniczkę na jego łóżku i podpalił mi papierosa. Zaciągnęłam się dymem i wydmuchałam go w bok, żeby nie dmuchać w Ethan'a.

Byłam wielce zdziwiona, że mężczyzna odpalił swojego o mojego. Zaciągnął się dymem i wydmuchał go tam gdzie ja.

-Gdybyś nie była moją szwagierką mimo twojego chujowego charakteru wyruchałbym cię, że aż byś się nie mogła ruszyć - szepnął opierając się o ścianę. Otworzyłam szerzej oczy na jego komentarz. Co to kurwa było?

-Dzięki kurwa - odpowiedziałam zaciągając się i kładąc dupę obok niego, opierając się tak jak on o ścianę. -Mam chujowy charakter? - zapytałam zagłębiając się głębiej.

-Jesteś w chuj upierdliwa i wkurwiająca - rzekł i wydmuchał dym.

-Nie jestem upierdliwa, uparta i wkurwiająca - zaprzeczyłam, marszcząc nos.

-Jesteś, oj jesteś - powiedział i zaśmiał się bełkotliwie.

-Nie prawda - zaprzeczyłam ponownie tym razem głośniej.

-A co teraz robisz? - zapytał, a ja już chciałam coś powiedzieć, ale przemilczałam to. -No to opowiadaj wujkowi Ethan'owi, co zrobił ci mój niedobry starszy brat - zapytał i spojrzał na mnie.

-Jesteś ode mnie tylko o rok starszy - nadmieniłam, a chłopak westchnął i w tym momencie zdałam sobie sprawę z tego, że powiedział prawdę. Jestem wkurzająca, upierdliwa i jeszcze przypierdalam się do szczegółów. - Nie możemy po prostu pomilczeć? - zapytałam z nadzieją i spojrzałam w jego oczy, a on nimi pokręcił.

-To jak mam ci pomóc, skoro mi nie powiesz? - zapytał, strzepał popiół i zaciągnął się dymem.

-Może ja nie potrzebuje pomocy? - bardziej powiedziałam niż zapytałam.

-Potrzebujesz jej, nawet nie wiesz jak bardzo - powiedział i przyciągnął mnie do siebie. - Wy baby potrzebujecie się wygadać, a ty jesteś wyjątkowo cichą i uległą dziewczynką, ale jak już się odpalisz, to szkoda gadać - powiedział i machnął ręką, a ja się zaśmiałam.

-Pomilczmy - szepnęłam i zgasiłam papierosa.

-Zgadzam się z tym - odszepnął i przyciągnął mnie do siebie, tak że miałam policzek na jego gołej klatce piersiowej (nie pytajcie kiedy zdjął koszulkę, bo nie wiem).

-A ja cię tam lubię mimo twojego charakteru - szepnęłam i zamknęłam oczy.

-Ja ciebie też dziewczynko - odpowiedział i momentalnie zasnął jak mały chłopiec, a ja odpłynęłam pare minut po nim.

Don't LieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz