Rozdział 21

7.1K 180 14
                                    

Kiedy otrząsnęła się ruszyłam za nim szybkim krokiem. Zeszliśmy na dół i skierowaliśmy się w stronę biblioteki, a raczej w stronę tajemniczych drzwi.

Vin nacisnął klamkę, a one bezproblemowo się otworzyły. Tu były kolejne schody, tym razem nie było widać ich końca. Po jakimś czasie zeszliśmy na sam dół gdzie był korytarz, który miał mnóstwo innych drzwi, ale Vin kierował się cały czas prosto, więc postanowiłam, że pomyszkuję później.

Zdziwiłam się kiedy korytarz cały czas się ciągnął i ciągnął. Dopiero po jakiś 5 minutach dotarliśmy do drzwi, które kończyły korytarz. Za drzwiami była ogromna sala konferencyjna. Przy stole siedzieli niemal wszyscy, nie było tylko bliźniaków.

-Usiądź tu - powiedział oschle Vin, a ja wykonałam jego polecenie.

Vin spojrzał na zegarek, tak jakby wyczekiwał kogoś. Nagle drzwi otworzyły się z impetem przez co Cat podskoczyła na krześle, a ja zerknęłam aby zobaczyć kto przyszedł.

Oczywiście wejście smoka miał nie kto inny jak Ethan, a za nim wbiegł zdyszany Grayson, który w porównaniu do brata przeprosił za spóźnienie.

-Dobra skoro jesteśmy już tu wszyscy - powiedział patrząc na bliźniaków dając im do zrozumienia aby poprawili się z czasem. -Jesteśmy tu po to, żeby przydzielić, kto będzie i w jakiej dziedzinie szkolił Sheile - powiedział, a mnie zatkało. Co?

Wszyscy słuchali najstarszego brata, a grobową ciszę przerwało tylko prychnięcie Ethan'a, co wcale mnie nie zdziwiło.

Jak już wcześniej mówiłam, będzie trudno nawiązać z nim kontakt, a może w ogóle tego nie dokonam.

-Tak więc, Mike - zwrócił się do najmłodszego - ty będziesz ją uczył hakowania sprzętu - powiedział, a Mike się uśmiechnął.

-Ty Ariana nauczysz Sheile opatrywać rany, zszywać je i wyciągać kule z ciała - tym razem wypowiadając te słowa patrzył na Cat, a ta przytaknęła.

-Andy, ty samoobrony - powiedział, a Andy uśmiechnął się do mnie puszczając oczko. Vin zacisnął zęby widząc ten gest u swojego brata. O co mu chodzi?

-Dylan, nauczysz ją prowadzić samochód - powiedział, a chłopak przytaknął również uśmiechając się pod nosem i zatarł ręce pod stołem.

-Will, rozbrajanie bomby - powiedział.

-Grayson i Ethan wy nauczycie ją jak powinno się poprawnie bić - powiedział i chciał kontynuować, ale Ethan mu przerwał.

-Przecież ona niczego się nie nauczy! Jest zbyt bojaźliwa - warknął patrząc na mnie ze wściekłością, a ja miałam cały czas obojętny wyraz twarzy. Jakby to powiedzieć, mało mnie obchodziły jego docinki.

-To powiedź mi bracie, w jaki sposób uciekła przed tobą i Grayson'a skacząc z 10 metrowego mostu do wody, która nie miała nawet 2 metrów głębokości? Czy to według ciebie było bojaźliwe? - zapytał spokojnie spoglądając na Ethan'a który kipiał ze złości. Wszystkim szczęki opadły. Emm... czy on się za mną wstawił?

-A ty co ją tak nagle kurwa bronisz? - syknął Ethan głosem pełnym jadu.

-Po pierwsze słownictwo - upomniał go. -Po drugie, bo nie masz racji w tym co mówisz - odpowiedział.

Zdenerwowany Ethan wstał od stołu posyłając mi zabójczy wzrok i po prostu wyszedł trzaskając drzwiami. Vin tylko westchnął na poczynania brata i przeleciał wzrokiem po wszystkich.

-Dobra to i tak koniec, także możecie już iść - powiedział zrezygnowany -A ty Cat oprowadź Sheile po tym piętrze - dodał na odchodne.

Wszyscy zaczęli się zbierać łącznie ze mną, ale usłyszałam za sobą dotkliwy ton, proszący żebym jeszcze została.

-Przepraszam ciebie za mojego brata - powiedział podchodząc do mnie. Pomimo tego, że jego głos był spokojny był też twardy i w ciągu dalszym był miał lód w oczach, który mnie paraliżował. - On taki jest, jak przegrywa nie jest w stanie się z tym pogodzić. Nie rozumie, że jesteś od niego sprytniejsza i że nie reagujesz na jego idiotyczne docinki - wyjaśnił, a ja jedynie pokiwałam głową wpatrując się w drzwi przede mną.

Czułam jak moje serce wali jak młot, gdy mężczyzna znowu był niebezpiecznie blisko mnie łapiąc mnie za szczękę.

Patrzył w moje oczy chcąc zabrać mi moją pewność siebie, co od razu mu się udało. Patrzyliśmy na siebie przez dłuższy czas, dopóki nie oderwałam oczu.

-Możesz mi wreszcie powiedzieć czym będę się zajmować? - zapytałam niekontrolowanie ostrym tonem. Nie chciałam aby tak to zabrzmiało. Mój ton ewidentnie nie podpadł mu do gustu.

-Chcesz wiedzieć, co będziesz robić? - zapytał ostrym jak brzytwa głosem. - Będziesz należeć najbardziej wpływowego gangu na świecie - odpowiedział z satysfakcją, a mnie znowu całkowicie zatkało.

Don't LieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz