Kiedy poczułam ciepłą ciecz rozlewającą się z mojej pochwie poczułam łzy, które leciały po moich licach.
-Grzeczna córeczka - powiedział i zadał mi ostatni cios pasem z pośladek. Założył spodnie i wyszedł z pokoju.
Otarłam łzy i starałam się uspokoić. Dlaczego on mi to robi? Nawet nie odpuści mi w moje urodziny. Usiadłam po turecku na łóżku i schowałam twarz w ręce.
Ile jeszcze będę tak cierpieć?
Rok, dwa lata, pięć?
Mam dopiero pierdolone 15 lat, a ojciec cały czas się nade mną znęca.
Po żebrach płynie mi krew, co cholernie piecze. Boli.
Matka się dupczy za drzwiami, a ja jestem w stanie powiedzieć, że to kolejne najgorsze urodziny.
Kiedy usłyszałam gwałtowne otwieranie się drzwi spojrzałam w tamtym kierunku. Stała tam uśmiechnięta matka z poplątanymi włosami od dzikiego seksu.
-I co zdziro? Czemu nie idziesz do szkoły? - zapytała wściekle i podeszłą do mnie. Miała na sobie tylko jedwabny szlafrok, przez który było widać jej gołe ciało. - No co kurwa?! Języka w gębie zapomniałaś?! - wykrzyczała, a ja usłyszałam trzask drzwiami oznaczający, to że ojciec wyszedł do pracy.
-Już się szykuję - powiedziałam cicho i zaczęłam wstawać, ale nie było mi to dane. Złapała mnie za włosy i pociągnęła z powrotem na łóżko.
-Nie będziesz się tak do mnie zwracać, głupia szmato - wysyczała i jej dłoń zetknęła się z moim policzkiem, który lekko odleciał, ale po sekundzie znowu patrzyłam na nią nienawistnym wzrokiem, tylko że tym razem trzymała w ręce scyzoryk ojca.
Przyłożyła mi go do prawej dolnej części żuchwy i przejechała nim z wzdłuż jej długości. Poczułam pieczenie nowej rany i skapującą z niej ciecz.
Krew lała się mocno ponieważ trafiła na miejsce, które było mocno ukrwione. Zacisnęłam zęby z bólu, ale nie wydałam z siebie żadnego dźwięku. Nie dam jej tej cholernej satysfakcji.
Kiedy zobaczyła moją reakcje i rozcięcie uśmiechnęła się.
-Masz na to na co zasługujesz, zdziro - na ostatnie słowa odrzuciła moją głowę do tyłu i wyszła. Ruszyłam do łazienki, przytrzymując ranę, żeby krew nie skapywała na podłogę i popatrzyłam w lustro. Rana wyglądała okropnie, a ja zdałam sobie sprawę z tego, że zostałam oszpecona. Znowu.
Sięgnęłam po gazę, ale nagle poczułam niedowład w ręce i opadła mi ona wzdłuż ciała tak samo jak druga, która podtrzymywała ranę. Nogi zgięły mi się, a ja upadłam na ziemię.
Zamknęłam oczy nie mogąc utrzymać ich otwartych. Myślałam, że to jest właśnie mój koniec, ale nie wiedziałam ile jeszcze będę musiała cierpieć z ludźmi, których nienawidzę całym sercem.
Otworzyłam oczy i starałam unormować swój oddech. Zamknęłam oczy i zacisnęłam je z bezsilności i dotknęłam lekko prawego podbródka, gdzie znajdowała się blizna. Kurwa.
Kiedy poczułam charakterystyczną bliznę pod palcami zacisnęłam mocno wargę zębami. Spojrzałam na dekoder, który pokazywał godzinę.
Była równo 3.Po cichutku wstałam z łóżka nie budząc Vin'a i zaczęłam szukać ubrań. Kiedy miałam już wszystko czego potrzebowałam otworzyłam drzwi starając się zrobić jak najmniejszy hałas.
Przemknęłam się szybko przez korytarz i w mgnieniu oka byłam w swoim pokoju. Weszłam do garderoby i rozejrzałam się po wszystkich półkach szukając czegoś odpowiedniego do pracy.
CZYTASZ
Don't Lie
RomanceOna zna się na kłamstwie perfekcyjnie. Ona jest kobietą z piekła. On nienawidzi kłamstw. On jest mężczyzną z piekła.