~New~

544 13 2
                                    

- Przedstawiam wam Marie Brandt. To nasza nowa fizjoterapeutka.

Przyglądali mi się jakby pierwszy raz dziewczynę widzieli. Coś czuję, że będzie z nimi ciekawie.
Przedstawili mi się po kolei i udali na trening. Jeden z nich był totalnie inny niż reszta. Non stop miał smutne oczy, chyba Stephan.

Stephan

Była jak anioł...
Piękna, niska, szczupła blondynka o błękitnych oczach.
Nie mogłem oderwać on niej wzroku.
Mam nadzieję, że nie wzięła mnie za idiotę gdy patrzyłem się na nią tak nachalnie.

Zajęłam się papierologią. Wszędzie pełno jakiś teczek.
Jeżeli ja mam to wszystko ogarnąć dziś to chyba muszę nie spać tej nocy. Jaki bajzel!
Ten ostatni fizjoterapeuta to totalny syfiarz...

-Steph, halo! Coś ty taki nieobecny? - zagadał Karl.

- Ja zawsze taki jestem...

- Ale aż tak by zabierać mi narty.

- Przecież to... Fakt, Twoje...

- Dziś wieczorem na piwie ogarniemy co Ci siedzi na sercu - dodał Markus.

- Nic mi nie siedzi, a piwo chętnie.

- Jak tam pierwszy dzień pracy? - zadzwoniła moja psiapsi Ann.

- Tyle papierów, a syf jaki!

- A chłopaki fajne?

- Ty jak zwykle o jednym... - Ann to taki typ kobiety, która zmienia partnerów co noc na innego.

- No co? Dawno nie bzykałam!

- Nie tylko to się liczy.

- Aj ty to jesteś nudna.

-Frajerka - syknęłam.

- Wchodząc w Twoje klimaty to czy ta Wisła jest ciekawa?

- Dziś nie wiele widziałam, ale mi się podoba.

- No nie bądź taka i opowiedz mi o tych chłopakach!

- A więc z tych przystojniejszych to Markus, brunet z zarostem.

- Lubię takich!

- Andreas też niczego sobie, ale blondyn więc nie Twój typ.

- Niby nie, ale to nigdy nie wiadomo... - zaśmiała się. Czasem się zastanawiam jakim cudem się z nią przyjaźnie...

- I może jeszcze Stephan, ale on jest jakiś dziwnie przybity cały czas. Może coś się wydarzyło, ale jego smutne oczy nie zdradzają za wiele.

- Hmm... Czyżby ktoś się kimś przejął? - próbowała mi coś insynuować.

- Po prostu jest tajemniczy, a ty se nie dorabiaj dziwnych historii!

            ^^^^^^^^^^^^^^^

Kolejny dzień właśnie nastał.
Promienie słońca wkradły się przez nie zasłonione do końca zasłony. Byłam wyspana jak nigdy. Ostatnio bardzo kiepsko spałam, ale jak widać jest lepiej.
Wstałam i udałam się do łazienki. Trzeba się trochę ogarnąć, bo ich na zawał wystraszę na tym śniadaniu.
Po porannej toalecie wystarczyło dobrać odpowiedni strój.
Postawiłam na białą bluzę i zwykłe materiałowe kremowe spodnie.
Gotowa rzekłam do siebie.

Stephan

Jedliśmy śniadanie, polska kuchnia. Nagle dołączyła do nas Marie. Była piękniejsza od dzisiejszego bezchmurnego nieba. Usiadła na wolnym miejscu obok Karla i z uśmiechem zapytała czy jesteśmy wyspani. Anioł nie kobieta...

*********************
Witam!
Oto pierwszy rozdział.
Mam nadzieję, że nie jest najgorszy.
PS: jakby co to nie bijcie ;)

Love AgainOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz