~Burn~

36 2 0
                                    

Wróciliśmy już do Lillehammer. Włochy były cudowne i bardzo w nich wypoczęłam. Jutro życie wraca do normy, a dziś mała gorąca przygoda...

Tym razem zaczęło się od romantycznej kolacji na naszym balkonie. Norweski krajobraz i gwiazdy na niebie bosko uzupełniały klimat.

- Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej - odparł mój facet.

- Tęsknię za swoim krajem...

- Skarbie, jeżeli chcesz jechać to jedź i mną się nie przejmuj. W końcu ja Cię tu trzymam zdała od domu. Będę tesknił, ale dam radę - rzekł smutno, ale widziałam, że chce dla mnie dobrze.

- Nie dam rady bez Ciebie.

- Mi też będzie ciężko, ale mam treningi, a ty tęsknisz.

- Bez Ciebie się nie ruszam i koniec.

- Kocham Cię Marie - objął mnie czule.

Potem dokonczyliśmy kolację. Wiem, że Robertowi źle z tym, że tęsknię za domem, ale bez niego nigdzie się nie ruszę. Z wielu rzeczy zrezygnowałam by z nim być, ale kocham go nad życie. To był mój świadomy wybór. Miłość do obcokrajowca nie jest łatwa, ale miłość nie zna granic. Bardzo zależy mi na nim. Wiem, że jemu na mnie też. Robert też zrezygnował z wielu rzeczy i mnie kocha. Nie mogła bym go zostawić to by nas drogo wyniosło.

- We Włoszech było bosko - rzekł mój mąż.

- Bardzo nam się to przydało. Oboje musieliśmy odpocząć.

- Teraz może coś niecoś podziałamy by się zrelaksować...

- Zapraszam do sypialni - ruszyłam.

Seks z nim to coś wspaniałego. Zna dobrze moje ciało i wie co sprawia mi przyjemność. Ja też wiem co on lubi.

- Będzie ogień? - zapytałam patrząc łobuzersko.

- I to nawet nie wiesz jaki...

Nasze ubrania wylądowały w kącie. Nasze ciała palił ogień namiętności. Jego męskość znalazła się we mnie. Czułam go centymetr po centymetrze. Całował moja szyję... Poruszał się delikatnie by za chwilę ruszyć i dać mi więcej rozkoszy. Jeknęłam... Jego biodra zataczały koła. Czułam jak powoli odpływam. Jego ciało jest takie idealne... Poruszał się szybciej i szybciej. Nasze oddechy galopowały. Było mu dobrze. Ja znów wydałam z siebie jęk rozkoszy. Zatrzymał się i skupił na moim biuście. Całował i masował. Ponownie ruszył. Każde pchnięcie dawało mi niesamowitą rozkosz. Płonę... Ogień namiętności został rozpalony na dobre. Wykonał kilka mocniejszych pchnięć i doszedł wydając z siebie jęk. I ja doszłam.

- Było wspaniale - wydyszałam.

- Uwielbiam się kochać z Tobą Mar.

- Istny ogień...

Na dobranoc padło kilka namietnych pocałunków i odplynełam w jego ramionach do krainy snu.

********************** *********
Witam!
Znowu erotyka...

Love AgainOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz