W Norwegii jest wspaniale. Te lasy są przepiękne i będąc w nich czuję się bliska natury. Mój ukochany jest ze mną w każdej chwili. Kochamy się bardzo i chcemy by to trwało.
- Skarbie, jesteś taka piękna.
- Ale ulepszyć się trzeba - z rozkoszą nałożyłam maseczkę.
Zaczął całować moje nogi od góry do dołu. Chyba chciał inne zabiegi kosmetyczne na mnie stosować...
Przenieśliśmy się do sypialni. Muskał moje ciało i miział je wąsami. Zszedł niżej i pozbył mnie majtek. Był we mnie... Jęknęłam. Poruszał się delikatnie, tak jak lubię. Całowałam go. Przyspieszył by dać mi więcej rozkoszy. Wiłam się z nadmiaru czułości. Robert robi to wspaniale. Oboje doszliśmy.- Moje skarbie - ucałował mnie w czoło. - Niedługo nasz ślub, już nie mogę się doczekać.
- Trzeba zacząć planować.
- Będę uczestniczył w przygotowaniach bardzo aktywnie.
- Też już chcę ten dzień - oparłam się o niego.
- Będzie tak jak tylko zechcesz.
- Ty też się liczysz.
Zasnęłam wtulona w Roberta. Mój największy skarb.
Robert
Marie to najlepsze co mnie w życiu mogło spotkać. Mój największy skarb. Nigdy przenigdy nikomu jej nie oddam.Robert przygotował śniadanie do łóżka. Naleśniki z bitą śmietaną i truskawkami. On tak wspaniale gotuje. Śniadanie przygotowujemy na zmianę, obiady razem, a kolacje różnie. Także nawet w kuchni u nas gra.
Po śniadaniu odebrałam telefon z nieznanego numeru.- Halo? - rzekłam niepewnie. Mój skarb stał obok i patrzył na rozwój akcji.
- No siemka Marie! Tu Juan! Podobała się pocztówka?
- Ty wariacie! Tak się bałam...
- Miał być kawał, nie chciałem Cię wystraszyć.
- Kope late. Co słychać?
- Wszystko dobrze, miesiąc temu wziąłem ślub.
- To gratuluję! Ja już niebawem wezmę.
- No to się wiedzie. To wspaniale. Dobra, kończę. Spokojnie tam. Papa!
- Kto to? - zapytał mój ukochany.
- Juan, kolega z Hiszpanii. Znam go z campingu z 2013. Dawno się nie odzywał. To on wysłał pocztówkę. Dla jaj.
- Ale kuśwa dowcipniś!
- Grunt, że się wyjaśniło - wtuliłam go.
Po telefonie wybraliśmy się do rodziców Roberta na obiad. Jego mama przywitała nas w progu.
- Macie już coś zaplanowane w kwestii ślubu? - zapytała przy kawie.
- Jeszcze nie zaczęliśmy planować - odparłam.
- A odbędzie się on w Niemczech czy Norwegii?
- Chyba w Niemczech - odpowiedział Robert.
- Tego nie wiemy...
- Zgłaszam się do pomocy - rzekłam ochoczo.
- Bardzo nam miło.
- Będę aktywny - rzekł mój skarb.
- Idealnie!- Piękne się na was patrzy - przemówił ojciec Roberta.
Po rodzinnym obiedzie wróciliśmy do siebie. Uwielbiam jego mamę. To cudowna kobieta, ja nigdy takiej nie miałam...
- Jutro ruszamy z planowaniem.
- Jestem gotowy skarbie!
***************************
Witam!
Taki lekki rozdział, czytajcie ;)Polecam, jeżeli ktoś jeszcze nie czytał I Love You/R. J
CZYTASZ
Love Again
FanfictionMarie zaczyna pracę w niemieckiej kadrze skoczków. Przeżyje wiele przygód i... I znów się zakocha Historia miłości szczęśliwej... i niekoniecznie ZAPRASZAM! (Zdjęcie z okładki wzięte ze strony Psychology Today)