Kolejny piękny dzień!
Postanowiłam wybrać się na zakupy. Robert wrócił do treningów. Nie będę siedziała ciągle w domu. To będzie moje pierwsze samodzielne wyjście na miasto. Powiadomiłam o nim ukochanego by się nie martwił i tak nie obyło się bez strachu, że się zgubię... Komedia! Przyda mi się kilka nowych ciuszków i może torebka, a do niej buty - typowa kobieta...Lillehammer to piękne miasto. Już obyłam się z mieszkaniem w Norwegii. Jest naprawdę wspaniale. Nie było się czego bać. Nawet podoba mi się bardziej niż przewidywałam.
Pierwszym przystankiem jest sklep sportowy. Potrzebna mi kolejne bluza. Jak wiadomo kocham bluzy. Łączę je nawet ze spódnicami. Wpadła mi taka piękna błękitna wkładana. Grzech by było jej nie kupić. Potem pokusiłam się o Chanel. Czasem można sobie pozwolić. Kupiłam piękne różane perfumy i grananatową sukienkę na ciękich ramionczkach z wycięciem na nogę. Wracając zachaczyłam o sklep obuwniczy. Tam w oko wpadły mi takie piękne czarne szpilki. Oczywiście je kupiłam. Obiecałam sobie, że to koniec zakupów na dziś, a kolejne nie prędko po tym wydatku. Postanowiłam zachaczyć jeszcze o kawiarnię. A tam to dopiero przeżyłam szok...
Stephan
Siedziałem w jakiejś norweskiej kawiarni. Sam nie wiem co ja tu robię... To był impuls. Spakowałem się i jestem. Nie wiem na co liczę... Może chociaż ją zobaczę. Tęsknię... Cholernie za nią tęsknię. Marie jest dla mnie całym światem. Nie wiem co zrobię dalej będąc tu. Chociaż hotel wygodny... Cała ta akcja to dobra komedia. Wcale nie romantyczna... Moje życie od kilku miesięcy całe przypomina komedię.- Stephan? - z zamyślenia wyrwał mnie głos małej blondynki.
- Marie, jak miło Cię widzieć!
- Co ty tu robisz?
- Jestem tu u kumpla - kiepska wymówka na poczekaniu.
- Nic nie mówiłeś, że masz kolegę w Lillehammer.
- Nie było okazji... A co tam u Ciebie?
- Wszystko dobrze. Już się oswoiłam z Norwegią. Planujemy ślub.
- I jak przygotowania?
- Powoli i do przodu. Niedawno zaczęliśmy.
Nie spodziewałam się, że spotkam tu Stephana... Tęskniłam za nim. Bardzo ucieszył mnie jego widok. Ale materiał dobry na komedię!
- Opowiadaj jak życie po sezonie?
- No wraca powoli do normy - uśmiechał się.- Kiedy wracacie do treningów?
- Za dwa tygodnie. Teraz mamy urlopy. A co Norwegia już trenuje?
- Tak - odparłam. - Daletego ruszyłam na miasto, bo Robert trenuje.
- No to dobrze. Zakupy? - dostrzegł moje torby.
- Jak to kobieta... Trochę tego jest.
- Norma. Mam nadzieję, że serio wszystko jest w porządku?
- Tak. Nie martw się...
Patrzył na mnie tak jak wtedy w Predazzo na balkonie. Wiem, że cierpiał, wiem że było mu źle. A wszystko to z mojego powodu...
Pogadaliśmy jeszcze chwilę i postanowiłam udać się do domu. Lecz Stephan uparł się, że mnie odprowadzi.
- Po prostu chcę z Tobą pobyć - rzekł nieśmiało.
- Od naszej ostatniej rozmowy tyle czasu minęło. Nawet nie zadzwoniłeś.
- Myślałem, że zaprzestanie wszelkiego kontaktu pomoże mi się odkochać, ale nie udało się...
- Nie chcę byś cierpiał, ale zależy mi na naszej przyjaźni.
- Wiem, że źle zrobiłem. Powinienem zdusić w sobie to uczucie i cieszyć się z przyjaźni, a nie psuć to wszystko - odparł smutno.
- No głupio wyszło... Ale stało się.
- Wiem to... - zatrzymał się. - Marie, ja nadal Cię kocham. Wiem, że nie mam szans, ale chcę byś to wiedziała. Nie chcę mieszać Ci w głowie, ale muszę to z siebie wyrzucić.
- Rozumiem to... - bo co miałam zrobić.
- Przepraszam za wszystko Mar. Nie chciałem by stało się tyle przykrych sytuacji...
- Z miłości ludzie robią dziwne rzeczy. To nic złego...
- Ale przez to cierpiała moja ukochana - zbliżył mnie do siebie.
- Steph... - chciałam zahamować kolejkę dziwnych zdarzeń, ale się nie udało...
- Kocham Cię... - złączył nasze usta. Szybko odskoczyłam.
- Co ty robisz? - byłam w szoku.
- Przepraszam... Poniosły mnie emocje...
- Muszę już iść - uciekłam mu tak szybko jak się dało.
Stephan
Mogłem się pohamować... Teraz Marie znowu się do mnie zdystansuje. Istna klapa!Co to było?
To nie powinno mieć miejsca. Uważam, że źle zrobiłam dając mu się odprowadzić. Uciekłam jak oparzona, bo bałam się dalszych obrotów sytuacji.
Istna komedia!*************************
WiTaM!
Trochę zakręciłam ;)ZAPRASZM!
CZYTASZ
Love Again
FanfictionMarie zaczyna pracę w niemieckiej kadrze skoczków. Przeżyje wiele przygód i... I znów się zakocha Historia miłości szczęśliwej... i niekoniecznie ZAPRASZAM! (Zdjęcie z okładki wzięte ze strony Psychology Today)