- Jestem mega szczęśliwa, że mogę być właśnie z Tobą.
- To ja jestem szczęściarzem. Jesteś idealna...
,, Kocham Cię taką jaka jesteś "
Dotarliśmy w końcu do miejsca naszego wesela. Była to urocza salka w bieli, co idealnie grało z niebieskim i złotem. Goście czekali na nas przed salą, bo to państwo młodzi mają wejść pierwsi. Panowała wesoła atmosfera i w tle grała już muzyka. Wszyscy wtoczyliśmy się do środka. Stół na słynną podkowę umożliwia integrację - tam gdzie mieli zasiąść goście były białe obrusy i dekoracje kwiatowe z hortensji. Nasza część stołu była pokryta niebieskim obrusem i dużą ilością polnych kwiatów takich jak chabry i stokrotki. Złota zastawa i światełka dopełniały stoły. Niebiesko złoty candy bar prezentował się smakowicie. Barman wydał już pierwsze napoje procentowe. Wszędzie pełno było złotych i białych balonów. Ścianka za nami była w niebieskim kolorze i prezentowała napis MR&MRS. Czas zaprezentować pierwszy taniec... Po chwili rozległo się Perfect Eda Sheerana.
,, Najdroższa, tylko chwyć moją dłoń
Widzę moją przyszłość w Twoich oczach "
- Jacy oni są cudowni... - rozczulała się Kristi.
- Jednak nauczyła go tańczyć - zauważyła Ann.
- Pasują do siebie jak dwie połówki najsłodszych pomarańczy - skwitował Richi.
,,Kochanie, tańczę w ciemnościach
Z Tobą w moich ramionach
Boso na trawie, słuchając
naszej ulubionej piosenki
Kiedy powiedziałaś, że źle wyglądasz,
Zaprzeczyłem szeptem
Ale ty to usłyszałaś, kochanie
Wyglądasz idealnie tego wieczora"
- Kocham Cię Marie... Z Tobą mogę tak tańczyć całe moje życie...
- Wystarczy, że będziesz obok - uśmiechnęłam się.
- Bałem się tego układu, ale idzie jak po maśle...
- Jeszcze go trochę zostało - zauważyłam.
- Jesteś moim sercem... - wyszeptał.
- Kocham Cię.
,, Kocham Cię od tysiąca lat
Bedę Cię kochać przez kolejny tysiąc "
Po pierwszym tańcu wszyscy już się rozluźnili. Z nas już też zszedł cały stres. Podano obiad więc każdy zajął się jedzeniem i rozmowami. Obok nas siedzieli świadkowie, czyli Ann i Daniel ze swoimi połówkami - Richard i Anja. Oczywiście jego rodzice i moi dziadkowie. Niedaleko nas siedziały nasze kadry i najbliżsi przyjaciele. Dalej dalsza rodzina i znajomi. Wszystko szło zgodnie z planem na ten dzień. Atmosfera była cudowna. Tak właśnie miał wyglądać dzień mojego ślubu.
- Kochani, mam nadzieję, że będziemy widywać się często - jego ojciec zwrócił się do moich dziadków.
- Oczywiście - odparła moja babcia. - W końcu jesteśmy rodziną.
- Rodzina jest najważniejsza! - okrasiła rozmowę takim zwrotem moja teściowa.
CZYTASZ
Love Again
FanfictionMarie zaczyna pracę w niemieckiej kadrze skoczków. Przeżyje wiele przygód i... I znów się zakocha Historia miłości szczęśliwej... i niekoniecznie ZAPRASZAM! (Zdjęcie z okładki wzięte ze strony Psychology Today)