Nie zawsze byłam taka szczęśliwa.
Moje życie nie jest bajką, nikogo życie nie jest.
Historia z rodzicami była już przeze mnie wspomniana, ale to nie jedyna krzywa akcja mojego życia.
Miałam depresję...
Walczyłam z nią dwa lata.
Każdego dnia zastanawiałam się czy jest sens dalej to ciągnąć.
Nie mogłam nawet wstać z łóżka. Moi rodzice uznali mnie po prostu za zakompleksioną i kazali nie użalać się nad sobą.
Depresja to nie użalanie się. To ciężka choroba, śmiertelna choroba...
Mi też nie wiele brakowało do tego by skoczyć w jej otchłań.
Nie radziłam sobie i nie miałam żadnej pomocy.
Bałam się zostawać sama w domu, bo w samotności miałam większą odwagę skończyć cierpienie.
Z depresji wyciągnęła mnie Ann.
Poznałam ją w drugim roku walki.
Obie też nie byłyśmy święte...
Imprezy.
Co weekend dobra bania.
Teraz jesteśmy inne i wiemy, że impreza to dobry reset, a nie styl życia.
Zrozumiałam, że tamto było tylko brudnopisem.
Teraz jest to właściwe życie!************************
Ten rozdział wyjątkowo krótki.
Zapraszam do czytania!
CZYTASZ
Love Again
FanfictionMarie zaczyna pracę w niemieckiej kadrze skoczków. Przeżyje wiele przygód i... I znów się zakocha Historia miłości szczęśliwej... i niekoniecznie ZAPRASZAM! (Zdjęcie z okładki wzięte ze strony Psychology Today)