~Rose~

41 1 0
                                    

Stephan
Przechodziłem uliczkami miasta. Moje życie jakoś toczy się dalej. Powoli trenuje, ale niebawem udaje się na zasłużony urlop. Chcę odpocząć od tego wszystkiego co miało miejsce w sezonie. A sporo się działo...
Idąc tak w zamyśleniu wpadłem na panią sprzedającą kwiaty.

- Przepraszam najmocniej...

- Nic się nie stało chłopcze - odparła życzliwie staruszka.

W oczy rzuciły mi się róże. Piękne, czerwone róże...
Marie kocha te kwiaty. Przypomniała mi się każda chwila z nią. Każdy jej uśmiech... Tęsknię za nią tak bardzo.

- Poproszę jedną róże - uśmiechnąłem się do kobiety.

- Ukochana się ucieszy.

- Oczywiście - trafiła w samo sendo mojej udręki.

Postanowiłem wysłać Mar różę. Poczty kwiatowe są i w Norwegii. Zadzwonię i poproszę o dostarczenie czerwonej róży, a tą zasusze i patrząc na nią przed oczami stanie Mar.

- Jaki kolor przewodni ślubu i wesela? - zapytała Ann. Pierwsza nasza rozmowa video.

- Niebieski, biały i złoty. Podoba nam się obojgu takie zestawienie.

- A któryś kolor będzie tym głównym?

- Niebieski. Bieli też będzie pełno, a złoto tak dla elegancji.

- Oglądałaś już jakieś suknie? - zapytała o mega ważny aspekt.

- Puki co inspiracje z instagrama.

- Masz już jakiś typ?

- Na pewno pójdę w koronki... I będzie klasycznie biała.

- Nie chcesz poszaleć? Szarość jest teraz wielkim wow.

- Biel mi się najbardziej kojarzy ze ślubem.

- A jak Rudzielec?

- Pomaga w organizacji. Co wieczór przegląda ze mną Pinteresta z inspiracjami ślubnymi.

- Dobrze, że się angażuje.

- Mój facet po prostu jest najlepszy. A jak tam u Ciebie i Richarda?

- Mieliśmy pierwszą kłótnie, ale już po wszystkim.

- O co poszło..? - jak znam Ann to wybuchła o byle pierdołe.

- Bo po sobie nie sprząta!

- Wystarczyło pogadać... Ale ty ze swoją wybuchowością pewnie omal go nie zatłukłaś.

- No może ciut przegiełam.

- Cała ty...

Od dwóch dni siedzimy w temacie ślubu i wesela. Chcemy wszystko idealnie zaplanować. Robert mi bardzo pomaga. Oboje już nie możemy się doczekać. Planujemy uroczystość na lipiec. A więc zostały trzy miesiące. Takie przygotowania zbliżają i są takim testem przed ślubnym. Bo to współpraca. Nie zawsze się zgadzamy, ale nie trzeba się kłócić. To nauka rozwiązywania problemów bez kłótni i obrazy. Ja i Robert jesteśmy zgrani więc nie mamy problemu. Ale nie wyobrażam sobie w tym wszystkim Ann i Richarda...

Nagle ktoś zapukał do drzwi. Poczta kwiatowa... Pan miał dla mnie czerwoną róże.

- Proszę podpisać listę odbioru. A i tu jest karteczka.

- Dziękuję.

Na karteczce widniało moje imię i kto wysłała. Imię Stephan bardzo mnie ucieszyło, ale i przypomniało w jakiej atmosferze skończyła się nasza przyjaźń. Miło z jego strony, że wysłał mi ulubionego kwiata. Odwróciłam karteczkę na drugą stronę i okazało się, że jest tam coś jeszcze

Wiem, że lubisz róże. Mam Nadzieję, że wszystko u  Ciebie dobrze... Ja też taką mam. Zasusz ją i pamiętaj o mnie....

Pamiętam o nim cały czas. Szkoda, że nie mamy kontaktu.

Stephan
Wysłane. Podyktowałem miłej pani treść jaką miała umieścić na kartce i dostarczyli. Mam nadzieję, że sprawiłem jej przyjemność...

**************************
WITAM!
Wczorajszy rozdział może nie był najlepszy, ale obiecuję poprawę ")

ZaPrAsZaM!

Love AgainOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz