Kolejny konkurs. Podchodziłam już do nich bez większej ekscytacji. Każdy z nas puki przy czymś nie robi to chce tam być, a potem to się ciut przejada. Nawet Ann już tak nie szalała na myśl o skokach. Zakochała się co jest do niej nie podobne. Ile ten sezon przyniósł ciekawych spraw. Nie sądziłam, że zaczynając tu pracę ona tak wiele zmieni w moim życiu. Zyskałam, ale i straciłam wiele... Teraz jest już dobrze.
- Było wspaniale kochanie! - pogratulowałam udanego konkursu ukochanemu.
- No trzecie miejsce jest jak najbardziej super.
- To musimy to uczcić - ten wieczór miałam cały dla niego.
Poinformowałam wszystkich o mojej niedostępności wieczornej by nam nie przeszkadzali. Chciałam świętować podium ukochanego faceta i cieszyć się jego dobrym wynikiem. Robert w moim życiu odmienił wszystko na lepsze. Chcę by nam się układało jak najlepiej. On stara się by było idealnie, ja też chcę dać coś od siebie. Związek to dwoje kochających się ludzi i oboje powinni się starać. Przygotowałam białe wino i jagody. Nasz pokój ozdobiłam małymi świeczkami. Ubrałam się ładnie dla swojego faceta, postawiłam na czerwoną sukienkę z dekoltem w literę V. Moim zdaniem było nawet więcej niż dobrze.
- Jakoś trzeba uczcić Twój dzisiejszy dobry wynik - polałam nam wino.
- To wypijmy za nasz sukces kochanie!
- Co czujesz w locie?
- Ja akurat pełne skupienie na skoku, ale i to, że robię coś niezwykłego. Towarzyszy mi też adrenalina.
- Zawsze mnie to ciekawiło jak to jest tak lecieć nie raz po 250 kilka metrów.
- W Vikersund zgłębimy temat.
- Kiedyś z Ann kminiłyśmy, ale jesteśmy straszne straszki.
- Czego boisz się najbardziej prócz samotności?
- Ciemności się boję na równi z samotnością.
- Ciemność nie raz nam sprzyja. Nie widać łez czy cierpienia.
- Ukrywałeś kiedyś cierpienie w ciemności?
- Wtedy gdy chorowałem na tę dziwną chorobę... Nie chciałem by ktoś mnie takiego oglądał. Nawet nie wiesz jak bardzo dobrze czułem się w ciemności.
- Mi ciemność kojarzy się ze strachem...
- Teraz nie musisz się jej bać - wziął mnie w ramiona, a ja wiedziałam, że w nich jestem bezpieczna.
- Kocham Cię wiesz? Najbardziej na świecie i dziękuję Ci za to, że ty też kochasz mnie.
- Jesteś inna, potrafisz cieszyć się życiem i wiele mnie nauczyłaś.
- Dobrze mi z Tobą Robert...
Kocham go z dnia na dzień coraz mocniej. Wiem, że też dużo dla niego znaczę. Wiem, że trafiłam najlepiej. Lepszego faceta nie znajdę, bo ten jest jedyny taki. To właśnie ten!
- Marie, gdzie ty byłaś całe moje życie?
- Też mnie to zastanawia... - zaśmiałam się przegarniając te jego rude włosy.
- Jesteś taka delikatna... Urocza...
- I mała jak jakiś krasnolud... Masz szafki w domu wysoko?
- Wzrost jest słodki, a o szafki się nie martw.
- Serio uważasz ten wzrost za słodki? Ja raczej za problematyczny...
- Słodki jak nie wiem! Idealnie mieścisz się w moich ramionach, mogę się Tobą opiekować.
- Jeżeli chodzi o ten aspekt to rzeczywiście fajnie.
Poszła kolejna lampka wina. Nasze usta złączyły się namiętnie. Moja czerwona sukienka powoli opadła. Mój ukochany delikatnie ułożył mnie w pościeli i powoli pozbył się mojej bielizny. Lekko muskał moją nogę ustami od góry do dołu. Przeniósł usta na brzuch i tam delikatnie smyrał mnie swoim zarostem przy okazji czułych pocałunków. Popatrzył mi w oczy i wyszeptał kocham Cię. Znalazł się we mnie...Poruszał się powoli dając mi dużo rozkoszy. Uniosłam lekko swoje biodra. Norweg lekko przyspieszył co tylko potęgowało rozkosz. Cały czas był czuły i delikatny, dbał o mój komfort. Było mi dobrze... Moje biodra powoli opadły na białą pościel, a mój ukochany ciut przyspieszył. Niedługo potem doszliśmy...
- Było mi dobrze, najlepiej...
********************************************************
Witam w kolejnym rozdziale!
Wiem, że ciut o niczym, ale miał być to spokojny rozdział.
Mam nadzieję, że sceny zbliżenia są okey... :)
Wbijajcie ----------------------------> https://artwiersze.blogspot.com/
CZYTASZ
Love Again
FanfictionMarie zaczyna pracę w niemieckiej kadrze skoczków. Przeżyje wiele przygód i... I znów się zakocha Historia miłości szczęśliwej... i niekoniecznie ZAPRASZAM! (Zdjęcie z okładki wzięte ze strony Psychology Today)