~Time~

46 1 0
                                    

Stephan

Oslo. Kolejny przystanek naszego cyrku. Minęło już sporo czasu od mojego odsunięcia się od Marie. Tęsknie za jej uśmiechem, dotykiem, miłym słowem. Ale to ja tak zdecydowałem... Będę nosił trudy tej decyzji sam. Czas tak szybko płynie, już niebawem koniec sezonu. Po sezonie będzie mi łatwiej, wrócę do domu zdala od Marie. Wtedy w klubie tak bardzo chciałem do niej podejść, pogadać, wziąć w ramiona... Ale sam tak zdecydowałem. Tęsknię jak cholera... Ale ona i tak na mnie nie spojrzy jak na kogoś więcej. Wiem, że jest szczęśliwa. Karl to nasz wspólny przyjaciel i czasem mi o niej opowie. Andi też jest dobrym informatorem. Usunąłem się i tak będzie lepiej. Byłem nieznośny, bo kocham ją, a ona... a ona ma innego. Widok jej z innym boli mnie do teraz. Mówią ,, czas goi rany "... Gówno prawda! Boli jak bolało... Teraz przynajmniej tego nie widuję tak często. Cierpię, ale widocznie tak musiało być...


                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                           - Wszystko dzieje się po coś - rzekłam pół szeptem do Roberta. - Każde cierpienie, każdy sukces, uśmiech, łza, miłość to wszystko jest po coś.

- Uwielbiam gdy tak opowiadasz. Twoja filozofia jest wspaniała.

- Idzie prosto z serca...

- Wierzę w to, że każde zdarzenie ma jakiś sens - odparł. - Przekonałem się o tym na własnej skórze...

Wierzyłam w to, że wszystko dzieje się po coś. Z każdego zdarzenia możemy zabrać coś dla siebie. Czas goni nieubłaganie, ale od nas zależy jak minie. Czy czas leczy rany? Nie wszystkie... Inne wręcz rozrywa non stop na nowo... Czas leci tak szybko, że musimy z każdej chwili czerpać garściami...



- Hej Steph, jak ty żyjesz? - zapytał mnie Severin wracający na te kilka ostatnich konkursów.

- Jakoś powoli się żyje...

- Słyszałem o akcji z tą fizjoterapeutką. Pytałem Andiego jak w kadrze w końcu rok mnie nie było. A tu takie rewelacje...

- Nawet mi nie mów...

- Serio się odciąłeś od kobiety, którą kochasz?

- A miałem wybór? - zapytałem z żalem. - Jest zakochana i szczęśliwa z innym. A ja już nie dawałem rady być tylko przyjacielem.

- Może jeszcze nie wszystko stracone! Czas pokaże...

- Czas nie wiele tu da Sev - nasza rozmowa stanęła w tym punkcie i dalej już nie doszła, bo treningi.

Cholernie boli, a każdy ciągle o tym gada. Czy oni nie widzą jak to dla mnie trudne? Chcą dobrze, ale wychodzi jak zwykle. Czas w ogóle nie jest mi pomocny...



- Pamiętasz czasy naszego szału na imprezy? - zapytała mnie Ann.

- Trudno je zapomnieć! Działo się..

- A teraz patrz... Nawet ja się zakochałam - przyznała to pierwszy raz.

- Powiedziałaś to!

- No, bo tak jest. Nie rozumiem Twojego szoku.

- Doczekałam czasu gdzie Ann jest zakochana! - droczyłam się.

- No i takie czasy musiały nastać. Moja mama to nie chciała uwierzyć... Dopiero jej telefoniczna rozmowa z Richim pomogła.

- To rozmowę z teściową ma już za sobą.

- Wal się! - pokazała mi język. - Ciekawe jak babcia Klara przyjmie Roberta. Albo bardziej ciekawi mnie reakcja dziadka Larsa!

- Moi dziadkowie go polubią na sto procent.

- Ale najpierw trudny test babci! - śmiała się jak dzika.

- Nie będzie żadnego testu wariatko!

- Czas pokaże - brechtała dalej.

 Właśnie... Czas pokaże wszystko. Czas to niesamowita potęga...


*******************************************************

Kolejny!

Jak jest wena to trzeba piać ;) :)

A rozdziałów tej książki będzie duuuuuuuuuuuużo...

Love AgainOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz