Dziś ruszam do Niemiec. Zawsze cieszę się jak tam wracam, bo moje życie kręci się w Norwegii. Robert jedzie razem ze mną! To bardzo mnie raduje, bo nie wyobrażam sobie bez niego nawet chwili. Z resztą on beze mnie też. Norwegia to piękny kraj, ale tęsknię za Twoim. Teraz jestem potrzebna Ann. I przy okazji zobaczę się z chłopakami to jakoś mile spędzimy czas. Koniecznie muszę zajrzeć do dziadków. Za Berlinem też tęsknię jak nie wiem, ale to rodzinny dom więc wszystko jest zrozumiałe. Ann już nie mogła się doczekać, bo nie widziała mnie od mojego wesela. Za moment będziemy w Monachium.
- Stara, no w końcu! - przytuliła mnie.
- Siemka!
- Wiking nie chciał Cię puścić samej?
- Padła bym z tęsknoty bez niego.
- Ani chwili bez mojej żony - rzekł.
- Jesteście słodcy...
- Niezmiennie od kilku miesięcy.
- O Marie i Robert - wyszedł do nas Richard.
- Siema stary, wreszcie ślub!
- No kiedyś trzeba się ustatkować.
- To co? Zjecie coś? - zapytała Ann.
- Nie, ale kawy możesz zrobić - odparłam.
- Co u was?
- Wszystko dobrze, tak jak było - odparł Robert.
- Czyli miłość rośnie wokół nas - zaśmiał się Richi.
- W najlepsze!
Po kawie i wspominkach czas zabrać się za pomoc przed ślubną. Pinterest w ruch i zbiór pomysłów na dekoracje sali i kościoła. Suknia ślubna będzie wybierana po jutrze. Dziś tylko obejrzymy już zgromadzone pomysły na jej wygląda. Tak to będzie łatwiej wybrać czy doradzać. Aczkolwiek z Ann będzie ciężko, bo ona kocha wymyślać.
- Chcemy kolor czerwony i srebrny.
- Ciekawie...
- Mam zaledwie 200 pomysłów dekoracji.
- No to do dzieła! Masz już dosyć dużo.
- Cieszę się, że mi pomagasz - objęła mnie.
- Nie mogła bym Cię zostawić z tym samą.
- Masz doświadczenie, bo swój już miałaś więc na sto procent mnie wsprzesz.
- Podzielę się doświadczeniem.
- Co myślisz o czerwonym dywanie w kościele?
- Sam dywan czy dywan z sentencją?
- Sam dywan... A co? Doradzasz sentencje?
- Jak uważasz... I to i to jest dobre. Co Ci się podoba.
- Sam dywan,bo czerwony.
- No w sumie bez zbędnej pstrokacizny. A inne dekoracje kościoła?
- Co druga ławka przyozdobiona czerwoną różą.
- W sumie dobry plan, wszystko w jednym kolorze.
- Tak chciałam. Ma być ładnie, a nie dziwacznie.
- Dobrze - rzekłam.
- Gorzej z dekoracją sali... Tam to już nie mam pomysłów.
- Pokaż mi salę, a coś zaradzimy.
- To jedziemy!
Zawiozła mnie na salę. Była dość duża, cała biała więc problemu z dekoracjami nie powinno być. Krzesła miały białe pokrowce i stoły białe obrusy. Nie było żadnych udziwnień. Spokojnie wejdzie tam ze 150 osób.
- I to jest ten problem?
- No tak.. Kompletnie nie mam na nią pomysłu.
- Wykorzysta się małe srebrne świeczki. Co powiesz na czerwone balony? Ale tak by nie było kiczu...
- Pewnie, jestem za.
- To tego czerwone kokardki na krzesłach, a na waszych srebrne. Na stoły kompozycje kwiatowe i zmienić obrusy na srebrne.
- Wspaniale! Już coś mamy.
- A czym zajmuje się Richard w przygotowaniach?
- Swój wygląd, samochód.
- Ciut mało... No nic! W coś go jeszcze zaangażujemy.
- Wracamy?
- Pewnie - odparła. - Koniec na dziś. Dopiero przyjechaliście.
- To jutro reszta... A dziś wracam do męża.
- Mam nadzieję, że zawsze tak wam się będzie układać.
- Ja też.
Gdy wrociłyśmy mój mąż rozmawiał z Richardem. Wyciągnę go na spacer po Monachium. Muszę nacieszyć się swoim krajem.
- Jesteś taka szczęśliwa - zauważył.
- Zawsze kocham wracać do kraju. Ale w Norwegii też taka jestem.
- Wiem, wiem, ale teraz jakoś tak bardziej. Musimy częściej bywać w Niemczech.
- Dobry plan - odparłam.
Reszta dnia minęła mi na spędzaniu czasu z mężem. Jutro od nowa ślubne sprawy!
*************************
Witam!
Tak jak obiecywałam, jest dłuższy.Sztuka Latania kochani ❣️
CZYTASZ
Love Again
FanfictionMarie zaczyna pracę w niemieckiej kadrze skoczków. Przeżyje wiele przygód i... I znów się zakocha Historia miłości szczęśliwej... i niekoniecznie ZAPRASZAM! (Zdjęcie z okładki wzięte ze strony Psychology Today)